Zachowania takie zaobserwowali naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Spostrzegli, że stosunkowo łatwo rozpoznać na ulicy zamożną osobę, i to niekoniecznie po złotym zegarku, jedwabnym krawacie czy torebce z krokodyla. Okazuje się, że ludzie, którzy z pozoru mogą się wydawać nieśmiali, gdyż zamiast skupić swój wzrok na rozmówcy, spoglądają w dół, w bok, w górę, oglądają swoje dłonie – po prostu mają więcej na koncie.
Uniwersyteccy psycholodzy zaobserwowali, że zamożni krócej przyglądają się innym. Pozycja społeczna, status finansowy wpływają na sposób bycia.
Chcąc zweryfikować, ile jest w tym prawdy, przeprowadzili test. Poprosili grupę 61 osób o noszenie okularów Google Glass podczas spaceru po Nowym Jorku. W okularach w pobliżu prawego oka umieszczona była kamera rejestrująca, na co patrzy człowiek. Poza tym ochotników poproszono o samookreślenie się, do jakiej klasy, warstwy społecznej należą, na przykład do biednych, klasy robotniczej, klasy średniej, klasy wyższej.
Okazało się, że kwalifikowanie się do jakiejś klasy społecznej wpływa na to, ile czasu dana osoba patrzy na innych. Uczestnicy eksperymentu, którzy określili się jako ludzie z klasy wyższej, najkrócej spoglądali na innych, natomiast najbiedniejsi – najdłużej. Ponieważ kamera w okularach Google Glass nie pokazuje dokładnie, gdzie spogląda patrzący, naukowcy przenieśli eksperyment do laboratorium. Posłużyli się technologią eye tracking (rejestracja aktywności wzrokowej za pomocą śledzenia ruchów gałek ocznych). Śledzili ruch oczu 76 osób, które poproszono o spoglądanie na obrazy ruchu ulicznego w Nowym Jorku.
Ponownie okazało się, że ludzie z wyższych warstw społecznych poświęcają mniej czasu na obserwowanie tego, co się dzieje na ulicy, natomiast biedniejsi z upodobaniem gapili się na to, co się dzieje na ulicy.