Po wyroku w Minneapolis. George Floyd naprawdę zmienił świat

„Nasze życie ma znaczenie” – reagowała ulica, gdy ława przysięgłych uznała białego Dereka Chauvina, byłego policjanta, za winnego zabicia czarnoskórego George'a Floyda.

Aktualizacja: 22.04.2021 05:59 Publikacja: 21.04.2021 18:25

Po wyroku w Minneapolis. George Floyd naprawdę zmienił świat

Foto: AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

Ława przysięgłych w sądzie w Minneapolis uwierzyła argumentom i świadkom wezwanym przez prokuraturę, która podczas trwającej trzy tygodnie rozprawy próbowała udowodnić, że zgon 46-letniego George'a Floyda nie był spowodowany chorobami serca czy narkotykami, ale tym, że przez 9 minut i 29 sekund Derek Chauvin przygniatał kark Floyda kolanem, pozbawiając go powietrza. Za osiem tygodni sąd zdecyduje o karze dla byłego policjanta. 45-letniemu Chauvinowi grozi nawet do kilkudziesięciu lat w więzieniu.

Po ogłoszeniu werdyktu nie było zamieszek, których obawiały się władze stanu Minnesota, a które ogarnęły całą Amerykę po śmierci Floyda. Tłumy zgromadzone na ulicach Minneapolis, gdzie w maju ub.r. doszło do konfrontacji Floyda z Chauvinem, oraz w innych miastach kraju świętowały, wyrażając radość oraz ulgę na wieść o decyzji ławników. – „Winny! Winny wszystkim trzem zarzutom!", „Black Lives Matter" – słychać było na ulicach.

– Potrzebujemy tego werdyktu. Minnesota potrzebuje usłyszeć „winny". Ameryka potrzebuje tego. Zbyt wiele razy zabrakło sprawiedliwości – powiedziała krewna George'a Floyda, podsumowując oczekiwania nie tylko jego rodziny, ale też czarnoskórej społeczności w Ameryce, która skarży się na rasizm w policji, boi się przemocy ze strony strażników porządku oraz czuje się ignorowana przez wymiar sprawiedliwości, który nieczęsto staje po stronie kolorowych ofiar starć z białymi policjantami.

Prezydent Joe Biden określił decyzję ławy przysięgłych jako „gigantyczny krok w przód" w walce narodu amerykańskiego z systemowym rasizmem. – Nie możemy na tym poprzestać – zadeklarował prezydent, który w rozmowie telefonicznej z krewnymi Floyda, zwracając się do jego córki, powiedział: „Tata naprawdę zmienił świat".

Wraz z wiceprezydent Kamalą Harris Biden zaapelował do Kongresu o natychmiastowe działanie w kierunku reformy policji, w tym zatwierdzenie ustawy nazwanej imieniem Floyda. – Poza tym cały kraj musi się rozprawić z nienawiścią, żeby doszło do zmian w sercach, umysłach, a także w prawach i przepisach – powiedział prezydent Biden.

– Rasizm to nie tylko problem czarnej Ameryki czy ludzi o kolorowej skórze. To problem każdego Amerykanina. Powstrzymuje nasz kraj przed osiągnięciem pełnego potencjału – powiedziała Harris, która jest pierwszą czarnoskórą kobietą na stanowisku wiceprezydenta.

Lokalni aktywiści walczący o prawa mniejszości i część czarnoskórej społeczności z powściągliwością przyjęli werdykt. – Stało się tak nie dlatego, że system zadziałał, ale dlatego, że ludzie się tego domagali – powiedziała na kanale Minnesota Public Radio Nekima Levy Armstrong, prawniczka, nawiązując do buntu, jaki ogarnął Amerykę po śmierci Floyda i dał początek ruchowi walki o prawa obywatelskie, jakiego Ameryka nie widziała od lat 60.

Chociaż Ameryka ma przed sobą jeszcze wiele do zrobienia w kwestii równouprawnienia kolorowych mniejszości, widać zmiany, które pojawiły się w kraju na skutek masowych protestów, jakie zainspirowała śmierć Floyda.

W 30 stanach wprowadzono około 140 nowych ustaw zwiększających nadzór nad działalnością policji, korporacje zobowiązały się przeznaczyć miliardy dolarów na walkę o sprawiedliwość rasową, a dziesiątki urzędników państwowych – od burmistrzów po komendantów straży pożarnej – straciły pracę za rasistowskie wypowiedzi.

Eksperci obserwują też początki zmian nastawienia w społeczeństwie amerykańskim, szczególnie tej części o bardziej liberalnych poglądach co do kwestii nierówności rasowych oraz postępowania policji. Widać to było zresztą w ubiegłorocznych protestach, których duża część uczestników to byli biali Amerykanie wspierający ruch Black Lives Matter.

Korespondencja z Nowego Jorku

Ława przysięgłych w sądzie w Minneapolis uwierzyła argumentom i świadkom wezwanym przez prokuraturę, która podczas trwającej trzy tygodnie rozprawy próbowała udowodnić, że zgon 46-letniego George'a Floyda nie był spowodowany chorobami serca czy narkotykami, ale tym, że przez 9 minut i 29 sekund Derek Chauvin przygniatał kark Floyda kolanem, pozbawiając go powietrza. Za osiem tygodni sąd zdecyduje o karze dla byłego policjanta. 45-letniemu Chauvinowi grozi nawet do kilkudziesięciu lat w więzieniu.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Hamas uwiódł studentów w USA
Społeczeństwo
Arizona: Spór o zakaz aborcji z czasów wojny secesyjnej. Jest decyzja Senatu
Społeczeństwo
1 maja we Francji spokojniejszy niż rok temu. W Paryżu raniono 12 policjantów
Społeczeństwo
Zwolennicy Izraela zaatakowali zwolenników Palestyny. Setki osób zatrzymanych
Społeczeństwo
Iran: Ujawniono szczegóły dotyczące śmierci 16-letniej Niki Shakarami. „Użyto pałek”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił