Wiceszef MSZ: Ambasador Rosji wiedział, że zostanie obsztorcowany, zdezerterował

- Ta nota zostanie przekazana w inny sposób - mówił w RMF FM wiceszef MSZ, Andrzej Szejna, komentując fakt, że wezwany do MSZ ambasador Rosji, Siergiej Andriejew, nie stawił się na to wezwanie przez co nie mógł otrzymać noty protestacyjnej po naruszeniu przez rosyjską rakietę manewrującą polskiej przestrzeni powietrznej.

Publikacja: 26.03.2024 07:27

Radosław Sikorski i Siergiej Andriejew

Radosław Sikorski i Siergiej Andriejew

Foto: PAP, Tytus Żmijewski, Piotr Nowak

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762

W niedzielę przez kilkadziesiąt sekund nad Polską znajdowała się rosyjska rakieta manewrująca Ch-101. Polska poderwała myśliwce, ale nie strąciła rakiety, która była wymierzona w cel na Ukrainie.

Wicepremier i minister obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że gdyby rakieta leciała w stronę celu w Polsce, zostałaby strącona.

Dlaczego ambasador Rosji nie stawił się na wezwanie do polskiego MSZ?

W związku z incydentem MSZ wezwało ambasadora Rosji, Siergieja Andriejewa. Ten jednak zignorował wezwanie i przekazał, że MSZ może przekazać notę protestacyjną pocztą. Andriejew przekonywał też, że gdy poprzednio wezwano go do MSZ w sprawie naruszenia przez rosyjską rakietę polskiej przestrzeni powietrznej, nie zobaczył żadnych dowodów, że do takiego naruszenia doszło.

- To nie było zaproszenie tylko wezwanie ambasadora Siergieja Andriejewa, zgodnie z Konwencją Wiedeńską, aby złożył wyjaśnienia ws. faktu, że rosyjska rakieta manewrująca przekroczyła granicę powietrzną Rzeczpospolitej Polskiej. Jest to naruszenie prawa międzynarodowego, zaniepokoiło też naszych sojuszników — skomentował całą sprawę wiceminister spraw zagranicznych.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Czy Polska powinna wydalić ambasadora Rosji? Zostawmy ten ruch na lepszą okazję

- Taki akt przekroczenia przez rakietę manewrującą polskiej granicy to też jest akt terroryzmu. Dlatego został ambasador wezwany, aby złożył wyjaśnienia i aby wręczyć mu notę protestacyjną - dodał.

Andrzej Szejna: Rosyjska rakieta nad Polską była na celowniku. Jeszcze kilka sekund i mógł paść rozkaz

- Ambasador wykazał się czymś co określiłbym dezercją dyplomatyczną. Wiedział że zostanie ostro przez ministra obsztorcowany, więc postanowił nie przyjść, zignorował wezwanie — ocenił Szejna.

- To kolejny przykład lekceważenia prawa międzynarodowego (przez Rosję) - stwierdził też.

Szejna zapewnił, że nota protestacyjna zostanie przekazana Rosji „w inny sposób”, ale nie wyjaśnił jaki.

- Pozostaje fakt, że jest to wyraz nie tylko dezercji dyplomatycznej, ale też braku profesjonalizmu. W ten sposób on nie reprezentuje skutecznie swojego państwa — zauważył Szejna.

Czy pan sądzi, że będę ujawniał na antenie radia informację o obecności polskich wojsk na Ukrainie?

Andrzej Szejna, wiceszef MSZ

Pytany o słowa Andriejewa, który twierdził, że ostatnio nie przedstawiono mu dowodu na naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę, Szejna odparł, że "mamy do czynienia z terrorystycznym państwem, wyposażonym w najnowocześniejsze technologie wojskowe". - I pojawia się sugestia, że Rosja nie wie gdzie latają jej rakiety? - pytał retorycznie.

A czy w przyszłości Polska może strącać rosyjskie rakiety, które znajdą się nad Polską?

- W momencie, gdy rakieta znalazła się w polskiej przestrzeni powietrznej, była już na celowniku naszych myśliwców. Jeszcze kilka sekund i mógł paść taki czy inny rozkaz - odparł Szejna.

Wiceministra pytano też o wypowiedź Radosława Sikorskiego dla agencji dpa. Szef MSZ powiedział, że jest „tajemnicą poliszynela” obecność wojsk NATO na Ukrainie. Czy na Ukrainie są też polscy żołnierze?

- Czy pan sądzi, że będę ujawniał na antenie radia informację o obecności polskich wojsk na Ukrainie? Minister Sikorski powiedział, że jest to tajemnicą poliszynela, nie powiedział, że przebywają - odparł.

W niedzielę przez kilkadziesiąt sekund nad Polską znajdowała się rosyjska rakieta manewrująca Ch-101. Polska poderwała myśliwce, ale nie strąciła rakiety, która była wymierzona w cel na Ukrainie.

Wicepremier i minister obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że gdyby rakieta leciała w stronę celu w Polsce, zostałaby strącona.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Jędrzej Bielecki: Macron ostrzega, że Unia może umrzeć
Dyplomacja
Emmanuel Macron: Europa może umrzeć. Musi pokazać, że nie jest wasalem USA
Dyplomacja
Dlaczego Brytyjczycy porzucili ruch oporu i dziś kłaniają się przed Rosjanami
Dyplomacja
Andrzej Duda po exposé Sikorskiego. Mówi o "zdumieniu", "rozczarowaniu", "niesmaku"
Dyplomacja
Rosyjskie "nie" dla rezolucji ws. zakazu umieszczania broni atomowej w kosmosie