Tysiąc głosów Bobby’ego McFerrina

Artysta, który z wokalnej improwizacji uczynił fascynujący spektakl, wystąpi w niedzielę w warszawskiej hali Ursynów Arena, a dzień wcześniej w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu.

Aktualizacja: 11.05.2018 11:49 Publikacja: 11.05.2018 11:44

Tysiąc głosów Bobby’ego McFerrina

Foto: Fotorzepa, Marek Dusza

Bobby McFerrin to jednoosobowy chór wielogłosowy. Dzięki licznym muzycznym talentom, bo oprócz śpiewania jest pianistą, dyrygentem, aranżerem i producentem przedstawi nam jeden z najciekawszych projektów wokalnych Circlesongs. Polega on na współpracy wielu wokalistów o różnych głosach, którzy stają na scenie w kręgu wokół dyrygującego i śpiewającego z nimi McFerrina. To całkowicie improwizowany występ, choć polski chór utworzony przez Piotra Nazaruka ma już za sobą pierwsze próby przy inspirującym udziale Urszuli Dudziak. Nasza sławna wokalistka miała okazję śpiewać z McFerrinem w grupie Vocal Summit, a także podczas spontanicznego występu w Sali Kongresowej i podczas wielkiego muzycznego show McFerrin+ na gdańskiej Ołowiance.

- Piotr Nazaruk jest idealną osobą by dobrać śpiewaków, którzy wokalnie są świetnie przygotowani i z pewnością sprawią Bobby McFerrinowi wielką radość – powiedziała Urszula Dudziak. – Jestem pewna, że McFerrin wspólnie z nimi stworzy magiczny wieczór, który zapamiętamy na zawsze. Być częścią tego wspaniałego wydarzenia jest obowiązkiem każdego, kto jest wrażliwy na muzykę.

Amerykański wokalista wyruszył na trasę koncertową po Europie i Ameryce po długiej przerwie spowodowanej chorobą. 5 maja zaśpiewał już w Lublinie na festiwalu Spotkania Kultur. Towarzyszyli mu stali współpracownicy, wokaliści Joey Blake i Dave’a Worm.

- Joey Blake idealnie śpiewa partie basowe, a David Worm jest mistrzem partii solowych, jego głos jest jak saksofon, czasem jak perkusja – powiedział McFerrin w rozmowie z „Rzeczpospolitą” sześć lat temu, kiedy pierwszy raz wystąpił z nimi w Polsce.

Bobby McFerrin słynie ze śpiewu bez słów - scatem. Jest mistrzem śpiewu polifonicznego i wokalnych efektów perkusyjnych. Tym samym stał się prekursorem beatboxingu. Dlaczego śpiewa bez słów?

- Czasem większe znaczenie ma to, co jest poza słowami – mówił „Rz”. - Choć uwielbiam słowa, rozmowy, historie, to rzeczywiście, rzadko je wykorzystuję śpiewając. Pochłonęły mnie melodie, w których tekst nie ma znaczenia. Dużo o tym myślałem. Jeśli zaśpiewam: „złamałaś mi serce, zostawiłaś mnie załamanego” - wszyscy będą wiedzieć, o czym jest piosenka. Ale jeśli tę samą melodię zaśpiewam bez słów, będzie miała wiele znaczeń: zostawiłaś mnie, mój pies nie żyje, zapomniałem numeru twojego telefonu, cokolwiek. Każdy słuchacz może zinterpretować to po swojemu. Sam zdecyduje, o czym jest ta piosenka.

 McFerrin długo pracował nad swym stylem śpiewania. Jego spojrzenie na muzykę odmienił koncert Milesa Davisa, podczas którego uzmysłowił sobie, że najważniejsza w jazzie jest kreacja, odkrywanie nowych dróg. 

- Najpierw słuchałem różnych rodzajów muzyki, a od kiedy zostałem pianistą myślałem, jak połączyć różnorodne rytmy i harmonie w śpiewie – powiedział „Rz”. - Na tworzenie mojego stylu miał z pewnością wpływ mój ojciec - śpiewak operowy, a także Mwandishi Band Herbiego Hancocka i solowe nagrania Keitha Jarretta. A może nie powinienem się zastanawiać nad źródłami inspiracji. Po prostu ta muzyka zaczęła powstawać w mojej głowie. Słyszałem, jak linie basowe łączą się z melodią i rytmem i zacząłem próbować je wyśpiewać. Próby zajęły mi lata, robiłem wiele błędów, ale nie przestawałem śpiewać i śpiewać bez końca.

 Początkowo mógł śpiewać solo przez kilkanaście minut. Kiedy doszedł do wprawy i wytrenował głos, zdecydował się wyjść na scenę. To było na początku lat 80., kiedy skończył trzydzieści lat. Pierwszy jego album nagrany solo, bez nakładek i akompaniamentu „The Voice” ukazał się w 1984 r.

W 1988 r. nagrał jeden z największych hitów wszech czasów „Don’t Worry Be Happy”. Paradoksalnie ta piosenka ma proste słowa. Choć, gdyby ich nie miała, była zaśpiewana scatem, nie osiągnęłaby takiej popularności. Stała się też jego przekleństwem, bo publiczność zawsze się jej domagała. W końcu przestał ulegać prośbom mówiąc po prostu: „Już tego nie śpiewam”. Robił jednak ustępstwa podczas warsztatów z dziećmi. Czym jest dla niego śpiewanie?

- Śpiew to radość, śpiewanie jest modlitwą – podkreślił w rozmowie z „Rz”. - Śpiewanie wyraża siłę życia, jest sposobem komunikowania się z innymi ludźmi. Nie wyobrażam sobie życia bez śpiewania. Co za radość - śpiewać i tworzyć muzykę!

 Warto tą radością się zarazić słuchając Bobby’ego McFerrina żywo. Zawsze są to spontaniczne koncerty, często z udziałem publiczności i wybranych spośród niej „solistów”.

 

Bobby McFerrin to jednoosobowy chór wielogłosowy. Dzięki licznym muzycznym talentom, bo oprócz śpiewania jest pianistą, dyrygentem, aranżerem i producentem przedstawi nam jeden z najciekawszych projektów wokalnych Circlesongs. Polega on na współpracy wielu wokalistów o różnych głosach, którzy stają na scenie w kręgu wokół dyrygującego i śpiewającego z nimi McFerrina. To całkowicie improwizowany występ, choć polski chór utworzony przez Piotra Nazaruka ma już za sobą pierwsze próby przy inspirującym udziale Urszuli Dudziak. Nasza sławna wokalistka miała okazję śpiewać z McFerrinem w grupie Vocal Summit, a także podczas spontanicznego występu w Sali Kongresowej i podczas wielkiego muzycznego show McFerrin+ na gdańskiej Ołowiance.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Była dyrektor Zachęty, Hanna Wróblewska, zastępuje Bartłomieja Sienkiewicza
Kultura
Nowości na Zamku Królewskim w Warszawie. Porcelana, obrazy Matejki i van Loo
Kultura
Warszawa: Majówka w Łazienkach Królewskich
Kultura
Plenerowa wystawa rzeźb Pawła Orłowskiego w Ogrodach Królewskich na Wawelu
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Kultura
Powrót strat wojennych do Muzeum Zamkowego w Malborku