Stefan Dunin-Wąsowicz: Osoby z niepełnosprawnościami zasługują na prawdziwą reformę systemu orzecznictwa

Jak zacząć naprawianie systemu wsparcia osób z niepełnosprawnościami? Najlepiej od zmiany systemu orzecznictwa. Myślę, że dzisiaj nie wolno nie podjąć jeszcze jednej próby.

Publikacja: 13.01.2024 14:41

Żaden z rządów od lat 90. nie zdecydował się przeprowadzić kompleksowej reformy systemu orzecznictwa

Żaden z rządów od lat 90. nie zdecydował się przeprowadzić kompleksowej reformy systemu orzecznictwa

Foto: AdobeStock

Realne wdrażanie strategii dla podmiotowości i godności życia osób z niepełnosprawnością musi oprzeć się o radykalną zmianę orzecznictwa. Zarówno pod względem podejścia – z medycznego na funkcjonalne; jak i pod względem procesu – na jedną zamiast wielu komisji. Najwyższa pora umieścić osobę z niepełnosprawnościami w centrum tego procesu wraz z ewoluującymi z wiekiem potrzebami wsparcia. Dziś zbyt często osoba z niepełnosprawnościami jest w pozycji petenta o świadczenia i pomoc.

Brakuje rzetelnej podstawy wyznaczania poziomu wsparcia

Ustawa o świadczeniu wspierającym, która właśnie weszła w życie, dorzuciła jeszcze jedną komisję i skalę, której ani trafność, ani rzetelność nie została potwierdzona w warunkach polskich. Skalę, o którą ma się też oprzeć prezydencki projekt ustawy o asystencji osobistej, jaki już od początku ma ten sam grzech pierworodny: braku rzetelnej podstawy wyznaczania poziomu wsparcia, pomijając wiele innych wad.

Czytaj więcej

Niepełnosprawni wycofują wnioski o orzeczenia. We wrześniu wróci problem kolejek

Wchodząca w życie Ustawa o świadczeniu wspierającym, przyjęta w lipcu 2023 roku, w swoim założeniu ma wdrożyć rozwiązania zgodne z Konwencją ONZ o prawach osób z niepełnosprawnością z 2006 roku, ratyfikowaną przez Polskę w 2012 roku, ale także znieść różnicowanie świadczeń niezgodne z konstytucją, które wskazał Trybunał Konstytucyjny w 2014.

Ustawa ta była przygotowana bez konsultacji społecznych i wprowadziła dwa bardzo groźne w skutkach rozwiązania: rozdzieliła zakres i sposób wsparcia w zależności od uzyskania dorosłości i od punktacji poziomu wsparcia bez rzetelnie przygotowanego narzędzia takiej oceny. W efekcie stworzyła szereg nowych pól dyskryminacji osób z niepełnosprawnościami, a także pośrednio ich opiekunów, zwłaszcza osób już w wieku emerytalnym, które nieustannie, często na granicy wytrzymałości psychicznej i fizycznej, opiekują się dorosłymi już córkami czy synami. Nie jest możliwe naprawienie tej ustawy bez nowego systemu orzecznictwa określającego potrzeby wsparcia, rzetelnie sprawdzonego dla każdej z niepełnosprawności z uwzględnieniem różnic indywidualnych.

Proces orzecznictwa trzeba odwrócić, by wzmacniał u osoby z niepełnosprawnością poczucie własnej wartości

Odrębnym zagadnieniem jest, jak to wsparcie powinno być dostarczone. W jakim stopniu i zakresie będą to usługi asystenckie, opiekuńcze czy medyczne, w jakim stopniu powinny nadal być wykonywane przez najbliższą rodzinę, jeżeli taka jest wola osoby z niepełnosprawnością. Wreszcie, jak zapewnić, żeby usługi te były dostępne w wystarczającej jakości i miejscu, i jak zapewnić, żeby opiekujący się członkowie rodzin mieli adekwatne wynagrodzenie za ich wysiłek czy też środki na pomoc z zewnątrz. System usług społecznych w tym zakresie jest dopiero w zalążku i jego wyksztalcenie to zadanie na wiele, wiele lat, więc wsparcie przez najbliższą rodzinę musi być odpowiednio umożliwione poprzez świadczenia finansowe.

Czytaj więcej

Stefan Dunin-Wąsowicz: Państwo z niepełnosprawnościami. Odwraca się od najsłabszych

Żaden z rządów od lat 90. nie zdecydował się przeprowadzić kompleksowej reformy systemu orzecznictwa. Patologie i niespójności narastają. Każdy nowy proces orzekania to następne traumatyczne, uprzedmiotowiające doświadczenie dla osoby z niepełnosprawnością, która żeby otrzymać świadczenie, w jakimś stopniu zmuszana jest wykazać, czego nie może. Ale przecież powinno być odwrotnie i proces orzecznictwa powinien wzmacniać poczucie wartości i w jak najszerszym możliwym zakresie wspierać wiarę i zdolność samostanowienia i samodzielnego życia. Powinien zamiast osłabiać wzmacniać wolę i rozszerzać obszary jej ekspresji, bo na tym polega radykalny zwrot ku podmiotowości osoby z niepełnosprawnością. I chciałoby się dodać: tak naprawdę każdego człowieka.

Dlaczego rządy boją się reformy orzecznictwa?

Rządy boją się reformy orzecznictwa, bo jest ona bardzo wymagająca, a efekt polityczny niepewny. Dotyka funkcjonowania i budżetów wielu instytucji: PFRON, ZUS, NFZ – żeby wymienić najważniejsze. Ma wpływ na bardzo wielu osób i interesów instytucji świadczących usługi: DPS, OPS czy ZOL. To projekt masowej zmiany o niepewnym wyniku politycznym, bo jak zapewnić, żeby wszystkie osoby z niepełnosprawnością (i ich opiekunowie) na tym przynajmniej coś na początku zyskały, a nikt nie stracił?

Zmiana ta wymaga też dostosowań w systemach edukacji, a także kształcenia osób związanych z opieką. Wreszcie, ma wpływ na działania organizacji pozarządowych, które też mają swoje instytucjonalne interesy. Będzie miała znaczące skutki ekonomiczne w dziesiątkach miliardów złotych i kompleksowych zmianach prawnych w wielu zakresach i wielu ustawach.

Bez podjęcia tego wysiłku naprawianie obecnego systemu wsparcia będzie jedynie paliatywnym, krótkookresowym łataniem niespójności organizmu pozbawionego silnego i poprawnie ustawionego kręgosłupa

Myślę jednak, że nie wolno nie podjąć jeszcze jednej próby. Jest już w Polsce znaczy dorobek w przygotowaniu takiej reformy. Są wzorce zagraniczne, które systematycznie, a nie przypadkowo, trzeba przejrzeć i ocenić. Istnieje minimalna zgoda środowiska, o jakie podstawy taki nowy system powinien być oparty. Potrzeba więc tylko woli i gotowości do podjęcia ryzyka konfrontacji z rozbieżnymi percepcjami i doświadczeniami. Uważam, że bez podjęcia tego wysiłku naprawianie obecnego systemu wsparcia będzie jedynie paliatywnym, krótkookresowym łataniem niespójności organizmu pozbawionego silnego i poprawnie ustawionego kręgosłupa.

Proces wypracowywania nowego systemu będzie bardzo trudny, wymagający szerokich i uważnych konsultacji społecznych. Będzie potrzebował co najmniej dwóch lat. Ale może jednak warto zacząć już teraz. Perspektywy dalszego wzrostu gospodarczego i dynamika polskiego rynku pracy, i wreszcie środki europejskie stwarzają możliwość jego wdrożenia i skierowania polityki społecznej w zakresie wsparcia osób z niepełnoprawności na nowe podmiotowe tory. Z korzyścią dla osób z niepełnoprawnościami, ale też nas wszystkich. Bo zmiana ta może być doświadczeniem także dla całego społeczeństwa, czyniąc nas bardziej wrażliwymi i po prostu lepszymi indywidualnie, ale także zbiorowo jako wspólnota.

Autor

Stefan Dunin-Wąsowicz

Ekonomista, członek ruchu społecznego Godność i Wsparcie Drogą i Nadzieją, członek Towarzystwa Opieki na Ociemniałym w Laskach i koła PSONI w Staszowie

Realne wdrażanie strategii dla podmiotowości i godności życia osób z niepełnosprawnością musi oprzeć się o radykalną zmianę orzecznictwa. Zarówno pod względem podejścia – z medycznego na funkcjonalne; jak i pod względem procesu – na jedną zamiast wielu komisji. Najwyższa pora umieścić osobę z niepełnosprawnościami w centrum tego procesu wraz z ewoluującymi z wiekiem potrzebami wsparcia. Dziś zbyt często osoba z niepełnosprawnościami jest w pozycji petenta o świadczenia i pomoc.

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Krótka ławka Lewicy
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika