Kupiłam samochód i korzystałam z ubezpieczenia poprzedniego właściciela pojazdu. Spowodowałam niewielką kolizję. Otrzymałam od ubezpieczyciela pismo z żądaniem, że mam zapłacić 1200 zł wyrównania z tytułu wypadku. Do tego dołożona była informacja, że ubezpieczenie nadal będzie aktualne do końca roku. Natychmiast ubezpieczyłam samochód w innej firmie, po czym otrzymałam kolejny list, że wyrównanie wynosi 400 zł. Dlaczego mam ponosić jakiekolwiek dodatkowe koszty w tej sytuacji? – pyta czytelniczka.
Samochód kupuje się razem z obowiązkową polisą OC. Na nowego właściciela przechodzą wszystkie prawa i obowiązki. Umowa ubezpieczenia OC ulega rozwiązaniu po upływie okresu, na jaki została zawarta, chyba że nabywca auta wypowie ją na piśmie. Wtedy umowa jest rozwiązywana z podaną datą.
Jeśli nowy właściciel nie wypowie umowy, to ubezpieczyciel może dokonać rekalkulacji składki. W praktyce oznacza to żądanie dopłaty na podstawie oceny ryzyka związanego z nabywcą auta. Zatem jeśli towarzystwo uznało, że ryzyko związane z ubezpieczeniem dla pani jest większe w porównaniu z poprzednim właścicielem samochodu, to miało prawo przeprowadzić rekalkulację składki i domagać się dopłaty naliczonej od dnia przeniesienia prawa własności pojazdu.
Jeśli umowa ubezpieczenia OC nie została wypowiedziana, a nowy właściciel samochodu wykupił OC w innym towarzystwie (np. z powodu nieznajomości przepisów, bo nie powinien tak robić), to będzie musiał zapłacić dwie składki za ochronę udzielaną w tym samym czasie.
W pani przypadku kluczowe znaczenie ma to, czy wypowiedziała pani umowę zawartą przez poprzedniego właściciela samochodu. Jeśli zrobiła to pani, płaci pani wyższą składkę (z powodu rekalkulacji) tylko za czas od zakupu pojazdu do dnia wypowiedzenia umowy ubezpieczeniowej.