W Warszawie trwa wielka wycinka drzew. Wczoraj pisaliśmy o likwidacji skweru pod urzędem dzielnicy Śródmieście, a dziś okazuje się, że wycięto też drzewa w głównej alei zoo.
"Pod topór poszły kilkudziesięcioletnie drzewa. Podobno to związane z 'modernizacją'. Od razu dementujemy: ustawa Szyszki w tym przypadku nie ma nic do rzeczy. To nie teren prywatny, na wycinki musiało zgodzić się miasto" – poinformował na Facebooku, Jan Mencwel, szef stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze".
Tę informację przekazano kilkaset razy dalej. Jest ona często komentowana. "Oni wszyscy wpadli w jakiś amok" – pisze jeden z internautów.
Inny pyta: "Czy to nie jest decyzja władz zoo? Czytałam gdzieś o rewitalizacji, nie wiedziałam że to tak ma wyglądać. Czy gdzieś są dostępne jakieś wyjaśnienia logiczne wytłumaczenie? Nie wiem co drzewa przeszkadzają w takim miejscu?".
Do sprawy odniósł się Michał Olszewski, wiceprezydent stolicy. Na swoim profili na Facebooku napisał, że pozbywanie się starych drzew w zoo nie ma nic wspólnego z nowym prawem, a było planowane od kilku lat.