To projekt autorstwa ministra finansów, tymczasem w porządku zaczynającego się w tę środę posiedzenia Sejmu jest podobny projekt ustawy autorstwa posłów PSL, który też ma zwolnić rolników z rozciągniętej na nich przez poprzedni rząd ochrony konsumenckiej przy zaciąganiu kredytów i pożyczek, w tym lombardowych.
Zgodnie z ministerialnym projektem (podobnie jak poselskim) przepisy ustawy o kredycie konsumenckim nie będą stosowane do umów o kredyt zawieranych z osobą fizyczną, która prowadzi gospodarstwo rolne. Ma to usunąć utrudnienia biurokratyczne i finansowe przy dostępie do kredytowania działalności rolniczej zwłaszcza wysokotowarowych gospodarstw. W szczególności chodzi o korzystanie przez rolników z kredytów wspieranych dopłatami, np. z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Czytaj więcej
Rolnicy mają być wyłączeni z uwierających ich przepisów dotyczących zaciągania kredytów i pożyczek.
Obecne regulacje są poza tym nieprzejrzyste, gdyż w zależności od celu finansowania mają do umowy zastosowanie różne przepisy: konsumenckie, wybrane przepisy konsumenckie rozciągnięte na rolnika lub prawo bankowe. Rolnikowi trudno więc ocenić, który produkt jest dla niego najlepszym rozwiązaniem, a banki muszą decydować o zastosowaniu odpowiednich przepisów, co może paraliżować proces udzielania finansowania. Zmiany te rozciągnięto na rolników na etapie sejmowym bez konsultacji, analizy i bez oceny ich skutków. A wejście w życie ustawy lombardowej ograniczyło im dostęp do finansowania przez wzrost kosztów kredytu i dodatkową biurokratyzację – wskazują autorzy obydwu forsowanych obecnie projektów.
Konsumencka ochrona miała poprawić sytuację rolników, np. dzięki maksymalnej wysokości tzw. kosztów pozaodsetkowych od pożyczek i kredytów. Ale już w trakcie uchwalania regulacji wskazywano, że zwłaszcza „dużym” rolnikom może ona szkodzić.