Zajęcia utrzymane są w duchu tzw. omotenashi czyli rdzennie japońskiej gościnności. Od momentu, gdy podczas prezentacji kandydatury Tokio na gospodarza letnich igrzysk w 2020 roku telewizyjna prezenterka Christel Takigawa opisała sedno japońskości właśnie tym słowem, omotenashi musi być wszędzie. Także w policyjnym mundurze.

Omotenashi znaczy dosłownie "nic pod powierzchnią" (nashi to nic, omote to co z przodu). Gościnność równa się naturalności, braku chęci do kombinowania i ukrywania czegokolwiek. Krajowa agencja japońskiej policji także nie chce mieć niczego do ukrycia i planuje usprawnianie obsługiwania cudzoziemców. Ubiegły rok przyniósł ich rekordową liczbę w Japonii, dlatego z pewnością igrzyska będą stanowić dodatkowy magnes.

Turystycznie oblegane miejsca są obstawiane przez funkcjonariuszy, którzy mówią w obcych językach. Posterunki mają do dyspozycji tłumaczy dostępnych pod specjalnymi liniami telefonicznymi a także tablety wyposażone w odpowiednie oprogramowanie do wykonywania szybkich tłumaczeń. Japonia wciąż pamięta o szokującej sprawie pewnego Peruwiańczyka, który zabił sześć osób w prefekturze Saitama. Mimo iż mieszkał w kraju wciąż nie dość dobrze posługiwał się japońskim i kontakt z nim był bardzo utrudniony.

W 2015 roku liczba turystów osiągnęła blisko 20 mln, co oznaczało ogromy wzrost wobec 10 mln notowanych w 2013. Wypełniono tym samym rządowy cel wyznaczony na rok 2020. Dzięki temu podczas igrzysk z pewnością Japonię odwiedzi stosownie więcej przyjezdnych.