Odpływ pracowników obudził firmy

Już dla 81 proc. pracodawców w Polsce zarządzanie dobrowolną rotacją kadr stało się jednym z priorytetów. Tym bardziej że co siódma badana firma w ciągu ostatniego roku utraciła aż ponad jedną piątą załogi.

Aktualizacja: 01.11.2016 20:58 Publikacja: 01.11.2016 20:05

Foto: Fotorzepa, Andrzej Wiktor And Andrzej Wiktor

Sektor nowoczesnych usług biznesowych (BSS), branża FMCG i handel detaliczny oraz produkcja przemysłowa i logistyka – to tam firmy najczęściej angażują się w powstrzymanie niekontrolowanego odpływu pracowników, określanego z angielska jako attrition – wynika z raportu firmy rekrutacyjnej Antal, co którego dotarła „Rzeczpospolita".

Jej raport oparty na badaniu, które we wrześniu br. roku objęło 214 firm z całej Polski, wskazuje, że średni wskaźnik dobrowolnej rotacji wynosi obecnie 10,8 proc.

Utrata kwalifikacji

Średnią podwyższa sektor bankowo-ubezpieczeniowy, gdzie skala odpływu przekroczyła 14 proc. Niby nie jest to specjalnie dużo, lecz jeśli dotyczy dobrych pracowników, może być dotkliwą stratą dla biznesu. Co więcej, w co czwartej firmie wskaźnik attrition przekracza 16 proc., zaś w co siódmej – jedną piątą. Rekordzistą są tu firmy konsultingowe i kancelarie prawne, gdzie ponad 20-proc. wskaźnik dobrowolnej rotacji zgłosiło aż 42 proc. badanych.

– Efektem utraty ważnych kwalifikacji jest obniżeniem efektywności, a także zachwianie współpracy w zespołach i pogorszenie atmosfery – przypomina Artur Skiba, prezes Antala. Zdają sobie z tego sprawę szefowie większości centrów usług dla biznesu (sektor BSS), gdzie jesienią b.r. już 90 proc. pracodawców uważało zarządzanie dobrowolną rotacją kadr za priorytet. To wyraźny wzrost w porównaniu z minionym rokiem, gdy niespełna trzy czwarte centrów usług dla biznesu mówiło o wyzwaniu związanym z ograniczeniem niekontrolowanego odpływu pracowników. Trudno się temu dziwić, skoro BSS od kilku lat jest w Polsce liderem pod względem tempa wzrostu zatrudnienia, które zwiększa się o ok. jedną piątą rocznie, a na koniec 2016 r. w centrach usług z zagranicznym kapitałem ma pracować 185 tys. osób.

Jak jednak zaznacza Agnieszka Wójcik, menedżer ds. badań rynku w Antal, o ile do niedawna zagadnienie dobrowolnej rotacji było istotne głównie dla BSS, gdzie rynek kandydata widać niezmiennie od kilku lat, o tyle obecnie walka o pozyskanie i utrzymanie kluczowych pracowników staje się priorytetem we wszystkich obszarach rynkowych. I niemal w każdym dziale – choć liderami rotacji są sprzedaż i IT, na które przypada ponad połowa odejść w badanych firmach.

Duzi mają problem

W rezultacie waga umiejętnego zarządzania wskaźnikiem attrition wciąż rośnie – szczególnie wśród dużych firm (powyżej tysiąca pracowników), gdzie już co czwarty z pracodawców mówi o ponad 20 proc. dobrowolnej rotacji.

– Im większa struktura, tym trudniej o właściwe monitorowanie postaw pracowniczych, trudniejsza jest też komunikacja na linii zarząd–pracownicy. Dlatego tym bardziej potrzebne jest stosowanie ustrukturyzowanych form przeciwdziałania rosnącemu poziomowi dobrowolnej rotacji – podkreśla Wójcik.

Największym problemem jest oczywiście utrata dobrych, doświadczonych pracowników, którzy mają duży wpływ zarówno na produktywność firmy, jak i na stabilność jej kultury organizacyjnej. Tymczasem głównie ta grupa zwiększa skalę odpływu kadry. W ciągu minionego roku roku aż 43 proc. rotacji w badanych firmach dotyczyło osób, które pracowały tam od roku do trzech lat, a co czwarty z odchodzących pracowników miał ponad trzyletni staż w organizacji. Jak jednak zaznaczają autorzy badania, nawet utrata pracownika ze stażem poniżej 12 miesięcy wiąże się z kosztami, gdyż nie zdołał on osiągnąć pełnej efektywności i „zwrócić nakładów" poniesionych przez pracodawcę w toku rekrutacji i szkoleń.

W pogoni za podwyżką

Przedstawiciele firm – zwykle na podstawie exit interviews, czyli pogłębionych wywiadów z odchodzącymi pracownikami – twierdzą, że głównym powodem odpływu kadr jest propozycja wyższego wynagrodzenia (71 proc.) i bardziej atrakcyjne możliwości rozwoju w innej firmie (50 proc.). Jak jednak zwracają uwagę eksperci Antal, rzadko kiedy zarobki są wyłącznym powodem odejścia.

Na ostateczną decyzję pracownika w znacznej mierze wpływają bowiem tzw. miękkie czynniki, w tym poziom stresu w pracy, problemy z work-life balance oraz z komunikacją z przełożonym (te zauważa 14 proc. firm). Krzysztof Inglot, pełnomocnik zarządu Work Service, zwraca uwagę, że wskutek wysokiego bezrobocia polscy pracodawcy nie musieli specjalnie dbać o lojalność pracowników – w tym o ich rozwój czy też przyjazne warunki pracy.

Widać to nawet w badaniu Antala; według niego wśród sposobów ograniczania dobrowolnych rotacji najbardziej popularne są podwyżki, szkolenia, programy z zakresu employer branding czy work-life balance. Agnieszka Wójcik zwraca jednak uwagę, że badane firmy wskazywały najczęściej dwa, trzy narzędzia, podczas gdy najlepsze efekty przynosi kompleksowe połączenie zarówno miękkich, jak i twardych rozwiązań.

Zatrzymać igreka

Krzysztof Kosy, psycholog biznesu, ocenia, że o ile na nisko wynagradzanych stanowiskach wykonawczych, np. w produkcji, argumentem za zmianą pracy jest nawet niewielka podwyżka (o 100–200 zł miesięcznie), o tyle dla absolwentów uczelni z pokolenia Y decydująca bywa dobra atmosfera w zespole. Młodych ludzi łatwo można zniechęcić hierarchicznymi relacjami w firmie, gdzie to szef ma zawsze rację. Chcą być traktowani po partnersku, mieć „fajny klimat" w pracy, która powinna wyzwalać ich inicjatywę. Wtedy pieniądze nie odgrywają tak dużej roli, tym bardziej że dla sporej części z nich pensja to w zasadzie kieszonkowe.

Innego podejścia wymagają bardziej doświadczeni specjaliści, którzy już długofalowo planują swoją karierę. Ci często szukają w nowej firmie nowych ścieżek rozwoju, poczucia samorealizacji, awansu – o który bywa trudno w firmach z płaską strukturą zarządzania.

Sektor nowoczesnych usług biznesowych (BSS), branża FMCG i handel detaliczny oraz produkcja przemysłowa i logistyka – to tam firmy najczęściej angażują się w powstrzymanie niekontrolowanego odpływu pracowników, określanego z angielska jako attrition – wynika z raportu firmy rekrutacyjnej Antal, co którego dotarła „Rzeczpospolita".

Jej raport oparty na badaniu, które we wrześniu br. roku objęło 214 firm z całej Polski, wskazuje, że średni wskaźnik dobrowolnej rotacji wynosi obecnie 10,8 proc.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Szwajcarski koncern zamyka fabrykę w Aleksandrowie Łódzkim. Pracę straci 400 osób
Rynek pracy
Najbardziej atrakcyjne branże dla polskich pracowników. Jest nowy lider
Rynek pracy
Coraz więcej ciekawych ofert pracy dla zewnętrznych pracowników
Rynek pracy
Chcemy zarabiać na Zachodzie, ale mieszkając w Polsce
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Rynek pracy
Czterdziestolatkowie to najliczniejszy rocznik pracujących