Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że do końca listopada 2017 r. na dur brzuszny zachorowało pięć osób. Rok temu – dwie. Na czerwonkę bakteryjną (szigelozę) zapadło 41 osób. W 2016 r. – 12. O ponad 3 tysiące zwiększyła się liczba chorych z bakteryjnym zakażeniem układu pokarmowego. Gronkowcem zaraziło się o 16 osób więcej. Rotawirusa odkryto u blisko 12 tys. osób więcej niż przed rokiem.
Jednak największy i najbardziej niebezpieczny jest wzrost zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby typu A. Do końca listopada ubiegłego roku chorych było zaledwie 33. W 2017 r. do tej pory – aż 2644. – Taka sytuacje epidemiologiczna jest w całej Europie – mówi dr Grażyna Cholewińska, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych.
Liczba zakażonych wirusem rośnie lawinowo. Tylko w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie od stycznia do końca września leczono 406 osób z WZW typu A. – W całym 2016 r. mieliśmy tylko dziewięciu pacjentów – opowiada Agnieszka Kujawska-Misiąg, dyrektor placówki.
W Gdańsku w tym roku było 90 takich pacjentów. – W poprzednich latach nie odnotowywaliśmy takich przypadków – informuje Alina Hamerska, zastępca szefa tamtejszego sanepidu.
Lekarze zwracają uwagę, że wśród chorych przeważają mężczyźni między 20. a 40. rokiem życia. W Warszawie na 100 pierwszych osób z WZW typu A była tylko jedna kobieta. Podobnie było w Gdańsku. W Inowrocławiu zachorowały cztery osoby – trzy z nich to panowie.