Networking jest jak uprawa roli, wymaga czasu mówi Ivan Misner, twórca BNI, największej w wiecie organizacji rekomendacji biznesowych.
Rz: Ile ma pan kontaktów biznesowych?
Poniżej dalsza częć artykułu
Ivan Misner: Około 80 tysięcy w samych mediach społecznociowych. A prowadzę też BNI, największš w wiecie sieć rekomendacji biznesowych, która liczy 150 tys. członków. W sumie mam więc znacznie więcej kontaktów niż większoć osób.
Można aż tyle kontaktów podtrzymywać?
Nie da się tego zrobić. Tak naprawdę mam kilka grup osób, z którymi utrzymuję różne relacje. To częć procesu WWZ (VCP Visibility, Credibility Profitability), który jest podstawš networkingu. WWZ to Widocznoć, Wiarygodnoć i Zyskownoć.
Na czym ten proces polega?
Po pierwsze trzeba być widocznym. Dopiero wtedy, gdy ludzie już nas znajš, możemy zaczšć budować wród nich swš wiarygodnoć. A na koniec ważne, by zachować ten chronologiczny cišg dochodzimy do zyskownoci, czyli zarabiania na relacji z drugš osobš. Nikt nie zdoła utrzymać 100 tysięcy zyskownych kontaktów, ale bez większych problemów możemy wród tylu osób zapewnić sobie widocznoć, rozpoznawalnoć. Jest więc różnica między kontaktami, które mogš być bardziej powierzchowne, a relacjami, które oznaczajš silniejsze więzi, budowę wiarygodnoci, co prowadzi do zyskownoci.
Niektórym networking może się kojarzyć ze zdobywaniem kontraktów, czy posady po znajomoci. Gdzie jest tu różnica?
Jest takie angielskie powiedzenie; nie ważne co wiesz, ważne kogo znasz. Moim zdaniem nie jest ono do końca prawdziwe. Tak naprawdę liczy się to, jak dobrze kogo znamy. Nawet jeli mamy mnóstwo znajomych, to ilu z nich możemy w potrzebie poprosić o przysługę? Zwykle jest to dużo mniejsza liczba osób, z którymi mamy głębsze relacje oparte na zaufaniu. Networking polega włanie na budowaniu takich relacji. Wiele osób tego nie rozumie. Sšdzš, że chodzi tu o wspólne uzgadnianie biznesów wymieniamy się wizytówkami i od razu zaczynamy rozmowę o interesach. Nie tego uczymy na spotkaniach BNI.
A czego uczycie?
Tego, że najpierw trzeba kogo poznać, nabrać do siebie zaufania. I dopiero wówczas, gdy już się znamy i sobie ufamy, przechodzimy do fazy zyskownoci, czyli rekomendacji w biznesie.
Ile potrzeba czasu, by dojć do tej fazy zyskownoci?
Zwykle co najmniej rok.
Tak długo? Sšdzę, że wiele osób liczy, że po jednym-dwóch spotkaniach BNI będš mieli pełno wizytówek i cennych kontaktów, które zaowocujš nowymi umowami?
I się zawiodš. Bo w networkingu nie chodzi o to, by jak najszybciej zebrać jak najwięcej wizytówek. To dopiero pierwszy etap zdobywanie widocznoci. Wizytówki sš bezużyteczne, jeli nie stoi za nimi głębsza relacja. Przypomina mi to drzewo, które ronie w południowej Kalifornii, którš co roku nawiedza silny pustynny wiatr Santa Ana. I wyrywa z korzeniami pewien gatunek eukaliptusa, który ma bardzo rozległy, ale płytki system korzeniowy. Podobnie jest z networkingiem jeli masz mnóstwo płytkich kontaktów, w trudnych czasach twój biznes pada. Dlatego trzeba budować głębsze relacje. To jest jak uprawa roli, a nie polowanie.
Jak to robić?
Wszystko sprowadza się do budowy wzajemnego zaufania.
Z tym akurat jest problem. Mamy jeden z najniższych w Europie poziomów zaufania społecznego...
To się z czasem zmieni. Choćby przez to, że coraz więcej osób w Polsce włšcza się do BNI, a nasze podejcie do robienia biznesu polega na budowaniu zaufania. To jednak wymaga czasu.
No włanie. Wspomniał pan o roku...
Czasem wystarczy szeć miesięcy, a niekiedy potrzeba ponad rok. To różnie wyglšda w różnych zawodach, branżach. Np. w przypadku kwiaciarki zwykle jest to krótszy okres niż w przypadku doradcy finansowego, który inwestuje pienišdze na emeryturę i z reguły musi dłużej popracować na nasze zaufanie. Jeli kogo polecam w biznesie, muszę mu ufać, bo daję mu częć swej reputacji. Gdy ta osoba się sprawdzi, jej sukces wzmacnia mojš reputację. Jeli zawiedzie, to osłabia mój wizerunek.
Każdy może rozwijać biznes na zasadach networkingu?
Każdy, pod warunkiem, że naprawdę tego chce. Samo przekonanie, że powinno się to robić, nie wystarczy. Trzeba chcieć się nauczyć budować kontakty i relacje w biznesie. Niestety, nie robiš tego w szkołach, ani na uczelniach.
Czyli większoć uczy się na własnych błędach. Jakie popełniamy najczęciej?
Jednym z najczęstszych błędów jest nastawienie transakcyjne, gdy zamiast budować relacje, od razu próbujemy robić biznesy. Najgorzej, jeli kto próbuje przeskoczyć do etapu zyskownoci, zanim nawet przejdzie pierwszy etap networkingu czyli zanim będzie widoczny. To fatalne, gdy osoba, której kompletnie nie kojarzymy, nie wspominajšc o minimum zaufania, do razu chce robić z nami biznes. Niekiedy w dodatku nachalnie, co w rezultacie wywołuje tylko irytację. Nikt ludzi nie uczy, że networking wymaga czasu, cierpliwoci, budowy osobistych relacji w biznesowym otoczeniu.
Czy nowe technologie zastšpiš tu kiedy bezporedni kontakt?
Krótka odpowied brzmi, nie. Tak naprawdę nic nie zastšpi bezporedniego spotkania. Nie chodzi jednak o to, by wybierać; rozmowa twarzš w twarz, albo kontakt przez Internet. Trzeba wykorzystywać jedno i drugie.
A jak budować sieć kontaktów w Internecie?
Tutaj również obowišzuje zasada WWZ. Też trzeba najpierw zapewnić sobie widocznoć i rozpoznawalnoć. A więc nie wolno zaczynać od sprzedawania, ale najpierw trzeba zaangażować ludzi, zamieszczajšc ciekawe komentarze, przydatne linki, dzielšc się istotnymi informacjami. Tu także potrzeba czasu, by przejć z etapu bycia widocznym do zdobycia zaufania. Niekiedy nawet więcej niż podczas bezporednich rozmów. Natomiast w Internecie dużo łatwiej jest przeskoczyć z etapu bycia niewidocznym do zyskownoci. Bez problemu można porozsyłać maile z ofertami do nieznanych osób. Jednak to tylko pozorna łatwoć, bo jedynym efektem takich działań jest niechciany spam.
Rozmawiała Anita Błaszczak
Ivan Misner w 1985 r. założył Business Network International (BNI), największš na wiecie profesjonalnš organizację rekomendacji biznesowych. BNI liczy już ponad 6,200 grup i 150 tys. członków na całym wiecie (w tym w Polsce). U podstaw marketingu referencyjnego propagowanego przez BNI leży koncepcja dawania korzyci innym, czyli idea "givers gain" (czyli dajšcy wygrywa"). Członkowie BNI rozwijajš biznesy poprzez wzajemne polecanie swych usług i produktów. Te zasady sprawdzajš się również w budowaniu sieci kontaktów zawodowych specjalistów i menedżerów. A Ivan Misner jest też wykładowcš akademickim i autorem kilkunastu ksišżek, w tym Business Networking and Sex (not what you think)".