Kamil Zeidler: Wojna zagraża polskim dziełom sztuki

Ukraina, Polska i Rosja są stronami konwencji haskiej z 1954 r. Jest ona najważniejszym źródłem prawa służącym ochronie dóbr kultury w trakcie wojennej pożogi.

Aktualizacja: 15.03.2022 10:07 Publikacja: 14.03.2022 19:02

Zwiedzający przed obrazem Henryka Siemiradzkiego pt. "Chrystus i Samarytanka" ze zbiorów Lwowskiej N

Zwiedzający przed obrazem Henryka Siemiradzkiego pt. "Chrystus i Samarytanka" ze zbiorów Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki

Foto: PAP/Piotr Wittman

To, co się dzieje w Ukrainie, szerszego opisu nie wymaga. Wystarczy stwierdzić, że to bodaj pierwszy przypadek wojny agresywnej w Europie od czasu drugiej wojny światowej. W jej efekcie nie tylko zagrożone, ale zwyczajnie niszczone jest dziedzictwo kultury, co dotyczy zabytków nieruchomych i znajdujących się w nich zabytków ruchomych. Nie mamy ścisłych i publicznie dostępnych informacji o stratach w kulturze, nie wiemy też nic więcej o ewentualnych grabieżach wojennych. Zdaje się wszyscy są jeszcze cały czas tak zadziwieni i zdruzgotani informacjami do nas docierającymi, w tym o tragedii i śmierci ludzi, że mało kto na tym etapie myśli o niepowetowanych stratach w kulturze i jej dziedzictwie.

Zagrożone zabytki

A przecież, co szczególnie ważne dla nas, Polaków, dotyczy to także naszego dziedzictwa narodowego, gdyż nie trzeba dobrze znać historii, aby wiedzieć, ile jego skarbów znajduje się na terytorium Ukrainy. Są to zarówno wspaniałe dzieła architektury, w tym rezydencjalnej, jak i przede wszystkim wspaniałe zbiory zabytków ruchomych. Zainteresowanych tymi pierwszymi można odesłać do wielotomowej pracy Romana Atanazego „Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej". Pośród tych drugich dwa wyjątkowe zbiory są wręcz symboliczne – to zbiory Ossolineum oraz kolekcja polskiej sztuki w Lwowskiej Galerii Sztuki. Zwłaszcza ta ostatnia kolekcja polskiego malarstwa jest zdumiewająca, żeby wymienić choćby tylko takie nazwiska, jak: Matejko, Malczewski, Styka, Grottger, Kossak. Choć jest tam równocześnie wiele wspaniałych dzieł malarstwa europejskiego, jak choćby prace Rafaela, Rembrandta, Rubensa, VanDycke'a, Valezqueza i innych wielkich malarzy. Jeśli więc pomyślimy, że to wszystko jest zagrożone trwającym konfliktem zbrojnym, musimy być nim równie zatrwożeni jak innymi zagrożeniami związanymi z tą wojną.

Jak możemy zobaczyć w mediach, Polska i Polacy stanęli na wysokości zadania, wyciągając pomocną dłoń do Ukrainy i Ukraińców, przede wszystkim do ludzi, którzy w naszym kraju szukają schronienia przed tragedią niesioną przez wojnę. Ale przecież podobnie możemy pomóc w ochronie polskich, choć przecież także ukraińskich skarbów narodowych. Otóż podstawowym źródłem prawa międzynarodowego służącym ochronie zabytków podczas wojny jest konwencja o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego, podpisana w Hadze 14 maja 1954 r. wraz z regulaminem wykonawczym do tej konwencji oraz dwoma protokołami (1954, 1999). Ukraina, Polska i Rosja – wszystkie te państwa są stronami konwencji haskiej. Ratyfikowały ją łącznie 193 państwa i jest ona najważniejszym źródłem prawa służącym ochronie dóbr kultury w trakcie wojennej pożogi.

Kilka form ochrony

Niezależnie od obowiązków nakładanych na państwa uczestniczące w konflikcie zbrojnym – zarówno negatywnych (zakaz niszczenia i rabunku dóbr kultury), jak i pozytywnych (obowiązek ochrony dóbr kultury znajdujących się na zajmowanym terytorium), w konwencji wprowadzono kilka form ochrony. Jednym z podstawowych narzędzi przez konwencję przewidzianych jest ewakuacja zbiorów, uregulowana w jej rozdziale trzecim. Bez wchodzenia w szczegóły, jest tam mowa o transporcie pod ochroną specjalną (art. 12) oraz transporcie w wypadkach nagłych (art. 13). Natomiast zgodnie z art. 18 regulaminu z 1954 r., jeśli dobra kultury zostały przewiezione na terytorium innego państwa, to w czasie ich pobytu na tym terytorium państwo to będzie ich depozytariuszem oraz zapewni im opiekę co najmniej równą tej, jaką otacza własne dobra kultury o podobnym znaczeniu. Państwo będące depozytariuszem zwróci dobra kulturalne dopiero po zakończeniu konfliktu, a zwrot nastąpi w ciągu sześciu miesięcy od daty złożenia stosownej prośby.

W czasie wszelkich operacji transportowych oraz w czasie pobytu na terytorium każdego obcego państwa dobra kultury będą wyłączone z wszelkiego rodzaju zajęcia, dysponować zaś nimi nie będzie mógł ani deponent, ani depozytariusz. Jeśli jednak będzie tego wymagało bezpieczeństwo dóbr kultury, depozytariusz za zgodą deponenta będzie mógł zarządzić przewiezienie ich na terytorium państwa trzeciego.

Myślę, że teraz celowe byłoby zaproponowanie pomocy stronie ukraińskiej i zorganizowanie ewakuacji co najmniej zbiorów lwowskich. Zaś to, że są one elementem polskiego dziedzictwa kultury – dodatkowo uzasadnia zaangażowanie polskiego resortu kultury w te działania. I zastrzec tu muszę, że nie mam na myśli dzielenia dziedzictwa kultury na przynależne poszczególnym narodom, jego nacjonalizowania. Myślę o nim jako o dziedzictwie europejskim, o które wszystkie narody naszego kontynentu powinny się troszczyć w równym stopniu. Chodzi mi tu o to, że jeden i ten sam bezcenny obiekt może być elementem dziedzictwa europejskiego czy nawet światowego, a zarazem być bliski sercom danej wspólnoty narodowej. I tak właśnie jest ze zbiorami lwowskimi. Dlatego powinniśmy przynajmniej zdeklarować chęć niesienia pomocy w ich ochronie. Zwłaszcza, że przepisy prawa międzynarodowego na to pozwalają, a co więcej, stanowią o tym, co i jak to należy zrobić.

Polskie władze mają narzędzia, aby zaoferować taką pomoc konwencyjną. W trybie pilnym powinien się zebrać Polski Komitet Doradczy, powołany na podstawie art. 88 ustawy z 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami jako organ pomocniczy Rady Ministrów. To właśnie PKD jest organem kolegialnym właściwym w sprawach koordynacji działań służących ochronie zabytków w razie konfliktu zbrojnego. Warto też dodać, że to właśnie w Polsce, we Wrocławiu, został powołany wyjątkowy w skali państw członkowskich NATO Międzynarodowy Ośrodek Szkoleń i Badań nad Dziedzictwem Kultury w Zagrożeniu, będący wspólną inicjatywną Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Sądzę więc, że teraz jest szansa, aby wykorzystać ten potencjał dla ochrony polskiego dziedzictwa narodowego za granicą.

Dziedzictwo światowe

W preambule konwencji haskiej czytamy, iż „szkody wyrządzone dobrom kulturalnym, do jakiegokolwiek należałyby one narodu, stanowią uszczerbek w dziedzictwie kulturalnym całej ludzkości, gdyż każdy naród ma swój udział w kształtowaniu kultury światowej". Należy mieć nadzieję, że będą o tym pamiętali także agresorzy. Jednak historia pokazuje, że bardzo różnie z tym bywało, a zabytki niszczono i grabiono.

Dlatego tak ważne jest podjęcie wspólnego wysiłku dla ich ochrony. Nas zaś interesuje to szczególnie, bo przecież sprawa dotyczy także skarbów dziedzictwa kultury Polski.

Kamil Zeidler – profesor dr hab. nauk prawnych, kierownik Katedry Teorii i Filozofii Państwa i Prawa Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego

To, co się dzieje w Ukrainie, szerszego opisu nie wymaga. Wystarczy stwierdzić, że to bodaj pierwszy przypadek wojny agresywnej w Europie od czasu drugiej wojny światowej. W jej efekcie nie tylko zagrożone, ale zwyczajnie niszczone jest dziedzictwo kultury, co dotyczy zabytków nieruchomych i znajdujących się w nich zabytków ruchomych. Nie mamy ścisłych i publicznie dostępnych informacji o stratach w kulturze, nie wiemy też nic więcej o ewentualnych grabieżach wojennych. Zdaje się wszyscy są jeszcze cały czas tak zadziwieni i zdruzgotani informacjami do nas docierającymi, w tym o tragedii i śmierci ludzi, że mało kto na tym etapie myśli o niepowetowanych stratach w kulturze i jej dziedzictwie.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: Środowisko sędziowskie wie, kto ma problemy. Więc służby też
Rzecz o prawie
Jan Błeszyński: Spór o słuszne wynagrodzenia
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: Patrzymy na was, pilnujemy
Rzecz o prawie
Maciej J. Nowak: Niewykorzystany potencjał planowania
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Rzecz o prawie
Maciej Zaborowski: Przepracowany jak prawnik