Kobieta, która została królem Polski. Jaka była Jadwiga Andegaweńska?

„Jadwiga po koronacji na króla Polski miała wrócić na rodzinny dwór i mieszkać tam aż do ukończenia 12 lat. Obietnicę jednak złamano, a dziewczynka już nigdy nie zobaczyła matki” – mówi Krzysztof Konopka, pisarz i autor cyklu „Hedvigis”.

Publikacja: 21.03.2024 21:00

„Przysięga królowej Jadwigi” – obraz Józefa Simmlera z 1867 r.

„Przysięga królowej Jadwigi” – obraz Józefa Simmlera z 1867 r.

Foto: Muzeum Narodowe w Warszawie / Wikipedia

16 października 1384 r. na tronie polskim zasiadła chyba najbardziej zdumiewająca pretendentka w całej jego historii. 10-letnia królewna, córka króla Ludwika Węgierskiego, musiała czekać jeszcze wiele lat, zanim rzeczywiście mogła zacząć rządzić powierzonym jej królestwem. Jak doszło do tego, że Jadwiga Andegaweńska została królem Polski?

Ludwik Węgierski, w swojej ojczyźnie uhonorowany przydomkiem Wielki, zasiadał na tronie przez 40 lat, z czego przez ostatnie 12 lat był również królem Polski. Został nim po śmierci swego wuja Kazimierza Wielkiego, który nie doczekał się legalnego męskiego potomka. Ludwika spotkał podobny los. Wraz z żoną Elżbietą miał jedynie córki, jednak postanowił uczynić je swymi sukcesorkami, co zarówno w Polsce, jak i na Węgrzech było posunięciem nowatorskim. Ostatecznie lata wysiłków (należy choćby wspomnieć słynny przywilej koszycki z 1374 r.) zaowocowały tym, że po śmierci władcy jego dwie najmłodsze córki, Maria i Jadwiga, zostały koronowane na „królów” – odpowiednio Węgier (i Chorwacji) oraz Polski, choć pierwotnie miało być na odwrót, a jeszcze wcześniej, gdy żyła starsza córka – Katarzyna, mała Jadwiga w ogóle nie była brana pod uwagę. Do koronacji Marii doszło już w tydzień po śmierci Ludwika, 17 września 1382 r., natomiast do chwili objęcia tronu przez Jadwigę minęły jeszcze dwa lata. Przez Wielkopolskę przetaczała się wojna domowa, organizowano liczne zjazdy możnowładców i pojawiali się potencjalni piastowscy pretendenci. Na Węgrzech zawiązała się zaś opozycja wobec kobiecych rządów, domagająca się oddania tronu królowi Neapolu. Osaczona przez wrogów Elżbieta obawiała się wysłać małą córkę do Polski. Zgodziła się dopiero wtedy, gdy polscy możni zagrozili zerwaniem układów w razie nieprzysłania Jadwigi, ze swojej strony składając ważne dla królowej przyrzeczenie. Jadwiga po koronacji na króla Polski miała wrócić na rodzinny dwór i mieszkać tam aż do ukończenia lat 12. Obietnicę jednak złamano, a dziewczynka już nigdy nie zobaczyła matki. Sama już zatem droga Jadwigi do polskiego tronu to wspaniały materiał na powieść. O tych wydarzeniach opowiedziałem w pierwszym tomie trylogii „Hedvigis” o podtytule „Dziedziczka królestwa”. Jadwigę określano bowiem mianem Przyrodzonej Pani i Dziedziczki Królestwa Polskiego.

Czytaj więcej

Utracona szansa: bitwa nad Worsklą. Książę Witold przeciwko Złotej Ordzie

Dzieje początków panowania Jadwigi na polskim tronie nie były łatwe. Najbardziej romantyczna historia wiąże się z niegasnącą miłością Jadwigi do „narzeczonego” z czasów dzieciństwa, austriackiego księcia Wilhelma Habsburga, z którym jako czterolatka została związana obrzędem Sponsalia de futuro, a więc zaręczyn na przyszłość. Według Jana Długosza Jadwiga była gotowa nawet sięgnąć po topór i uciec z Wawelu, aby połączyć się z ukochanym. Jakie okoliczności sprawiły więc, że tak bardzo zakochana i zdeterminowana młoda dziewczyna zgodziła się jednak całkowicie odmienić swój los i poślubić wielkiego księcia litewskiego Jagiełłę?

