Myśliwi odłożą strzelby

W efekcie kłótni w Sejmie wkrótce nielegalne może się stać organizowanie polowań.

Aktualizacja: 27.09.2015 22:23 Publikacja: 27.09.2015 21:07

Myśliwi odłożą strzelby

Foto: 123RF

– Jeśli nic się nie zmieni, w styczniu myśliwi mogą stracić w Polsce prawo do polowania. Oczywiście prawnicy mają różne poglądy w tej dziedzinie, jednak ten przeważa – mówi Marek Matysek, rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego. – Przestaną obowiązywać przepisy o podziale województw na obwody łowieckie. Gdy znikną obwody, nie będzie możliwości polowania – wtóruje Stanisław Wziątek, poseł SLD i przewodniczący parlamentarnego zespołu łowieckiego.

Ich zdaniem takie konsekwencje może przynieść nieprzyjęcie przez Sejm zmian w prawie łowieckim. Na zmianę ustawy przed wyborami nie ma już szans, bo zostało już tylko jedno posiedzenie. Zapóźnienia są efektem głębokiego sporu wokół nowelizacji prawa łowieckiego. Rozpoczął się on w lipcu 2014 roku.

Wtedy Trybunał Konstytucyjny zakwestionował część przepisów prawa łowieckiego. Obecnie właściciele nieruchomości nie muszą być pytani o zgodę przy włączaniu ich własności do obwodu łowieckiego. Trybunał uznał, że to niezgodne z konstytucją, która nakazuje ochronę prawa własności.

Jeszcze we wrześniu 2014 roku posłowie różnych klubów złożyli w Sejmie projekt zmian w prawie łowieckim, a pół roku później wpłynęła propozycja rządowa. Obie przewidywały większy udział właścicieli gruntów w konsultacjach dotyczących granic obwodów. Jednak przy okazji zmian w prawie łowieckim swoje postulaty próbowały też przeforsować organizacje ekologiczne.

Domagały się zaprzestania używania przez myśliwych ołowianej amunicji. – Zostawiają oni setki ton ołowiu w naturze, co wpływa na zdrowie ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z myślistwem – uzasadnia Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja.

Organizacje chroniące prawa dzieci chciały z kolei zakazu udziału w polowaniach najmłodszych. W związku z tymi postulatami odbyła się nawet w maju pikieta pod Sejmem.

Podkomisja zajmująca się prawem łowieckim niechętnie podchodziła do tych propozycji. – Śrut stalowy jest mniej skuteczny. Zwierzyna kona dłużej i umiera tam, gdzie myśliwy już jej nie znajdzie. Jeśli chodzi o dzieci, można ustalić kompromisową granicę wieku, jednak nawet literatura piękna mówi o przekazywaniu zwyczajów łowieckich z pokolenia na pokolenie – mówi Wziątek.

Jednak to nie spory o ekologię doprowadziły do pata w rozpatrywaniu projektów, ale sprawa podporządkowania Polskiego Związku Łowieckiego Ministerstwu Środowiska.

Rząd chciał wzmocnić swój nadzór nad związkiem, m.in. w zakresie wykonywania planów łowieckich. Zamierzał też ułatwić rolnikom dochodzenie odszkodowań za straty wyrządzone przez zwierzynę w przypadku rozwiązania koła łowieckiego.

Sprzeciwiła się temu podkomisja. Na jej postawę wpływ miał najprawdopodobniej skład. Z jej siedmiu członków aż sześciu to zadeklarowani myśliwi. Siódmym został poseł PO Paweł Suski, szef Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. – Pełnił w komisji funkcję listka figowego. W rzeczywistości przepisy w Sejmie pisało myśliwskie lobby – uważa Jacek Bożek.

Z kierunku, w którym zmierzają prace, szybko przestały być zadowolone władze Klubu PO. W czerwcu z funkcji szefa podkomisji odwołały posła PO Tomasza Kuleszę. Prace nad projektem negatywnie oceniło Ministerstwo Środowiska, a nawet Najwyższa Izba Kontroli. We wrześniu stwierdziła, że „wprowadzony wiele lat temu model gospodarki łowieckiej jest przestarzały", a działania sejmowej podkomisji zmierzają w kierunku utrwalenia starego porządku.

W ostatnią środę projekt próbował uratować jeszcze Stanisław Wziątek. Z sejmowej trybuny przestrzegał przed konsekwencjami nieuchwalenia projektu. Wystąpienie przerywał mu szef Klubu PO Rafał Grupiński. – To wy złamaliście wszystkie zasady. Nie chodzi o większość, tylko o myśliwych, lobbyści! – wołał z ław poselskich.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego wchodzi w życie 18 miesięcy od ogłoszenia, czyli 21 stycznia 2016 roku.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą" poseł Wziątek wyraża nadzieję, że zakaz polowań nie jest jeszcze przesądzony. Ale by tak się nie stało, prawo łowieckie musiałoby zostać w ekspresowym trybie znowelizowane przez Sejm nowej kadencji. Może być to jednak trudnym zadaniem. Wybory odbędą się 25 października. Oznacza to, że jeśli będzie potrzebne zmontowanie koalicji, Sejm do merytorycznych prac przystąpi w praktyce w grudniu.

Jacek Bożek mówi, że za problemy odpowiadają myśliwi, którzy w „nieprawdopodobnie arogancki" sposób pracowali nad prawem łowieckim w Sejmie. – Zresztą jeśli chodzi o mnie, mogą mieć same kłopoty. Zabijanie zwierząt dla czystej przyjemności jest dla mnie nie do przyjęcia – komentuje.

– Jeśli nic się nie zmieni, w styczniu myśliwi mogą stracić w Polsce prawo do polowania. Oczywiście prawnicy mają różne poglądy w tej dziedzinie, jednak ten przeważa – mówi Marek Matysek, rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego. – Przestaną obowiązywać przepisy o podziale województw na obwody łowieckie. Gdy znikną obwody, nie będzie możliwości polowania – wtóruje Stanisław Wziątek, poseł SLD i przewodniczący parlamentarnego zespołu łowieckiego.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum
Społeczeństwo
Afera Collegium Humanum. Wątpliwy doktorat Pawła Cz.
Społeczeństwo
Cudzoziemka urodziła dziecko przy polsko-białoruskiej granicy. Trafiła do szpitala