Alpejskie Mistrzostwa Świata: Kanadyjscy weterani atakują

Erik Guay wygrał supergigant i został w St. Moritz najstarszym w kronikach mistrzem świata.

Aktualizacja: 08.02.2017 15:26 Publikacja: 08.02.2017 15:21

Alpejskie Mistrzostwa Świata: Kanadyjscy weterani atakują

Foto: AFP

Na podium stanęli dwaj Kanadyczycy: Guay i brązowy medalista Manuel Osborne-Paradis, przedzielił ich Norweg Kjetil Jansrud – lider klasyfikacji pucharowej w supergigancie.

Pierwsza męska konkurencja i pierwsze zaskoczenie, choć alpejscy kibice dobrze wiedzą, że Erik Guay to mistrz świata z 2011 roku w zjeździe, zdobywca małej Kryształowej Kuli za supergigant w 2010 roku, stały bywalec ważnych imprez i wyścigów o Puchar Świata. Ma jednak 35 lat (w sierpniu będzie 36) i w sportowej biografii bogatą dokumentację medyczną sześciu poważnych operacji, jakie przeszedł w trakcie kariery.

– To niewiarygodne. Miałem wypadek nawet tydzień temu w Ga-Pa, a dziś stoję tutaj jako mistrz świata. Trudno znaleźć słowa w takim momencie. To, że stoję obok pary dobrych przyjacił, Manny’ego i Kjetila, czyni tę chwilę jeszcze lepszą – mówił po sukcesie. Mieszkaniec Mont Tremblanc w Quebecu, ojciec trójki córek, w wolnych chwilach miłośnik heliskiingu (jazdy poza trasami po transporcie helikopterem na górę) w Kolumbii Brytyjskiej albo na Alasce, wierny kibic hokeistów Montreal Canadiens – to krótka wizytówka mistrza.

Wygrał zdecydowanie (Jansrud wspomniał nawet o nokaucie), ale za jego plecami o kolejności decydowały setne części sekundy, które dzieliły szczęściarzy od pechowców. Tak jak w supergigancie pań trasa była niezwykle wymagająca, trzy progi wymuszały potężne skoki, stromizna nie wybaczała błędów w skrętach, do tego była słaba widoczność, gdyż słońce w St. Moritz w środę nie przebiło chmur.

Jansrud – wicemistrz z Norwegii, mistrz olimpijski z Soczi, jest dziś bardziej znany. Miał nadzieję na złoto, gdyż tylko tej zimy wygrał trzy supergiganty w PŚ. Jedynie brązowy medalista tak naprawdę zaskoczył fachowców – startował z numerem 26 (już to wskazywało na drugi rzut uczestników), trzy zwycięstwa w Pucharze Świata odniósł w 2009 roku, potem raczej cieszył się tylko z obecności w alpejskim światku. W dniu wyścigu obchodził 33 urodziny i dla niektórych to było wyjaśnienie – los chciał mu dać prezent.

W supergigancie startowali dwaj Polacy, dojechali do mety (prawie 1/3 uczestników nie dojechała), Maciej Bydliński był 37., Michał Kłusak 38.

W czwartek nie będzie walki o medale, to dzień na ostatnie treningi biegu zjazdowego. Na piątek zaplanowano kombinację alpejską kobiet, od 10. zjazd, trzy godziny później slalom. Transmisje w TVP Sport i Eurosporcie 1.

> Supergigant mężczyzn: 1. E. Guay (Kanada) 1.25,38; 2. K. Jansrud (Norwegia) 1.25,83; 3. M. Osborne-Paradis (Kanada) 1.25,89;…37. M. Bydliński 1.29,83; 38. M. Kłusak (obaj Polska) 1.30,19.

Na podium stanęli dwaj Kanadyczycy: Guay i brązowy medalista Manuel Osborne-Paradis, przedzielił ich Norweg Kjetil Jansrud – lider klasyfikacji pucharowej w supergigancie.

Pierwsza męska konkurencja i pierwsze zaskoczenie, choć alpejscy kibice dobrze wiedzą, że Erik Guay to mistrz świata z 2011 roku w zjeździe, zdobywca małej Kryształowej Kuli za supergigant w 2010 roku, stały bywalec ważnych imprez i wyścigów o Puchar Świata. Ma jednak 35 lat (w sierpniu będzie 36) i w sportowej biografii bogatą dokumentację medyczną sześciu poważnych operacji, jakie przeszedł w trakcie kariery.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
szachy
Radosław Wojtaszek: Szachy bez Rosji niczego nie tracą
szachy
Radosław Wojtaszek wraca do formy. Arcymistrz najlepszy w Katowicach
Szachy
Święto szachów i hitowe transfery w Katowicach
Inne sporty
Magnus Carlsen wraca do Polski. Będzie gwiazdą turnieju w Warszawie
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił