Kontrowersyjna ustawa uchwalona. „Zagraniczni agenci” znów destabilizują Gruzję

Parlament przyjął ustawę wzorowaną na putinowskim prawie. Na ulicach Tbilisi trwają manifestacje opozycji.

Publikacja: 17.04.2024 18:53

Gruzini wyszli na ulice, by protestować przeciw ustawie

Gruzini wyszli na ulice, by protestować przeciw ustawie

Foto: Vano SHLAMOV / AFP

– Niewolnicy Rosji! – krzyczał tłum zebrany pod parlamentem podczas odczytywania nazwisk 82 deputowanych, którzy głosowali za przyjęciem ustawy w pierwszym czytaniu.

W zeszłym roku, 7 marca, rządzące Gruzińskie Marzenie miliardera Bidziny Iwaniszwilego również przyjęło prawo „o transparentności zagranicznych organizacji” (zwane „prawem o zagranicznych agentach”) w pierwszym czytaniu. Ale wielotysięczne manifestacje doprowadziły do anulowania wyników parlamentarnego głosowania.

Ustawa tworzy specjalny rejestr, do którego muszą wpisywać się pozarządowe organizacje i media otrzymujące z zagranicy powyżej 20 proc. swego budżetu. Rządzący oskarżają je o działanie na szkodę Gruzji, „podżeganie do rewolucji”, „propagowanie nietradycyjnego sposobu życia (związków jednopłciowych)” i atakowanie Cerkwi.

Ustawa tworzy specjalny rejestr, do którego muszą wpisywać się pozarządowe organizacje i media otrzymujące z zagranicy powyżej 20 proc. swego budżetu

Opozycja twierdzi, że władze chcą podporządkować sobie społeczeństwo obywatelskie, w dodatku kopiując rozwiązania prawne z Rosji, które doprowadziły tam do zniszczenia wszelkich, niezależnych od Kremla inicjatyw.

„Mamy odpowiednik rosyjskiego prawa o agentach zagranicznych. Witaj znów w imperium zła, moja nieszczęsna ojczyzno” – napisał jeden z gruzińskich internautów.

Uliczne protesty przeciw ustawie o zagranicznych agentach

W trwających od trzech dni ulicznych protestach zatrzymano już kilkadziesiąt osób (rok temu było ich ponad 130), a drugie tyle zostało pobitych przez policję.

W samym parlamencie też w ciągu tych dni dochodziło do bójek przedstawicieli opozycji i rządzącej większości. Przeciwnicy Marzenia zarzucali mu, że nie dotrzymało zeszłorocznej obietnicy, iż nie wróci do tej ustawy. – Ustawa jest skandaliczna (…) zupełnie logiczne, że wywołała takie burzliwe debaty. No, a poza tym Gruzini są bardzo emocjonalni – tłumaczy miejscowy dziennikarz Nikołaj Lewszic.

W czasie samego głosowania nie było większości opozycjonistów. Wyrzucił ich z sali przewodniczący parlamentu za walenie w pulpity podczas wystąpień deputowanych rządzącej frakcji.

Nowe prawo może przeszkodzić integracji kraju z UE, bowiem przedstawiciele państw europejskich nie ukrywali, że jest sprzeczne z unijnym prawem. Perspektywa odepchnięcia od Europy wyprowadziła manifestantów na ulice, ale jest ich znacznie mniej niż rok temu.

Ambasador Francji na przykład poinformowała, że Gruzja „jest wolnym krajem i może przyjmować ustawy takie, jakie chce”. Ale UE nie przyjmie jej z takim bagażem prawnym.

– Ja wam obiecuję, że wstąpimy do Unii na warunkach Gruzińskiego Marzenia – przekonywał jednak były mer Tbilisi i były piłkarz narodowej reprezentacji Kacha Kaladze. Związany z rządzącym Marzeniem poczuł się zobowiązany do wystąpienia, gdyż przeciw ustawie zaczęli protestować bardzo popularni w Gruzji piłkarze kadry narodowej oraz zawodnicy mieszanych sztuk walki występujący w ramach amerykańskiej UFC, m.in. mistrz wagi piórkowej Ilia Topuria.

Gruzińscy politycy dostają wsparcie z Moskwy

„Ci, którzy uważają, że to wszystko nie ma znaczenia, nie rozumieją gruzińskiej rzeczywistości. Wszyscy czekali, kiedy piłkarze naszej reprezentacji odezwą się. (…) Pewnie kadry (z akcji policji) z ostatniej nocy zrobiły swoje” – wyjaśniał jeden z gruzińskich internautów, dlaczego masowe poparcie sportowców dla protestu może mieć decydujące znaczenie.

Za to autorzy ustawy otrzymali nagle wsparcie z Moskwy. „We wszystkich tych wiecach widać doświadczoną dobrze nam znaną, hollywoodzką rękę” – napisał w dawnym Twitterze były rosyjski prezydent i premier Dmitrij Miedwiediew. Prawdopodobnie chodziło mu o to, że protesty są reżyserowane z zagranicy.

Czytaj więcej

Gruzja na drodze do UE chce zakazać korekty płci i ograniczyć prawa LGBTQ+

Prezydent Salome Zurabiszwili, która od początku sprzeciwia się ustawie, znalazła ingerencję zewnętrzną, ale z innej strony. „Uporczywe dążenie rządu do przyjęcia tego prawa wbrew woli ludności i na przekór partnerom jest bezpośrednią prowokacją – a to rosyjska strategia destabilizacji” – napisała w internecie.

Procedowanie ustawy o „agentach” popierają też najbardziej czarnosecinni, rosyjscy publicyści, na przykład Aleksander Dugin. „I nie zobaczymy Europy, jak i swoich uszu…” – podsumował siłę zwolenników ustawy jeden z tbiliskich dziennikarzy.

– Niewolnicy Rosji! – krzyczał tłum zebrany pod parlamentem podczas odczytywania nazwisk 82 deputowanych, którzy głosowali za przyjęciem ustawy w pierwszym czytaniu.

W zeszłym roku, 7 marca, rządzące Gruzińskie Marzenie miliardera Bidziny Iwaniszwilego również przyjęło prawo „o transparentności zagranicznych organizacji” (zwane „prawem o zagranicznych agentach”) w pierwszym czytaniu. Ale wielotysięczne manifestacje doprowadziły do anulowania wyników parlamentarnego głosowania.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rosja znów będzie głosić kłamstwo katyńskie? Wypowiedź prokuratora
Polityka
Protesty w Paryżu. Chodzi o wojnę w Gazie
Polityka
Premier Hiszpanii podjął decyzję w sprawie swojej przyszłości
Polityka
Szkocki premier Humza Yousaf rezygnuje po roku rządów
Polityka
PE zachęca młodych do głosowania. „Demokracja nie jest dana na zawsze”
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO