Rosjanie chcą bronić Asada, ale nie ginąć

Większość Rosjan uważa, że Moskwa powinna wesprzeć syryjskiego dyktatora w razie ataku USA.

Aktualizacja: 28.04.2018 09:04 Publikacja: 26.04.2018 18:52

Syryjska armia ostrzeliwuje pozycje dżihadystów na przedmieściach Damaszku.

Syryjska armia ostrzeliwuje pozycje dżihadystów na przedmieściach Damaszku.

Foto: AFP

Takie są wyniki najnowszego sondażu przeprowadzonego przez rządowe Wszechrosyjskie Centrum Badań Opinii Społecznej (WCIOM). Aż 66 proc. Rosjan jest zdania, że Kreml powinien wesprzeć Baszara Asada, gdyby Stany Zjednoczone rozpoczęły przeciwko niemu działania wojskowe. Jedynie co dziesiąty badany uważa, że Moskwa powinna się całkowicie wycofać się z Syrii.

Lokalni analitycy twierdzą, że rosyjska armia pozostanie w Syrii na długo, ale na otwarte starcie z zachodnią koalicją w obronie syryjskiego dyktatora się nie odważy.

Porażka jako sukces

Gdy w 2015 roku Rosja przerzuciła do swoich syryjskich baz systemy S-400, rosyjskie media rządowe trąbiły, że nad Syrią już nawet „mucha nie przeleci". Ale Moskwa nie odważyła się ich użyć podczas niedawnego ataku połączonych sił lotnictwa amerykańskiego, brytyjskiego i francuskiego, dokonanego w odwecie za użycie przez syryjski reżim broni chemicznej.

W Moskwie ogłoszono, że armia Asada wcale nie ucierpiała po tym ataku i że większość rakiet syryjskim siłom udało się zestrzelić.

– W tamtych dniach Rosjanie zaczęli uważnie przyglądać się wydarzeniom w Syrii, ponieważ nikt nie wiedział, jak postąpi Kreml i czy dojdzie do starcia z Amerykanami. Spekulowano o ewentualnym odwecie Rosji, ataku na ich okręty wojskowe i zestrzeliwaniu ich rakiet. Wszystko zależało od decyzji Putina, który postanowił nie odpowiadać i uniknął w ten sposób nowych sankcji Waszyngtonu. Jednocześnie wszystkie rosyjskie media trąbiły o klęsce Zachodu w Syrii i o sukcesie Asada – mówi „Rzeczpospolitej" znany rosyjski politolog Aleksiej Makarkin.

W Moskwie nie ukrywano, że „rosyjscy specjaliści" pomagali syryjskim żołnierzom odpierać atak zachodniego lotnictwa. – Rosyjscy instruktorzy znajdują się na wszystkich szczeblach władz syryjskich i kontrolują wszystko – mówił „Rzeczpospolitej" płk Igor Korotczenko, redaktor naczelny czasopisma „Nacjonalna Oborona", blisko związanego z Ministerstwem Obrony Rosji.

– Ale Rosja jest odpowiedzialnym państwem i nie zamierza walczyć z Zachodem. Nie chcemy trzeciej wojny światowej. Nie my byliśmy celem tych ataków. Rosja nie zobowiązywała się do tego, by walczyć za Syrię. Asad jest prezydentem kraju i niech sam o niego walczy – dodał.

Pomagać po cichu

Oficjalnie rosyjska armia nie uczestniczy w naziemnych operacjach w Syrii. Nieoficjalnie zginęło tam już co najmniej kilkuset Rosjan. Większość z nich należała do oddziału najemników, na czele którego stoi były oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego Dmitrij Utkin, znany pod pseudonimem Wagner. Przed Syrią jego najemnicy (przeważnie byli wojskowi) walczyli po stronie prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Stacjonują na terenie bazy wojskowej w miejscowości Molkino (koło Krasnodaru, na południu Rosji), która należy do jednostek specjalnych Ministerstwa Obrony.

Z przeprowadzonego przez dziennikarzy agencji Reuters śledztwa wynika, że tylko w kwietniu z Syrii na teren tej bazy powróciły co najmniej trzy grupy najemników Wagnera. W lutym w wyniku ataku amerykańskiego lotnictwa na wschód od Deir ez-Zor zginęło około 100 rosyjskich najemników i około 200 zostało rannych. Wszelkiego rodzaju informacje o stratach oddziału najemników Wagnera są starannie ukrywane przez Moskwę przed opinią publiczną. Często to rodziny zabitych w Syrii najemników zgłaszają się do mediów i opowiadają prawdę o miejscu śmierci ich bliskich.

– Większość Rosjan nie wie, co tak naprawdę dzieje się w Syrii. Chcą wspierać Asada i mieć tam bazy (są w porcie Tartus i na lotnisku Hmejmim – red.), ale nie chcą, by rosyjscy żołnierze za niego ginęli, a już tym bardziej nie chcą wojny z Ameryką – mówi Makarkin.

Takie są wyniki najnowszego sondażu przeprowadzonego przez rządowe Wszechrosyjskie Centrum Badań Opinii Społecznej (WCIOM). Aż 66 proc. Rosjan jest zdania, że Kreml powinien wesprzeć Baszara Asada, gdyby Stany Zjednoczone rozpoczęły przeciwko niemu działania wojskowe. Jedynie co dziesiąty badany uważa, że Moskwa powinna się całkowicie wycofać się z Syrii.

Lokalni analitycy twierdzą, że rosyjska armia pozostanie w Syrii na długo, ale na otwarte starcie z zachodnią koalicją w obronie syryjskiego dyktatora się nie odważy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 807
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 806
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Świat
Miss USA rezygnuje z tytułu. Powód? Problemy ze zdrowiem psychicznym