Ośrodek Valdebebas pod Madrytem znów tętni życiem. W poniedziałek zespół – choć jeszcze w mocno okrojonym składzie, bez gwiazd odpoczywających po mundialu – stawił się na pierwszych zajęciach po wakacyjnej przerwie. Piłkarze przeszli badania, uścisnęli dłoń Julenowi Lopeteguiemu.
Były selekcjoner reprezentacji Hiszpanii wykazał się nie lada odwagą. Podjął się zadania, za które zabrać się nie chciał nawet Zinedine Zidane: wpuszczenia świeżej krwi i przebudowy drużyny.
Przez ponad dwa lata Francuz zdobył z Realem wszystkie najważniejsze trofea, z trzema pucharami Ligi Mistrzów na czele. Kilka dni po finale w Kijowie ogłosił jednak, że odchodzi.
Zdaniem dziennika „Marca" Zidane już wtedy wiedział o planach Cristiano Ronaldo, który zamienił Madryt na Turyn. Zdawał sobie sprawę, że zasypanie wyrwy po Portugalczyku, który w każdym z dziewięciu sezonów gwarantował średnio 50 bramek, może być ponad jego siły. Nie chciał składać obietnic bez pokrycia i jako urodzony zwycięzca wolał abdykować.
Zobacz także: Chorwacja: Srebrną reprezentację witało 300 tys. osób