W minionym roku zdecydowana większość, bo 93 proc., pracodawców przyznała swoim pracownikom premie – wynika z analizy firmy doradczej Korn Ferry HayGroup. Według niej w przeciwieństwie do pracodawców ze sfery budżetowej, wśród których królują wypłacane niejako z automatu trzynastki, prywatne firmy kierują się przy bonusach oceną wyników pracy.
Jak wyjaśnia Barbara Giemza, menedżer w Korn Ferry HayGroup, ta ocena jest zwykle związana z horyzontem czasowym, w jakim wyniki można monitorować. W rezultacie dla niższych stanowisk najczęściej robi się to miesięcznie i kwartalnie, podczas gdy na stanowiskach kierowniczych i dyrektorskich horyzont czasowy jest zwykle roczny. Liczy się też jednak charakter pracy; w przypadku osób pracujących projektowo, np. w IT, ocena wyników i wypłata premii ma zwykle miejsce po zakończeniu projektu.
Podzielić się sukcesem
Dane Korn Ferry HayGroup potwierdzają, że spora część pracodawców w Polsce motywuje rocznym bonusem nie tylko menedżerów, ale także specjalistów (ponad połowa z nich dostaje taką gratyfikację) oraz pracowników operacyjnych, w tym robotników (28 proc.). Jednak w przypadku tej ostatniej grupy najbardziej popularne są premie miesięczne, które dostaje niemal połowa (48 proc.) robotników.
Mimo to najnowszy raport Monitor Rynku Pracy firmy doradztwa personalnego Randstad pokazuje, że jednorazowej (czyli najczęściej rocznej premii) Polacy spodziewali się na przełomie 2016/2017 r. częściej niż ogół pracowników w Europie. W skali całej Europy 43 proc. ankietowanych liczyło na bonus w tym czasie, podczas gdy w Polsce aż 56 proc.
Te nadzieje na premie zwiększała dobra ocena sytuacji finansowej pracodawcy – niemal trzy czwarte polskich pracowników oceniało, że ich firma miała w minionym roku lepsze wyniki finansowe niż rok wcześniej, podczas gdy w skali całej Europy było o tym przekonanym nieco mniej, bo 66 proc. pracowników.