Halowe mistrzostwa świata w Glasgow. Ewa Swoboda kandydatką do złota

Sprinterka Ewa Swoboda będzie liderką reprezentacji Polski i naszą jedyną kandydatką do złota halowych mistrzostw świata w Glasgow. Szans medalowych jest niewiele, bo trwa sezon olimpijski, więc wielu zostało w domu.

Publikacja: 01.03.2024 03:00

Ewa Swoboda była czwartą zawodniczką ostatnich halowych mistrzostw świata. Teraz stać ją na złoto

Ewa Swoboda była czwartą zawodniczką ostatnich halowych mistrzostw świata. Teraz stać ją na złoto

Foto: Paweł skraba/materiały prasowe

Pięć lat temu hala w Glasgow była dla nas szczęśliwa, bo Polacy wrócili do kraju z siedmioma krążkami (pięć złotych, dwa srebrne) jako zwycięzcy klasyfikacji medalowej, ale impreza miała wtedy rangę kontynentalną, a lekkoatletyczny świat – także ten nasz – wyglądał zupełnie inaczej.

Mistrzami Europy zostali chociażby kulomiot Michał Haratyk oraz tyczkarz Paweł Wojciechowski, którzy dziś szukają formy i odcinają kupony od dawnej kariery. Złoto w rywalizacji na 1500 metrów zdobył zaś będący już dziś na sportowej emeryturze Marcin Lewandowski.

Czytaj więcej

Andrzej Duda i Recep Tayyip Erdogan mają wspólny front. Stambuł wchodzi do gry

Spośród medalistów tamtej imprezy teraz w Glasgow są jedynie tyczkarz Piotr Lisek, biegająca w sztafecie 4x400 metrów Justyna Święty-Ersetic oraz Swoboda, która poleciała do Szkocji z drugim czasem sezonu zimowego i stać ją nawet na walkę o złoto.

Halowe mistrzostwa świata w Glasgow. Nie płacz Ewka

26-latka wraca tam, gdzie osiągnęła jeden z największych sukcesów w karierze i choć obiekt jest inny, bo gospodarze wymienili chociażby bieżnię, to na pewno obudzi wspomnienia.

„L’Equipe” wieczór, gdy sięgnęła po złoto, opisywała jako „starcie dawnych narodów Europy, w którym taniec poprowadzili Ewa Swoboda oraz Karsten Warholm”. Norweg został wówczas mistrzem na 400 metrów.

Mistrzostwa świata
Skład reprezentacji Polski

Kobiety: Magdalena Stefanowicz, Ewa Swoboda (60 m), Angelika Sarna, Anna Wielgosz (800 m), Martyna Galant, Weronika Lizakowska (1500 m), Pia Skrzyszowska, Weronika Nagięć (60 m przez płotki), Kinga Gacka, Anna Maria Gryc, Marika Popowicz-Drapała, Justyna Święty-Ersetic, Alicja Wrona-Kutrzepa (sztafeta 4x400 m).

Mężczyźni:
Mateusz Borkowski (800 m), Krzysztof Kiljan, Jakub Szymański (60 m przez płotki), Norbert Kobielski (skok wzwyż), Piotr Lisek, Robert Sobera (skok o tyczce), Patryk Grzegorzewicz, Mateusz Rzeźniczak, Daniel Sołtysiak, Maksymilian Szwed, Jan Wawrzkowicz (sztafeta 4x400 m).

My pisaliśmy raczej „Nie płacz, Ewka”, bo sprinterka na mecie zalała się łzami. Wykrztusiła tylko, że jest bardzo szczęśliwa, na więcej emocje nie pozwoliły. To były inne łzy niż te wylane rok wcześniej podczas halowych mistrzostw świata w Birmingham, gdy odpadła w półfinale i mówiła, że „chce być mistrzem zawodów, a nie treningów”.

Złoto w Glasgow zamknęło w jej karierze okres frustracji. Już wcześniej poprawiała przecież historyczne rezultaty, była juniorską rekordzistką świata i z imprez młodszych kategorii wiekowych przywoziła medale, ale dorastanie do seniorskiej rywalizacji jej nie wychodziło. Sama opowiadała, że ważniejsze od sportu są wakacje albo nowy tatuaż, a flirt z fast foodami sprawił, że sylwetkę też miewała daleką od sportowej.

Start w Glasgow jest tylko przystankiem w drodze do najważniejszej imprezy sezonu.

Prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (PZLA) Henryk Olszewski

Potrzebowała czasu, żeby dorosnąć. Wyszumiała się, uporządkowała życie prywatne i swoją relację ze sportem. Rok temu została halową wicemistrzynią Europy, a kilka miesięcy później zajęła szóste miejsce w finale mistrzostw świata – tego nie dokonała wcześniej żadna Polka.

Dziś wśród zgłoszonych do rywalizacji Swoboda ma drugi czas biegu na 60 metrów (7.01), szybsza była tylko 22-letnia Julien Alfred (6.99). Stawka jest silna i wyrównana, choć na starcie nie ma kilku gwiazd. Imprezę w domu obejrzą obrończyni tytułu Mujinga Kambundji oraz świecące najjaśniej na stadionie Sha’Carri Richardson i Shelly-Ann Fraser-Pryce.

Zabraknie też w Glasgow wielu innych mistrzyń i mistrzów swoich konkurencji.

Czytaj więcej

Najpierw Paryż, później ślub. Konrad Bukowiecki wraca do gry

Długi rozbieg do igrzysk w Paryżu biorą już Lamont Marcell Jacobs (60 m), Jakob Ingebrigtsen (1500 m), Mutazz Isa Barshim czy Gianmarco Tamberi (skok wzwyż). Wśród pań ze startu zrezygnowali zaś m. in. Athing Mu (800 m), Faith Kipyegon (1500 m), Jasmine Camacho-Quinn (60 m przez płotki), Yulimar Rojas (trójskok) czy Katarina Johnson-Thompson (pięciobój), co potwierdza, jak bardzo w sezonie olimpijskim rywalizacja pod dachem traci znaczenie.

Wśród Polaków pierwszy raz od lat nie ma na imprezie tej rangi kulomiota. Konrad Bukowiecki leczy kontuzję, a Haratyk jest bez formy, choć on Glasgow może wspominać naprawdę miło.

Złoto odebrał pięć lat temu podczas dekoracji w korytarzu i później mógł żartować, że to kara za kamerę, którą rozbił przy okazji jednej z konkursowych prób.

Czytaj więcej

Polska bez gwiazd. Nadzieja na złoto jest jedna

Sofia Ennaoui, która wtedy była na 1500 metrów druga, szykuje formę na sezon letni. Podobnie jak Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska, Iga Baumgart-Witan i Małgorzata Hołub-Kowalik ze sztafety. Kontuzje leczą Michał Rozmys (1500 m) oraz Paweł Wiesiołek (wielobój). Nie ma też Adrianny Sułek, która dwa lata temu podczas halowych mistrzostw świata zdobyła srebro.

Ona 8 lutego, czyli dokładnie pół roku przed inauguracją siedmioboju na igrzyskach w Paryżu, urodziła syna, a kilka dni przed rozpoczęciem imprezy w Glasgow poinformowała, że ginekolog pozwolił jej wznowić treningi, więc mama szykuje się już do walki o olimpijskie laury.

Halowe mistrzostwa świata w Glasgow. Zaatakują rekordy świata

– Start w Glasgow jest tylko przystankiem w drodze do najważniejszej imprezy sezonu – podkreśla prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (PZLA) Henryk Olszewski.

Czytaj więcej

Femke Bol bije rekordy. Latająca Holenderka pisze historię

Najwyższą kartą w 24-osobowej polskiej talii na mistrzostwa świata jest Swoboda.Marika Popowicz-Drapała pobiła niedawno w biegu na 400 metrów rekord świata Masters (51.87), ale ona wystąpi tylko w sztafecie, która jest osłabiona. Suma osiągniętych tej zimy czasów daje Polkom szóste miejsce w stawce.

Bliżej do podium ma płotkarka Pia Skrzyszowska, która wśród zgłoszonych do rywalizacji ma czwarty rezultat (7.81). Ósmy osiągnął zimą jej kolega po fachu Jakub Szymański, który pobił tym samym halowy rekord Polski (7.47), a medal wymagałby kolejnego. – Nie będę ukrywał, że po cichu na to liczę – mówi.

Duże ambicje i możliwości ma skoczek wzwyż Norbert Kobielski, a wysoką formę kilka razy zasygnalizował Lisek, ale rywale w obu konkurencjach są silni.

Nadzieje tego drugiego mogą tak naprawdę sięgać jedynie srebra, bo Armand Duplantis w skoku o tyczce ściga się dziś jedynie z historią i samym sobą, a w Glasgow znów zaatakuje rekord świata.

Najlepszy wynik w dziejach konkurencji poprawił już tej zimy płotkarz Grant Holloway (7.27) i teraz spróbuje to powtórzyć. – Uprawiamy konkurencję, w której zawsze jest pole do poprawy – podkreśla.

Podobne nadzieje mogą mieć inni tegoroczni rekordziści świata: rywalizująca na tym samym dystansie Devynne Charlton (7.67) czy startująca na 400 metrów Femke Bol (49.24). Ta druga, choć specjalizuje się w biegu płotkarskim, podkreśla: – Nie traktuję tego startu jako treningu.

Czytaj więcej

Minister sportu i turystyki Sławomir Nitras: Obiecali miliard, wszystko sprawdzimy

Wśród uczestników imprezy jest też najszybszy dziś człowiek świata Noah Lyles, który w najbardziej ekscytującym pojedynku mistrzostw powalczy w piątek o wygraną w biegu na 60 metrów z Christianem Colemanem.

Pięć lat temu po złote medale w Glasgow sięgały startujący jako sportowcy neutralni Maria Lasitskene (skok wzwyż) i Andżelika Sidorowa (skok o tyczce). Dziś Rosjanek ani Rosjan nie ma, bo World Athletics w sprawie napaści na Ukrainę pozostaje stanowcza.

Sami Ukraińcy na imprezę wysłali drużynę skromną, bo siedmioosobową. Liderką jest mistrzyni świata w skoku wzwyż Jarosława Mahuczich, dla której Lasitskene była kiedyś idolką, ale dwa lata temu kontakt zerwała.

Halowe mistrzostwa świata w Glasgow. Najważniejsze starty Polaków

Królowa sportu lubi powroty, więc Rada World Athletics zdecydowała, że w 2027 roku mistrzostwa świata na stadionie po 12 latach znów odbędą się w Pekinie, choć nadzieję na pierwszą taką imprezę w dziejach Afryki miało Nairobi.

Najważniejsze finały z udziałem Polaków

Sobota
> 22.30, bieg na 60 m przez płotki mężczyzn (Jakub Szymański)
> 22.45, bieg na 60 m kobiet (Ewa Swoboda)

Niedziela
> 12.50, skok wzwyż mężczyzn (Norbert Kobielski)
> 20.00, skok o tyczce mężczyzn (Piotr Lisek)
> 21.30, sztafeta 4x400 metrów kobiet (Polska)
> 22.00, bieg na 60 m przez płotki kobiet (Pia Skrzyszowska)

Nawet tak potężna dyscyplina jak lekka atletyka nie może lekceważyć 1,4-miliardowego rynku, co wprost przyznał szef światowej federacji Sebastian Coe.

Transmisje z mistrzostw świata w Glasgow pokaże TVP Sport.

Pięć lat temu hala w Glasgow była dla nas szczęśliwa, bo Polacy wrócili do kraju z siedmioma krążkami (pięć złotych, dwa srebrne) jako zwycięzcy klasyfikacji medalowej, ale impreza miała wtedy rangę kontynentalną, a lekkoatletyczny świat – także ten nasz – wyglądał zupełnie inaczej.

Mistrzami Europy zostali chociażby kulomiot Michał Haratyk oraz tyczkarz Paweł Wojciechowski, którzy dziś szukają formy i odcinają kupony od dawnej kariery. Złoto w rywalizacji na 1500 metrów zdobył zaś będący już dziś na sportowej emeryturze Marcin Lewandowski.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Igrzyska na szali. Znamy skład reprezentacji Polski na World Athletics Relays
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski
Lekkoatletyka
Grozili mu pistoletem i atakowali z maczetami. Russ Cook przebiegł całą Afrykę