Stanie się tak, jeżeli „taka będzie wola Allaha i zadziałają odpowiednie urządzenia" – zapowiedział niedawno prezydent małego wyspiarskiego państwa leżącego na Oceanie Indyjskim Abdullah Jamin. Znane jest zwłaszcza miłośnikom ekskluzywnej i egzotycznej turystyki.

Teraz może zasłynąć jako kraj, który zmienił światową tendencję odchodzenia od kary śmierci. Malediwy uzyskały niepodległość (od Wielkiej Brytanii) w 1965 roku. W tym czasie nie było tam żadnej egzekucji. Przywrócenie kary Jamin zapowiedział w 2014, rok po przejęciu władzy w kontrowersyjnych okolicznościach (wyniki wyborów kwestionują zwolennicy kontrkandydata – byłego prezydenta). Komentowano, że chce odwrócić uwagę mieszkańców od konfliktu politycznego. Za karą śmierci jest bowiem znaczna większość obywateli.

Organizacje międzynarodowe, jak Amnesty International, naciskały na prezydenta, ale – jak powiedział w tym tygodniu jego doradca w rozmowie z agencją Reuters – kara śmierci będzie wykonywana. – Ma odstraszać morderców, których jest coraz więcej, i handlarzy narkotyków – dodał. Na liczącym 350 tys. mieszkańców archipelagu zabójstw w ostatniej dekadzie było jednak niewiele więcej niż 50. Około 20 sprawców usłyszało najwyższy wyrok, a na rychłą egzekucję czeka trzech. Zgodnie z islamskim prawem szarijatu darować im życie, w zamian za odszkodowanie, mogą rodziny ofiar.

Malediwy to kraj daleki od Zachodu, geograficznie i cywilizacyjnie. Pomysły przywrócenia wykonywania kary śmierci pojawiają się jednak ostatnio także w państwach związanych z Zachodem – w należącej do NATO Turcji oraz w Izraelu. Turecki prezydent Recep Erdogan uważa, że byłaby to odpowiednia kara dla organizatorów puczu w lipcu 2016 r., w którym życie straciło wielu cywilów. Wspominał o referendum na ten temat. Ale w momencie zamachu stanu nie było w Turcji kary śmierci (bo zniósł ją Erdogan jako premier w 2004 r.), nie groziłaby więc puczystom.

Izraelski premier Beniamin Netanjahu powiedział w lipcu, że nadszedł czas na wprowadzenie kary śmierci dla najgorszych terrorystów. Skłonił go do tego zamach palestyńskiego nożownika na rodzinę osadników żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu.