Rzeczpospolita: Ekolodzy zaskarżyli zmiany ustawy o ochronie przyrody i ustawy o lasach. Jak dużym zagrożeniem dla przyrody może być zwiększenie wycinki drzew?
Andrzej Kruszewicz: Bardzo dużo rozmawiam z leśnikami. Opinie o zezwoleniu na wycinkę całoroczną drzew są takie, że wymusił to po prostu przemysł drzewny. Nowoczesne maszyny umożliwiają dziś całoroczne prace, problem w tym, że wycinanie drzew w kwietniu, maju i czerwcu odbywać się będzie ze szkodą dla przyrody. Jako ornitolog jestem wyczulony zwłaszcza na ptaki, które wtedy się rozmnażają, ale tak naprawdę chodzi o wszystkie zwierzęta, które wychowują na wiosnę swoje młode – będą one narażone na ogromny stres, nie tylko przez prace przy samej wycince, ale także przez transporty drewna.
Czyli co, wiosną w lasach nie należy prowadzić żadnych prac?
Jest wiele innych rzeczy, które można wtedy robić, nie musi to być wycinka drzew. Można sadzić, wykonywać różne prace porządkowe itd. Naprawdę nikt nie będzie bezrobotny, to mrzonki! Poza tym drewno wiosenne szybko czernieje, psuje się, trzeba je szybko z lasu wywozić. Dochodzi więc problem rozjeżdżania leśnych dróg po zimie. Trzeba będzie je na okrągło remontować, co będzie kosztowne. Ten hałas i niszczenie środowiska naprawdę nikomu nie są potrzebne.
Ekolodzy jednak najbardziej troszczą się o przydrożne aleje.