Konferencja multimedialna Engelkinga – śledztwo umorzone

Główny wątek śledztwa w sprawie słynnej prezentacji multimedialnej z sierpnia 2007 r. umorzony

Publikacja: 01.10.2010 05:32

Prokurator Jerzy Engelking

Prokurator Jerzy Engelking

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

– Śledztwo nie wykazało znamion czynu zabronionego – mówi Bogdan Gunia, szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Badała ona, czy Jerzy Engelking, ówczesny zastępca prokuratora generalnego, nie przekroczył uprawnień, organizując 31 sierpnia 2007 r. słynną konferencję prasową. Zaprezentował na niej zapisy z podsłuchanych rozmów byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego i byłego szefa PZU Jaromira Netzla. Pokazał też taśmy wideo z pobytu Kaczmarka w warszawskim hotelu Marriott, gdzie minister miał się spotkać z biznesmenem Ryszardem Krauze. Materiały te miały dowodzić, że źródłem przecieku, który udaremnił akcję CBA w resorcie rolnictwa (chodziło o tzw. aferę gruntową), był Kaczmarek.

Prokuratura uznała, że Engelking mógł rozpowszechniać informacje z postępowania przygotowawczego, bo miał na to ustną zgodę ówczesnej prokurator okręgowej w Warszawie Elżbiety Janickiej. Umorzyła więc główny wątek sprawy.

Ten sam los spotkał wątek poświadczenia nieprawdy przez Janicką. Chodziło o datę wyrażenia przez nią zgody na konferencję. W dokumentach widniał 31 sierpnia 2007 r., ale w rzeczywistości ustna zgoda została udzielona dzień wcześniej.

Bogdan Gunia podkreśla, że nie ma co do tego wątpliwości. – Błędny zapis dotyczy daty jego sporządzenia, a nie daty wyrażenia samej zgody – mówi.

Śledczy uznali też, że ówczesny prokurator generalny Zbigniew Ziobro nie działał na szkodę interesu publicznego, przyznając nagrodę uznaniową Engelkingowi. W sumie prokuratura umorzyła pięć z dziewięciu wątków tej sprawy, które badała. Pozostałe wyłączyła do odrębnego postępowania.

Nadal będzie sprawdzać, czy doszło do przekroczenia uprawnień przez prokuratorów oraz funkcjonariuszy CBA i ABW przy zatrzymaniu Kaczmarka oraz wytoczeniu postępowania karnego przeciwko Kaczmarkowi, Kornatowskiemu, Netzlowi i Krauzemu. Śledczy mają ustalić, czy nie było to celowe działanie mające ich zdyskredytować. Mają też wyjaśnić ujawnienie na konferencji danych osobowych Kaczmarka i jego żony oraz kierowanie przez funkcjonariuszy publicznych gróźb bezprawnych wobec Netzla. Badają także zawiadomienie Janusza Maksymiuka z Samoobrony w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa sprawstwa kierowniczego przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, Ziobrę, Engelkinga i byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego.

– Widzę w tym niekonsekwencję prokuratury, która jedne wątki umarza, a inne związane z tą konferencją wyłącza do dalszego postępowania – mówi „Rz” Kaczmarek. Dopiero po otrzymaniu pisemnej decyzji postanowi, czy złoży zażalenie. Już raz, w 2008 r., odwołał się od umorzenia tej sprawy.

Jerzy Engelking powiedział „Rz”, że nie będzie komentował sprawy do czasu zakończenia postępowania.

– Śledztwo nie wykazało znamion czynu zabronionego – mówi Bogdan Gunia, szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Badała ona, czy Jerzy Engelking, ówczesny zastępca prokuratora generalnego, nie przekroczył uprawnień, organizując 31 sierpnia 2007 r. słynną konferencję prasową. Zaprezentował na niej zapisy z podsłuchanych rozmów byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego i byłego szefa PZU Jaromira Netzla. Pokazał też taśmy wideo z pobytu Kaczmarka w warszawskim hotelu Marriott, gdzie minister miał się spotkać z biznesmenem Ryszardem Krauze. Materiały te miały dowodzić, że źródłem przecieku, który udaremnił akcję CBA w resorcie rolnictwa (chodziło o tzw. aferę gruntową), był Kaczmarek.

Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt
Orzecznictwo
Kolejny ważny wyrok Sądu Najwyższego wydany już po uchwale frankowej
ABC Firmy
Pożar na Marywilskiej. Ci najemcy są w "najlepszej" sytuacji
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać