Polityka w krzywym zwierciadle

"Szkło kontaktowe" od pięciu lat śmieje się z polityków. Niektórzy mają wątpliwości, czy ze wszystkich równo

Aktualizacja: 27.08.2017 07:00 Publikacja: 26.08.2017 00:01

Widzowie TVN 24 mogą oglądać "Szkło kontaktowe" od pięciu lat. Na zdjęciu twórcy programu zdmuchują

Widzowie TVN 24 mogą oglądać "Szkło kontaktowe" od pięciu lat. Na zdjęciu twórcy programu zdmuchują świeczki na urodzinowym torcie. Od lewej: Krzysztof Daukszewicz, Artur Andrus, Grzegorz Miecugow, Tomasz Jachimek, Kamil Dąbrowa, Grzegorz Markowski i Ilona Łepkowska

Foto: PAP, Radek Pietruszka

26 sierpnia 2017 roku, w wieku 61 lat zmarł Grzegorz Miecugow. Przypominamy tekst z 2010 roku o "Szkle kontaktowym" - programie, który prowadził niemal do ostatnich dni życia.

– To program dla ludzi, którzy politykę chcą mieć podaną w sposób lekki – mówi "Rz" Grzegorz Miecugow, twórca "Szkła kontaktowego". W czwartek twórcy tej satyryczno-politycznej audycji nadawanej przez TVN 24 zdmuchnęli pięć świeczek na torcie podczas urodzinowej imprezy w Warszawie.

Do audycji trafiają zarejestrowane przez kamery wpadki polityków. Można było zobaczyć np. prezesa NBP, który po wejściu na żywo narzeka, że pomylił nazwy instytucji, atak śmiechu Mariusza Kamińskiego z PiS podczas wypowiedzi do kamery czy Grzegorza Schetynę (PO), który sygnał dzwonka telefonicznego "dzień dobry" wziął za powitanie.

Nagrania komentują w studiu dziennikarze i satyrycy. – Wybranie najciekawszych nie jest proste – opowiada Dominika Sekielska, wydawca programu. – Musimy obejrzeć wszystkie konferencje polityków.

– Czasem coś jest mniej zabawne, ale pojawia się, bo uważam, że ludzie powinni o tym wiedzieć. Dla niektórych jesteśmy jedynym źródłem informacji – twierdzi Miecugow.

Politycy nie ze spiżu

Komentatorzy "Szkła" przyznają, że mają niełatwe zadanie. – Zwłaszcza podczas weekendowych wydań, gdy w polityce niewiele się dzieje – mówi "Rz" znana scenarzystka Ilona Łepkowska.

Tomasz Jachimek, kabareciarz, ze "Szkłem" związany od jego powstania, zdradza, że na początku przed programem oglądał nagrania, do których miał się odnieść. – Nie było to dobre, bo na kilka minut przed emisją, nawet w toalecie, wymyślałem, co powiem – wspomina. – Teraz redaktor 15 sekund przed wejściem mówi, o czym będziemy rozmawiać.

Według Jachimka spontaniczny komentarz też ma wady. – Zdarza się wypalić coś głupiego – wyznaje.

Politycy narażeni na głupsze lub mądrzejsze komentarze podobno się nie obrażają. – Naprawdę obrażony jest chyba tylko Przemysław Gosiewski – mówi po dłuższym zastanowieniu Miecugow. – Twierdzi nawet, że nigdy "Szkła" nie oglądał. Ale to chyba niemożliwe.

Miecugow dodaje, że rzadko się zdarza, aby po programie politycy wydzwaniali z pretensjami. – Za to gdy widzimy się w Sejmie, żalą się "ale mi wczoraj dokopaliście".

Podobno częściej politycy "Szkło" kokietują i pytają reportera, czy będą w programie, bo to dodatkowa popularność. – Jacek Kurski, Wojciech Olejniczak, Tadeusz Cymański – oni chyba najbardziej lubili występy w "Szkle" – wylicza Maciej Knapik, reporter polityczny TVN 24.

– Potrafię się śmiać z siebie, nie nastawiam się wrogo do tego programu – mówi "Rz" Tadeusz Cymański, europoseł PiS. – Żałuję tylko, że nie jest bardziej bezstronny. "Szkło" jest tendencyjne, antypisowskie i nie głaszcze naszej partii.

Jerzy Wenderlich, poseł SLD: – Cieszę się, gdy moje bon moty są cytowane przez dziennikarzy "Szkła". Politycy w tym programie nie są osobami ze spiżu i to mi się podoba.

Jesteś na antenie

Nie tylko politycy mają głos w "Szkle kontaktowym". Stałym elementem są esemesy i telefony od widzów. Jeśli chodzi o te ostatnie, komentatorzy programu raczej się krzywią.

– W minutę można coś trafnie skomentować, ale jak ktoś kilka razy się upewnia, czy jest na antenie, i opowiada, że przez lata nie mógł się dodzwonić, nie jest to ciekawe – twierdzi Jachimek. Zapewnia, że głosy krytyki wobec programu go nie drażnią. – To podgrzewa atmosferę, gdy ktoś nazywa mnie np. prowincjonalnym satyrykiem – żartuje.

Czy widzowie mają poczucie humoru? – Biorąc pod uwagę telefony, raczej nie, ale esemesy bywają bardzo trafne – ocenia Miecugow. – Pyskówka z udziałem posłanki Beaty Kempy na komisji, a ktoś wysyła krótki esemes: "Biedny pan Kempa".

– Telefoniczny bądź mailowy udział widzów w programie to zupełnie nietelewizyjna formuła. Bardziej radiowa, ale widać potrzeba wygadania się jest w ludziach bardzo silna– mówi Piotr Legutko, analityk mediów.

Dr Łukasz Szurmiński, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, zwraca uwagę, że do programu dzwonią głównie widzowie, którzy go lubią.

Jeśli zdarzają się głosy krytyczne, to często zarzucają twórcom "Szkła", że chętniej śmieją się z PiS i braci Kaczyńskich niż z innych partii. Według Miecugowa to niezasłużona krytyka i przyklejanie programowi gęby.

Legutki nie dziwią takie opinie o programie. – Dziś nie wszyscy śmieją się z tego samego, a ta audycja jest przewidywalna – mówi "Rz".

Zdaniem Szurmińskiego popularność programu wynika m.in. z braku konkurencji. – Posucha w ofercie inteligentnej rozrywki około politycznej daje olbrzymi atut. Programów o charakterze satyrycznym jest zdecydowanie za mało – uważa medioznawca.

Tymczasem "Szkło kontaktowe" szykuje się na następne pięć lat. Przed pokrojeniem urodzinowego tortu Grzegorz Miecugow i współautor audycji Tomasz Sianecki zapowiedzieli, że zostają w programie, bo w wyborach prezydenckich nie wystartują.

26 sierpnia 2017 roku, w wieku 61 lat zmarł Grzegorz Miecugow. Przypominamy tekst z 2010 roku o "Szkle kontaktowym" - programie, który prowadził niemal do ostatnich dni życia.

– To program dla ludzi, którzy politykę chcą mieć podaną w sposób lekki – mówi "Rz" Grzegorz Miecugow, twórca "Szkła kontaktowego". W czwartek twórcy tej satyryczno-politycznej audycji nadawanej przez TVN 24 zdmuchnęli pięć świeczek na torcie podczas urodzinowej imprezy w Warszawie.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił