Historia uczy, że nigdy nie wiadomo, który wynalazek odniesie sukces, który zrewolucjonizuje nasze codzienne życie, a który zostanie bezpowrotnie zapomniany. W 1879 roku Henry Morton, prominentny naukowiec ze Stevens Institute of Technology w Nowym Jorku, powiedział o pewnym człowieku i jego wynalazku, że jest to ewidentna porażka, na którą szkoda było czasu, energii i – niewielkich zresztą – pieniędzy. Tym nieudacznikiem miał być Thomas Alva Edison, a jego chybionym pomysłem – żarówka, która okazała się jednym z największych wynalazków w dziejach ludzkości. Historia magistra vitae est i jako taka nieraz już dowiodła, że niełatwo prorokować, czy jakaś nowinka okaże się hitem czy kitem.
A jednak nie brakuje Wernyhorów na niwie nauki i techniki. „Sciences et Avenir", francuski miesięcznik popularyzujący badania i odkrycia naukowe, przedstawił listę 20 urządzeń, projektów, inicjatyw, które – zdaniem redakcji – zmienią oblicze świata. Są to olśniewające innowacyjnością, śmiałe pomysły, brawurowe rozwiązania, niejednokrotnie uderzające swoją prostotą. Powstały zwykle po to, by osiągnąć cel jak najprostszymi środkami. Niektórzy z ich twórców wychodzą z założenia, że jeśli nowe technologie już ocaliły niezliczoną liczbę istnień ludzkich, to tym bardziej mogą ocalić całą planetę zagrożoną działalnością zbyt licznych istot ludzkich. „Ponieważ ekologia jest w centrum zainteresowania badaczy, wynalazców, innowatorów, wiele rewolucyjnych pomysłów oraz idei ogląda światło dzienne. Odkryjmy, poznajmy niektóre z nich" – pisze redakcja „Sciences et Avenir". Zatem – do dzieła, a raczej do dzieł:
Syzyfowa praca
The Ocean Cleanup to system oczyszczania wód oceanów, który zaprojektował holenderski ekolog Boyan Slat z Uniwersytetu Technicznego w Delft. Za swój projekt (Oceaniczne Porządki) otrzymał nagrodę Champions of the Earth w ramach Programu Narodów Zjednoczonych na rzecz Środowiska. W jego opracowaniu wzięli udział specjaliści z zakresu inżynierii wodnej, ekologii, prawa morskiego, oceanografii – międzynarodowy zespół liczył około 100 ekspertów. Studium okazało się na tyle przekonujące, że sponsorzy: firmy i osoby prywatne, wyłożyli 2 mln dol. na budowę instalacji pilotażowej koło Cuszimy, wyspy między Japonią a Koreą Południową.
The Ocean Cleanup zakłada wykorzystanie wiatru, fal i morskich prądów, które wepchną odpady do obszarów ograniczonych pływającymi barierami. Pilotażowa instalacja ma 2 km długości. Jeśli eksperyment wypadnie pomyślnie, rozpocznie się budowa zakotwiczonej na dnie pływającej bariery długości 100 km. W tak wydzielonym akwenie wepchnięte do niego plastikowe odpady będą dryfowały wzdłuż bariery do centrum, gdzie skondensują się na tyle, że możliwe stanie się wydobywanie ich automatycznymi czerpakami czy taśmami. Przy odpowiednim zagęszczeniu odpadów możliwe będzie zainstalowanie automatycznej stacji do ich przetwarzania, także zasilanej energią słoneczną. W skład instalacji nie wchodzą żadne sieci, dlatego nie ma zagrożenia dla żywych organizmów.
Arcypralka
Stephen Burkinshaw, korzystając z laboratoryjnej i finansowej pomocy firmy Xeros, zaprojektował i skonstruował pralkę, która zadowala się kubkiem wody, aby wyprać normalnej wielkości kosz pełen brudnej bielizny. Dążył on do zminimalizowania zużycia wody i energii elektrycznej, dlatego w jego pralce bardzo mała ilość wody, wraz z małymi plastikowymi kuleczkami, pierze koszule, majtki i całą resztę bez używania chemicznych środków piorących. Co prawda kuleczki to też chemia, ale one podlegają recyklingowi, a konkretnie – jeśli wierzyć zapewnieniom racjonalizatora – mogą być używane jeszcze sto razy, albo sześć miesięcy, do wyboru. Niech wyobraźnia podpowie, jakie znaczenie może mieć ten wynalazek: Na Ziemi żyje ponad siedem miliardów ludzi, załóżmy, że jedna trzecia ma dostęp do pralek, a na jedną pralkę przypadają trzy osoby – to daje około 780 milionów pralek.