Dla Jadwigi ślub z Wilhelmem był oczywisty. Taka była wola rodziców, takie były umowy i tego od niej całe życie oczekiwano. Kiedy Wilhelm przyjechał do Krakowa, wioząc nie tylko zgodę jej matki Elżbiety na dopełnienie tych dziecięcych ślubów, ale i samego papieża Urbana VI, Jadwiga była pewna, że tak musi być. Kiedy nagle wygoniono go brutalnie z zamku, rozdzielając ich, niewykluczone, że co prawda bardzo młoda (w relacji Długosza o kilka lat starsza niż w rzeczywistości), ale harda Jadwiga złapała za topór tudzież siekierę i w dramatycznym momencie usiłowała zrobić zeń użytek. Nie mamy pewności, czy ta scena miała miejsce, ale jako że stała się niemal ikoniczna, a przy tym pokazuje silny charakter Andegawenki, to nie mogło jej zabraknąć w „Hedvigis”. Jagiełło, starszy i zupełnie nieznany Jadwidze władca sąsiedniego kraju, w dodatku poganin, choć syn prawosławnej księżnej Julianny, był jej obcy. Tradycja głosi, że Jadwiga usłyszała z Czarnego Krucyfiksu: „Czyń, co widzisz, i ratuj Litwę”. Idea chrystianizacji pogańskiego kraju w pokojowy sposób, bo poprzez małżeństwo, na pewno przemawiała do wychowanej w pobożności Andegawenki. Podobnie jak zakończenie wieloletnich waśni (Polska i Litwa toczyły ze sobą wojny m.in. o Ruś). Wrażliwa na ludzkie cierpienie Jadwiga zapewne bolała nad sytuacją mieszkańców przygranicznych ziem koronnych, atakowanych przez sąsiadów. Możni zaś upatrywali w tej unii nie tylko możliwości pozyskania cennego sojusznika przeciw zakonowi krzyżackiemu, ale też poszerzenia własnych wpływów i zyskania nowych dochodów. Jagiełło bowiem hojnie nagradzał tych, którzy mu pomogli.

Dymitr z Goraja, marszałek wielki koronny, powstrzymuje Jadwigę od wyłamania drzwi na zamku w Krakow

Dymitr z Goraja, marszałek wielki koronny, powstrzymuje Jadwigę od wyłamania drzwi na zamku w Krakowie, obraz Jana Matejki

Domena publiczna via Wikimedia Commons

Jadwidze daleko było do roli biernej królowej, wyglądającej tęsknie swojego króla z okien zamku. W roku 1387 objęła przywództwo nad zbrojną wyprawą na Ruś Czerwoną, gdzie pod Stubnem stanęła naprzeciw wojsk swojej siostry węgierskiej królowej Marii i musiała stoczyć z nimi walkę, która przeszła do historii jako „bitwa dwóch sióstr”. Jakie jeszcze były największe polityczne wyzwania, którym musiała stawić czoła nastoletnia władczyni?

Jadwiga była pierwszą i jedyną w historii Polski kobietą królem. Po ślubie i koronacji Władysław Jagiełło został królem z prawa żony (łac. iure uxoris). Oboje mieli równą władzę, choć jedynie Jadwiga posiadała dziedziczne prawa do polskiego tronu, a panowie polscy wraz z upływem lat słuchali jej z rosnącym szacunkiem. Wyprawa na Ruś miała stosunkowo spokojny przebieg – Jadwiga nie godziła się na rozlew krwi, a większość miast otwierała się przed nią jako dziedziczką Ludwika (poza np. Haliczem, do którego później wysłano Witolda). Gdy już dochodziło do bitwy, raczej nie brała czynnego udziału w walkach. Natomiast Maria wciąż jeszcze była przetrzymywana w chorwackiej niewoli po śmierci matki. Przywództwo Jadwigi było jednak niezbędne, a zarazem wystarczające. Przyłączone przez Jadwigę ziemie przynależały do Polski zasadniczo aż do czasów rozbiorów! Aktywnie działała politycznie. Prowadziła szeroką korespondencję z papieżem Urbanem VI, a zwłaszcza z jego następcą – Bonifacym IX, dbając o interesy Polski na arenie międzynarodowej. Pertraktowała z zakonem krzyżackim, nawet osobiście z wielkim mistrzem Konradem von Jungingenem. Słała listy do książąt piastowskich i władców europejskich, była mediatorką w sporach, m.in. pomiędzy bratem męża, Skirgiełłą, a kuzynem Witoldem. Przyczyniła się do zawarcia ugody ostrowieckiej i reaktywowała krakowską wszechnicę. Reagowała, gdy działa się niesprawiedliwość. W swoich działaniach zawsze kierowała się dobrem królestwa.

Życie Jadwigi naznaczone było śmiercią najbliższych. Jako pięcioletnia dziewczynka straciła siostrę Katarzynę. Trzy lata później, po wyniszczającej chorobie, zmarł jej ojciec Ludwik.

Życie Andegawenki obfitowało nie tylko w romantyczne doświadczenia, ale też w te tragiczne. Matka, Elżbieta Bośniaczka, uwikłana w śmierć króla Neapolu Karola III z Durazzo, została za ten czyn zamordowana i powieszona na wieży na własnym warkoczu. Z kolei Maria, z którą Jadwiga zdążyła się pogodzić, poniosła śmierć na skutek upadku z konia. Jak utrata rodziny wpłynęła na ukształtowanie charakteru królowej?

Życie Jadwigi naznaczone było śmiercią najbliższych. Jako pięcioletnia dziewczynka straciła siostrę Katarzynę. Trzy lata później, po wyniszczającej chorobie, zmarł jej ojciec Ludwik. Wówczas zaczął się najtrudniejszy czas w jej życiu. Śmierć matki i drugiej siostry również położyła się na nim cieniem. Rodzina Ludwika Andegaweńskiego była ewenementem, jeśli chodzi o rody panujące w średniowieczu. Mimo wielkiego splendoru i bogactwa dworu andegaweńskiego, urządzonego na wzór francuski, widoczne były silne więzi. Rodzina siadała razem do stołu, rozmawiała i dzieliła wspólne zainteresowania. Rodzice Jadwigi, co również rzadko się wtedy zdarzało, pobrali się z miłości. Jadwiga wzrastała otoczona miłością i atmosferą szacunku. To również z domu wyniosła gorliwą pobożność. Ludwik każdy dzień zaczynał od mszy świętej, był znany ze swej wielkiej pobożności maryjnej i upodobania w hojnym uposażaniu sanktuariów poświęconych Matce Bożej drogocennymi sukienkami i koronami. Jadwiga wiele tych zwyczajów przywiozła ze sobą do Polski, co widoczne było choćby w jej trosce o klasztor na Jasnej Górze, który wraz z mężem Władysławem szczodrze uposażała. To ona była pierwszym królem Polski modlącym się tam przed obrazem Czarnej Madonny. Jej duchowość kształtowała się przez całe życie: śmierć najbliższych na pewno była dla niej wielkim ciosem, jednak pamięć o nich i wiara, że oglądają Boga, stanowiła pocieszenie.

Czytaj więcej

Piechota polska w średniowieczu

Jadwiga musiała mierzyć się nie tylko z atakami zakonu krzyżackiego, podjudzanego przez odtrąconych Habsburgów, ale też z podłością niektórych polskich rycerzy. Gniewosz z Dalewic otwarcie oskarżył monarchinię o małżeńską niewierność. Podczas procesu wytoczonego mu przez Jadwigę w 1389 r. przyznał się jednak do kłamstw i – zgodnie z treścią wyroku – wszedł pod stół, gdzie „natychmiast na oczach trybunału odszczekał jak pies oszczerstwa wypowiedziane bezwstydnie dla zhańbienia czci królowej”. Z czego wynikała niechęć niektórych możnych wobec Andegawenki?

Każdy władca ma wrogów. Zwłaszcza ten, który nie boi się głośno mówić tego, co myśli. A Jadwiga – mimo swej skromności i łagodności – nigdy nie przestawała bronić tego, co słuszne i w co wierzyła. Gdy ktoś postępował niesprawiedliwie, niegodnie dla swego urzędu, nie wahała się zabrać w tej sprawie głosu, bez względu na to, jak wysoko postawiona była taka osoba. Jednym się to podobało, innym nie. Gniewosz z Dalewic gościł u siebie Wilhelma, a nawet „zaopiekował się” pozostawionymi przez niego skarbami. Oskarżenia nie były więc personalne, ale polityczne. Podobnie jak manifest księcia Władysława Opolczyka nawołujący do stawiania oporu wojskom Jadwigi na Rusi. Opolczyk był swego czasu namiestnikiem tych ziem i marzył mu się powrót na to stanowisko.

Jadwiga fundowała kościoły, klasztory i przytułki, słała na nowo ochrzczoną Litwę naczynia liturgiczne, księgi i obrusy. Z jej inicjatywy powstał słynny „Psałterz floriański” zawierający pierwszy polski przekład Księgi Psalmów.

Jadwiga słynęła ze swojej działalności oświatowej i kulturalnej, której najbardziej znanym przejawem była jej wspaniałomyślna decyzja o przekazaniu w testamencie swoich kosztowności na reaktywację uniwersytetu w Krakowie, założonego przez króla Kazimierza Wielkiego. Jakie były inne inicjatywy królowej wspierające rozwój polskiej nauki?

Rola Jadwigi w odnowieniu uniwersytetu nie ograniczyła się jedynie do testamentu. Andegawenka przez lata czyniła zabiegi dyplomatyczne, aby to przedsięwzięcie w ogóle ruszyło. Papież Bonifacy IX już około 1390 r. przychylił się do jej próśb, zgadzając się na reaktywację uczelni. Jadwiga osiągnęła to, mając zaledwie 16 lat! Siedem lat później papież wyraził ponadto zgodę na utworzenie wydziału teologicznego. Wtedy też Andegawenka sfinansowała bursę dla litewskich studentów przy uniwersytecie w Pradze. Była osobą niezwykle wykształconą i obytą, posługiwała się pięcioma językami i pragnęła szerzyć dostęp do edukacji wśród poddanych. Otaczała się największymi intelektualistami swoich czasów, takimi jak Piotr Wysz, Stanisław ze Skarbimierza czy Mateusz z Krakowa. Ponadto korespondowała choćby z Henrykiem Bitterfeldem, który zadedykował jej swój traktat.

Czytaj więcej

Szachownica księcia Radziwiłła

Chociaż Jadwiga została kanonizowana niemal sześć wieków po swojej śmierci, przekonanie o świętości królowej towarzyszyło już ludziom jej współczesnym. Powtarzano historie o cudzie, jakim było odbicie jej stopy w kamieniu w momencie, gdy ofiarowała złotą klamerkę od pantofla ubogiemu robotnikowi, i o modrym płaszczu, w który owinęła wyłowione z topieli dziecko, ratując mu życie. Jakie jeszcze przymioty i czyny Jadwigi zadecydowały o jej wyniesieniu do chwały ołtarzy?

Odpowiedź wymownie zawiera się w słowach przytoczonych przez Długosza, które Jadwiga miała wypowiedzieć podczas podróży do Wielkopolski: „Któż im łzy powróci?”. Do władczyni dotarły wówczas skargi ubogich wieśniaków, którym królewscy urzędnicy skonfiskowali zapasy żywności na potrzeby podróżującego dworu. Jadwiga wynagrodziła ludziom niesprawiedliwość, której doświadczyli, lecz wciąż była niepocieszona. Wrażliwa na krzywdę ludzką, broniła godności człowieka, a panowanie traktowała jak służbę. Jej monogram MM, którym się otaczała, symbolizował dwie biblijne postacie: Marię i Martę, a zarazem dwie postawy: kontemplacyjną i aktywną. Jadwiga hołdowała im obu, aby doskonale naśladować Chrystusa. Fundowała kościoły, klasztory i przytułki, słała na nowo ochrzczoną Litwę naczynia liturgiczne, księgi i obrusy. Ustanowiła i uposażyła psałterzystów, którzy dzień i noc śpiewali psalmy przed Najświętszym Sakramentem w katedrze. Z jej inicjatywy powstał słynny „Psałterz floriański” zawierający pierwszy polski przekład Księgi Psalmów. Wszystkie legendy o Jadwidze oddają jej charakter – nie bacząc na królewski majestat, z porywu serca biegła z pomocą, jeśli tylko mogła. I w tych legendach zapewne jest więcej niż ziarenko prawdy. Otworzyła bramy Wawelu dla poddanych, organizowała uczty dla ubogich, przechadzała się ulicami. Była dostępna dla ludzi, a swoją dobrocią i współczuciem dla ludzkiej nędzy zjednywała sobie serca poddanych. Odwiedzała przytułki i szpitale, w których również posługiwała. Często widziano ją pogrążoną w modlitwie u stóp Czarnego Krucyfiksu, który po dziś dzień możemy oglądać w katedrze wawelskiej. Teraz znajduje się tam niewielka trumienka, gdzie spoczywają doczesne szczątki Jadwigi.

Krzysztof Konopka, pisarz, autor cyklu „Hedvigis”

Krzysztof Konopka, pisarz, autor cyklu „Hedvigis”

Archiwum Krzysztofa Konopki

Królowa Jadwiga zmarła 17 lipca 1399 r. w wyniku powikłań poporodowych. Wraz z 25-latką odeszła jej córeczka Elżbieta Bonifacja. Jak mogłyby jednak potoczyć się losy Polski, gdyby tej silnej i charyzmatycznej kobiecie było dane cieszyć się dłuższym życiem?

Biorąc pod uwagę, jak wiele się udało osiągnąć Jadwidze przez 25 lat życia, można się jedynie zastanawiać, co przyniosłyby kolejne lata. Śmierć Jadwigi poprzedzona odejściem jedynego dziecka wstrząsnęła historią. Jadwiga była bowiem tak naprawdę ostatnim dziedzicznym królem Polski. Jagiełło i jego potomkowie nie mieli już takich praw do tronu Polski jak w ojczystej Litwie. Kolejni królowie jagiellońscy, aby cieszyć się poparciem szlachty, nadawali liczne przywileje, które z czasem znacząco ograniczyły władzę monarszą. Pozycja Jagiellonów byłaby w Polsce znacznie mocniejsza, gdyby byli potomkami Jadwigi. Nie wiemy, jak w związku z tym potoczyłaby się historia. Dziedzictwo Jadwigi wciąż jednak żyje, a jej losy inspirują, czego przykładem może być choćby cykl „Hedvigis”. Jadwiga jest od wieków obecna zarówno w kulturze, jak i w ludzkiej pamięci.

16 października 1384 r. na tronie polskim zasiadła chyba najbardziej zdumiewająca pretendentka w całej jego historii. 10-letnia królewna, córka króla Ludwika Węgierskiego, musiała czekać jeszcze wiele lat, zanim rzeczywiście mogła zacząć rządzić powierzonym jej królestwem. Jak doszło do tego, że Jadwiga Andegaweńska została królem Polski?

Ludwik Węgierski, w swojej ojczyźnie uhonorowany przydomkiem Wielki, zasiadał na tronie przez 40 lat, z czego przez ostatnie 12 lat był również królem Polski. Został nim po śmierci swego wuja Kazimierza Wielkiego, który nie doczekał się legalnego męskiego potomka. Ludwika spotkał podobny los. Wraz z żoną Elżbietą miał jedynie córki, jednak postanowił uczynić je swymi sukcesorkami, co zarówno w Polsce, jak i na Węgrzech było posunięciem nowatorskim. Ostatecznie lata wysiłków (należy choćby wspomnieć słynny przywilej koszycki z 1374 r.) zaowocowały tym, że po śmierci władcy jego dwie najmłodsze córki, Maria i Jadwiga, zostały koronowane na „królów” – odpowiednio Węgier (i Chorwacji) oraz Polski, choć pierwotnie miało być na odwrót, a jeszcze wcześniej, gdy żyła starsza córka – Katarzyna, mała Jadwiga w ogóle nie była brana pod uwagę. Do koronacji Marii doszło już w tydzień po śmierci Ludwika, 17 września 1382 r., natomiast do chwili objęcia tronu przez Jadwigę minęły jeszcze dwa lata. Przez Wielkopolskę przetaczała się wojna domowa, organizowano liczne zjazdy możnowładców i pojawiali się potencjalni piastowscy pretendenci. Na Węgrzech zawiązała się zaś opozycja wobec kobiecych rządów, domagająca się oddania tronu królowi Neapolu. Osaczona przez wrogów Elżbieta obawiała się wysłać małą córkę do Polski. Zgodziła się dopiero wtedy, gdy polscy możni zagrozili zerwaniem układów w razie nieprzysłania Jadwigi, ze swojej strony składając ważne dla królowej przyrzeczenie. Jadwiga po koronacji na króla Polski miała wrócić na rodzinny dwór i mieszkać tam aż do ukończenia lat 12. Obietnicę jednak złamano, a dziewczynka już nigdy nie zobaczyła matki. Sama już zatem droga Jadwigi do polskiego tronu to wspaniały materiał na powieść. O tych wydarzeniach opowiedziałem w pierwszym tomie trylogii „Hedvigis” o podtytule „Dziedziczka królestwa”. Jadwigę określano bowiem mianem Przyrodzonej Pani i Dziedziczki Królestwa Polskiego.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie