Adam Roguski: Deweloperzy jeszcze nie byli w takiej kropce, by obniżać ceny mieszkań

Czy mieszkania będą tanieć? Koniunktura lepsza czy słabsza nigdy nie wymusiła na deweloperach nerwowych ruchów i obniżania cen mieszkań.

Publikacja: 07.03.2024 03:00

Adam Roguski: Deweloperzy jeszcze nie byli w takiej kropce, by obniżać ceny mieszkań

Foto: Adobe Stock

Książkowo cena zależy od gry popytu i podaży. W ostatnich latach nic – ani pandemia z lockdownami, ani rosyjska agresja na Ukrainę, ani zamrożenie rynku kredytów hipotecznych – nie przełożyło się na istotny nominalny czy realny spadek cen mieszkań. Podstawową kwestią jest chyba to, że branża deweloperska nie zmierzyła się jeszcze z tak długotrwałym zahamowaniem popytu, by należało podejmować radykalne kroki.

Czytaj więcej

Ceny mieszkań. Czy to koniec histerii? Program „Na start” uspokoi rynek?

Dlaczego nawet pandemia nie wpłynęła na ceny mieszkań

Pandemia w 2020 r., choć zjeżyła włos na głowie niejednego prezesa firmy deweloperskiej, okazała się relatywnie łagodna. Lockdown zatrzymał pracę biur sprzedaży tylko na chwilę, w przeciwieństwie choćby do Austrii nie zatrzymano budów. Po lekkim szoku, przy stopach procentowych obniżonych do historycznego minimum, przy braku alternatywnych, uznawanych za bezpieczne sposobów lokowania pieniędzy, Polacy w drugiej połowie 2020 r. wrócili do kupowania mieszkań, a potem w 2021 r. dosłownie wpadli w szał – deweloperzy zanotowali wtedy rekordowe kwartały.

Czytaj więcej

Stawki najmu się stabilizują. Oferta mieszkań rośnie

Druga część roku 2021 przyniosła schłodzenie, po pierwsze rynek najmu borykał się z dekoniunkturą, a w październiku skończyła się era rekordowo niskich stóp. Najazd Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. był kolejnym negatywnym czynnikiem psychologicznym, jednak napływ uchodźców odwrócił trend na rynku najmu. Istotniejszą przeszkodą dla nabywców mieszkań okazało się tempo i skala podwyżek stóp procentowych – to, wraz z wymuszonymi przez KNF obostrzeniami przy badaniu zdolności kredytowej, zamordowało rynek pożyczek mieszkaniowych.

Pomógł państwowy „Bezpieczny kredyt”

Jednak i to nie zachwiało deweloperami. Do masowych przecen nie doszło – raczej słyszało się o zachętach typu: opust, tańsze miejsce parkingowe czy komórka lokatorska. Mniejsze firmy po prostu ograniczyły interes, a duże zaczęły budować mniej – tylko dla zamożnych posiadaczy gotówki. Wyłącznie to jest przyczyną faktu, że w 2022 r. aż 70 proc. mieszkań według danych NBP sprzedano inwestycyjnie. Już pod koniec 2022 r. konsumenci usłyszeli zapowiedź programu „Bezpieczny kredyt” – co się wydarzyło z rynkiem i cenami, dobrze pamiętamy.

Czytaj więcej

Rynek najmu dwa lata po rosyjskiej agresji na Ukrainę

Czy dziś, po wygaśnięciu „Bezpiecznego kredytu” i gdy słyszymy o słabszej formie rynku najmu, otwiera się perspektywa spadku cen? Z „Kredytem na start” i oczekiwaniem obniżania stóp na horyzoncie może być ciężko.

Książkowo cena zależy od gry popytu i podaży. W ostatnich latach nic – ani pandemia z lockdownami, ani rosyjska agresja na Ukrainę, ani zamrożenie rynku kredytów hipotecznych – nie przełożyło się na istotny nominalny czy realny spadek cen mieszkań. Podstawową kwestią jest chyba to, że branża deweloperska nie zmierzyła się jeszcze z tak długotrwałym zahamowaniem popytu, by należało podejmować radykalne kroki.

Dlaczego nawet pandemia nie wpłynęła na ceny mieszkań

Pozostało 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację