Jan Peszek: Uwielbiam prowokację

Mówi się, że jest aktorem istniejącym, a niemożliwym. Właśnie skończył 80 lat, a kalendarz ma zapisany gęsto na następne sezony. Opowiada o chwilach triumfu i załamań, o odwadze i władzy nad widzem, która daje rozkosz - mówi Jan Peszek.

Publikacja: 01.03.2024 10:00

Jan Peszek jako Maria hrabina Kotłubaj w teatralnej inscenizacji „Biesiady u hrabiny Kotłubaj” Gombr

Jan Peszek jako Maria hrabina Kotłubaj w teatralnej inscenizacji „Biesiady u hrabiny Kotłubaj” Gombrowicza, 2021 rok

Foto: Greg Noo-Wak

Rzadko się zdarza, by student szkoły teatralnej tak zainspirował dramaturga, aby ten specjalnie dla niego napisał tekst, a tak było w pana przypadku.

Kiedy w 1974 roku Bogusław Schaeffer dał mi do przeczytania „Scenariusz dla nieistniejącego, lecz możliwego aktora instrumentalnego”, dowiedziałem się, że napisał go dla mnie 11 lat wcześniej, czyli wtedy, kiedy się poznaliśmy, a ja byłem studentem krakowskiej PWST. Byłem pod wrażeniem tekstu, ale powiedziałem autorowi, że nie wyobrażam sobie, by go zagrać, bo to bardzo poważny wykład o sztuce, jej miejscu w świecie, samotności i bezbronności artysty. Uznałem więc, że właściwym miejscem dla prezentacji jest nie scena teatralna, tylko sala wykładowa. Dopiero potem, obcując z tym tekstem, „podstawiając mu rozmaite lustra”, doszedłem do punktu, w którym stał się absolutnie moją opowieścią. Dojrzewałem do tego przez lata. Gram go ponad 45 lat, około 2 tys. razy, i cały czas mam wrażenie, że odkrywam w nim coś nowego i że na przestrzeni tego czasu także widz się zmienia i słucha inaczej. Tak więc są takie teksty, które mnie formują i pociągają.

Pozostało 94% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Żadnych czułych gestów