Morawiecki: Nowy rząd w niemalże identycznym składzie

- Chciałbym, żeby już na początku przyszłego tygodnia można było powołać radę ministrów, praktycznie w bardzo podobnym czy w niemalże identycznym składzie - powiedział Mateusz Morawiecki w swoim pierwszym po desygnowaniu na premiera wywiadzie w telewizji Trwam.

Aktualizacja: 08.12.2017 18:26 Publikacja: 08.12.2017 17:36

Morawiecki: Nowy rząd w niemalże identycznym składzie

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Pytany o konstytucyjne 14 dni, jakie ma na powołanie rady ministrów, Morawiecki odpowiedział: "Chciałbym, żeby to się odbyło szybciej, żeby już na początku przyszłego tygodnia można było powołać radę ministrów, praktycznie w bardzo podobnym czy w niemalże identycznym składzie".

- Bardzo wysoko oceniam pracę ministrów i wszystkich moich kolegów, koleżanek z rządu. I jeżeli będą potrzebne jakieś zmiany, to myślę, że nie trzeba ich robić pochopnie, tylko warto zastanowić się nad tym, razem oczywiście z kierownictwem politycznym, które zagwarantowało, że dzisiaj możemy sprawować nasze rządy w Rzeczypospolitej - dodał.

Przypominamy rozmowy "Rzeczpospolitej" z Mateuszem Morawieckim:

Rozwój Polski oparty był na długu

Podatek tam, gdzie firma działa

Bankowiec z polską duszą - sylwetka Mateusza Morawieckiego

Pytany, czy zgodnie z doniesieniami medialnymi expose będzie wygłoszone w najbliższy wtorek, Morawiecki odpowiedział, że jest to "bardzo możliwe". Jeżeli będzie uzgodnione z panem marszałkiem, z panem prezydentem, z kierownictwem politycznym, to rzeczywiście chciałbym, żeby we wtorek wygłoszone zostało moje expose i wtedy mogłoby się odbyć głosowanie nad wotum zaufania dla rady ministrów w nowym kształcie - powiedział.

Morawiecki powiedział, że będzie korzystał z rad dotychczasowej premier Beaty Szydło przy rekonstrukcji rządu. - Pani premier ma ogromne doświadczenie i spojrzenie na to, co się dzieje wewnątrz rządu, na eliminowanie tych barier międzyresortowych, które często są zmorą funkcjonowania administracji publicznych - stwierdził.

- Tutaj będę starał się robić wszystko, żeby tych barier było jak najmniej i rzeczywiście tak ukształtować współpracę  pomiędzy poszczególnymi resortami, żeby ona była jak najbardziej efektywna dla dobra Rzeczypospolitej, dla zapewnienia, że cele społeczne, które realizujemy, cele gospodarcze, będą co najmniej tak dobrze szły, jak do tej pory - zapowiedział.

Pytany przez jednego z dzwoniących do studia słuchaczy o przyszłość ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i wiceministra Patryka Jakiego i czy dalej Ziobro będzie w rządzie, Morawiecki odpowiedział: "z największą przyjemnością mogę od razu odpowiedzieć, że jak najbardziej tak". - Pan minister Ziobro jest osobą z misją, z pasją walczy o to, żeby jak najmniej było przestępstw, o właściwy kształt kodeksów karnych. Mam nadzieję, że jak najbardziej przyjmie tę propozycję i z uzgodnień na szczeblu kierownictwa politycznego oczywiście mamy tutaj jak najbardziej już potwierdzoną chęć bardzo głębokiej, bardzo dobrej współpracy dla dobra Polski - powiedział.

Zmiana premiera. Konsternacja w PiS

Pierwsza rafa Morawieckiego - komentarz Bogusława Chraboty

Jak Kaczyński Polakom premiera zmienił - komentarz Artura Bartkiewicza

W odpowiedzi na pytanie, "czy jest nadzieja, że opozycja zostanie wciągnięta w nurt konstruktywnych działań", Morawiecki stwierdził, że "ma taką nadzieję", ale - jak zastrzegł - jak widzi zachowanie opozycji w Sejmie, to widzi głównie "upadek obyczajów sejmowych".

Poinformował, że prawa opozycji były jednym z tematów jego piątkowych rozmów "z najważniejszymi osobami w państwie". - Pan marszałek (Sejmu, Marek) Kuchciński, pan prezes PiS Jarosław Kaczyński mieli i mam nadzieję, że cały czas mają w zamyśle pakiet demokratyczny, który dałby dodatkowe prawa opozycji. Opozycja jest bardzo ważna, po to, by patrzyła (nam) na ręce, by kontrolowała, żeby tworzyła programy. Bo jak na razie żadnego poważnego programu gospodarczo-społecznego nie stworzyła - powiedział.

Jak dodał, to, co mu się podobało w PiS - nim dołączył do rządu - to było to, że partia, nim jeszcze doszła do władzy, tworzyła programy polityczne i gospodarcze, które zawierały dogłębne analizy wielu fachowców.

- Opozycja jest potrzebna do tego, by stworzyła jakiś kontrprogram. Potem można dyskutować, sprzeczać się, ale nie zachowywać się tak nieprzyzwoicie, jak to czasami ma miejsce. To niestety jest nierzadkie zjawisko w polskim Sejmie - ocenił Morawiecki.

"Chcemy pracować nad odklejaniem krzywdzących łatek"

- Tak jak w wojsku często dokonuje się takiego przegrupowania sił w różnych sytuacjach, teraz kierownictwo polityczne właśnie takiego przegrupowania dokonuje - tłumaczył decyzję o zmianie na stanowisku premiera Morawiecki. - Chcemy, przykładając ogromną wagę również do spraw społecznych, angażując nasze środki, nasze siły w tematykę związaną z ludźmi, z rodzinami, chcemy jednocześnie też jeszcze więcej popracować na arenie międzynarodowej, w Stanach Zjednoczonych, nad "odklejaniem" różnych bardzo, bardzo krzywdzących i niesprawiedliwych łatek, które niektórzy próbują nam przyklejać, i oczywiście również nad sprawami gospodarczymi - wyjaśniał.

Pytany o stan polskich finansów i gospodarki po dwóch latach rządów PiS, Morawiecki ocenił, że jest ona "w bardzo dobrej kondycji".

- Jest wysoce, wysoce prawdopodobne, że będziemy mieli (...) rekordowy rok z punktu widzenia przyrostu długu, ale od strony tej pozytywnej, czyli po dobrej stronie mocy, czyli ten dług albo przyrośnie w minimalnym stopniu, albo będzie wręcz oscylował wokół zera - powiedział Morawiecki.

Dodał, że w ciągu poprzednich dwudziestu lat, nawet w latach dobrej koniunktury, dług zawsze przyrastał. - Przypomnę, że wtedy też następowała wyprzedaż dóbr narodowych, naszych sreber rodowych - mówił. - Nie mając tych zasobów z prywatyzacji (...), i tak nasz przyrost długu będzie najniższy w III Rzeczpospolitej - podkreślił Morawiecki.

Dodał, że w budżecie "będziemy mieli w tym roku z samego tylko VAT o 30 mld zł więcej niż w zeszłym roku, niż dwa lata temu". - Podczas gdy w czasie rządów koalicji PO-PSL miał miejsce największy ubytek środków w ostatnich 30 latach - stwierdził Morawiecki.

"Małe i średnie polskie firmy to jest nasze oczko w głowie"

- Krok po kroku chcemy aktywizować polski kapitał. Małe i średnie polskie firmy to jest nasze oczko w głowie. Dzięki temu, że one będą rosły, więcej pieniędzy będą mogły przekazywać w formie wynagrodzeń, wypłat. Będą rosły pensje pracowników, a dzięki temu gospodarka także będzie rosła - powiedział Morawiecki.

Dotychczasowy wicepremier stwierdził, że "jeżeli chodzi o inwestorów z zewnątrz, to pierwszy raz w historii Rzeczpospolitej czekamy na takie firmy, co przywożą swoje technologie i tworzą miejsca pracy bez prywatyzowania, bez wyprzedaży polskiego majątku". Dodał, że te inwestycje w fachowym języku nazywa się "greenfield", czyli na zielonym polu.

Morawiecki powiedział też, że "w tym roku odnieśliśmy taki sukces, że nasi partnerzy w Unii Europejskiej przecierają oczy ze zdumienia. - Stworzyliśmy 223 tys. miejsc pracy w przemyśle, podczas gdy w całej UE było to 350 tys. - zauważył.

"Relacje z Ukrainą można budować tylko na prawdzie"

Morawiecki był pytany w wywiadzie dla Telewizji Trwam także o relacje Polska-Ukraina w kontekście zaszłości historycznych, szczególnie ludobójstwa na Wołyniu. Polityk podkreślił, że jego matka pochodzi z Stanisławowa i opowiadała mu o tym, co wydarzyło się na tych terenach, także o ludobójstwie.

- My od prawdy historycznej na pewno nie odstąpimy. Uważam, że relacje na przyszłość z Ukrainą można budować tylko na prawdzie. Ta wielka zbrodnia, krzywda, która się wtedy zadziała nie może być relatywizowana - oświadczył Morawiecki.

Jak zaznaczył, "pomniki stawiane zbrodniarzom (przez Ukraińców) to jest na pewno gwóźdź do nieporozumienia miedzy naszymi krajami".

Pytany o kwestię imigracji, m.in. w kontekście czwartkowej decyzji Komisji Europejskiej o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości UE sprawy przeciwko Polsce, Węgrom i Czechom w związku z niewykonaniem przez te kraje decyzji o relokacji uchodźców z września 2015 r., Morawiecki podkreślił, że Polska jest zdania, iż decyzja o tym, czy przyjmuje uchodźców, to jest jej własna prerogatywa. Dodał, że Polska przyjęła bardzo wielu uchodźców z Ukrainy, gdzie toczy się wojna. - KE tak jakby tego nie zauważała, tak jakby nie widzi, że na wschodzie Ukrainy jest wojna, giną tam tysiące ludzi - zaznaczył.

- My pomagamy poprzez przyjmowanie ukraińskich uchodźców rozładować napięcia na wschodniej flance UE. To jest niestety pomijane, będziemy na pewno starali się tłumaczyć naszym partnerom, że ten aspekt nie powinien być niebrany pod uwagę - mówił Morawiecki.

Dopytywany o groźby UE dotyczące ewentualnego odebrania funduszy strukturalnych za nieprzyjmowanie uchodźców, Morawiecki stwierdził, że "to bardzo nieładne groźby".

- Polska jest bardzo dumnym, ważnym, wielkim - a będzie jeszcze większym - narodem, dzięki naszej polityce 500 plus i innym działaniom prodemograficznym - i nie pozwolimy sobie na tego typu szantaż. Nie dopuszczamy w ogóle takich myśli - podkreślił Morawiecki.

Pytany o konstytucyjne 14 dni, jakie ma na powołanie rady ministrów, Morawiecki odpowiedział: "Chciałbym, żeby to się odbyło szybciej, żeby już na początku przyszłego tygodnia można było powołać radę ministrów, praktycznie w bardzo podobnym czy w niemalże identycznym składzie".

- Bardzo wysoko oceniam pracę ministrów i wszystkich moich kolegów, koleżanek z rządu. I jeżeli będą potrzebne jakieś zmiany, to myślę, że nie trzeba ich robić pochopnie, tylko warto zastanowić się nad tym, razem oczywiście z kierownictwem politycznym, które zagwarantowało, że dzisiaj możemy sprawować nasze rządy w Rzeczypospolitej - dodał.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: Nowy lider rankingu zaufania. Rośnie nieufność wobec Szymona Hołowni
Polityka
Donald Tusk chory, ma zapalenie płuc. I wskazuje datę rekonstrukcji rządu
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Polska może wyjść z procedury z art. 7 jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces