Jerzy Surdykowski: Na pewno nie chcecie Zielonego Ładu?

Protesty rolników przeciw Zielonemu Ładowi u nas dodatkowo wymierzone są w napływ z Ukrainy tanich płodów rolnych. Czy wystarczy skasować unijne dyrektywy w sprawie Zielonego Ładu i zamknąć granicę, aby powróciły porządek i dobrobyt? Bynajmniej.

Publikacja: 05.03.2024 03:00

Protest rolników w pobliżu granicy z Niemcami

Protest rolników w pobliżu granicy z Niemcami

Foto: AFP

Wedle Ewangelii Mateusza Chrystus powiada: „Niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”. Zasada słuszna w kwestiach wiary, nie sprawdza się w życiu publicznym. 

Nie odrzucajmy Zielonego Ładu. Potrzebny jest umiar

Weźmy wstrząsające nie tylko Polską protesty rolników przeciw narzuconemu przez Unię Europejską Zielonemu Ładowi, a u nas dodatkowo przeciw napływowi z Ukrainy tanich płodów rolnych. Czy wystarczy skasować unijne dyrektywy w dotyczące owego „ładu” i zamknąć granicę, aby powróciły porządek i dobrobyt? Bynajmniej. Wszystkie unijne państwa złożyły pod nimi podpisy i nikt nie alarmował, że coś nie tak… Zresztą unijny komisarz ds. rolnictwa to Polak (z nadania poprzedniego rządu). Ale jak z tego wybrnąć? Zacząć rokowania od nowa, czy wystąpić z Unii?

Czytaj więcej

Sondaż: Polacy za protest rolników winią KE i rząd Mateusza Morawieckiego

Celem Zielonego Ładu jest uczynienie rolnictwa ekologicznym i przyjaznym dla zmieniającego się katastrofalnie klimatu. Jeśli nic nie zrobimy w tej sprawie, już za 50 lat północ Polski znajdzie się na dnie Bałtyku, a letnie temperatury rzędu 40–50 stopni nie będą niczym nadzwyczajnym. Hodowla zwierząt (zwłaszcza bydła) jest jednym z głównych winowajców emisji gazów cieplarnianych odpowiedzialnych za te zmiany, podobnie jak produkcja nawozów sztucznych i środków ochrony roślin. Co gorsza, nawozy sztuczne – spłukiwane z pól – dostają się do morza i powodują gwałtowny rozwój glonów, ale bynajmniej nie zielonych, dostarczających nam tlenu, lecz sinic, które gniją, zanieczyszczając plaże, i hamują rozrost tego, co pożyteczne. Więc potrzebny jest umiar.

Po protestach rolników czeka nas protest powszechny. Powód to nie tylko podwyżka cen prądu, ale też nowy podatek

Czeka nas w połowie tego roku gwałtowna podwyżka cen prądu wywołana opłatami obciążającymi elektrownie odpowiedzialne za emisję zanieczyszczeń, ale Polska niewiele zrobiła, by odejść od „czarnego złota”. Więc po rolnikach czeka nas protest powszechny, bo prądu potrzebują wszyscy. A już niedługo rząd będzie musiał nałożyć podwyższone podatki na kopcące samochody, do czego się zobowiązał w zamian za miliardy z KPO. A kto dziś nie jeździ – zwłaszcza na wsi – starym rzęchem kupionym okazyjnie od Niemca? Protest powszechny czy może już rozruchy?

Można powiedzieć, że to „profesorskie gadanie”, i nie robić nic. Ale zamknięcie granicy z Ukrainą nie jest tylko odcięciem walczącego kraju od dostaw broni, lecz zaproszeniem dla Putina. A wszak wojna to źródło klimatycznej katastrofy.

Wedle Ewangelii Mateusza Chrystus powiada: „Niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”. Zasada słuszna w kwestiach wiary, nie sprawdza się w życiu publicznym. 

Nie odrzucajmy Zielonego Ładu. Potrzebny jest umiar

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Emmanuel Macron w swych deklaracjach jawi się jako wizjonerski lider Europy
Opinie polityczno - społeczne
Michał Matlak: Czego Ukraina i Unia Europejska mogą nauczyć się z rozszerzenia Wspólnoty w 2004 r.
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Wolność słowa w kajdanach, ale nie umarła
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Jak Hołownia może utorować drogę do prezydentury Tuskowi i zwinąć swoją partię
Opinie polityczno - społeczne
Michał Kolanko: Partie stopniowo odchodzą od "modelu celebryckiego" na listach