Duża część nastolatków nie rozstaje się ze smartfonem przez całą dobę – 70 proc. śpi z telefonem pod poduszką lub tuż obok niej. Dzieci zachłysnęły się urządzeniami cyfrowymi, co – mimo licznych korzyści – ma także ciemne strony.
W szkole podstawowej smartfony ma ponad 62 proc. uczniów, w gimnazjum – już 81 proc. Coraz częściej są to urządzenia z tzw. wyższej półki – wynika z badań, które objęły 2 tys. uczniów, autorstwa naukowców z kilku uczelni pod egidą Centrum Profilaktyki Społecznej.
Wiedzy o aktywności młodych dostarczają też wywiady przeprowadzone w ramach projektu wśród uczniów, rodziców i nauczycieli.
„Dzieci wywierają coraz silniejszą presję na rodziców, by ci kupowali im coraz nowsze urządzenia. Znam dwie matki, które wzięły smartfony w kredycie" – twierdzi psycholog ze szkoły na Podlasiu. Te prezenty dostają już w podstawówce. Uczennica IV klasy przyznaje, że w jej klasie większość dziewcząt dostała smartfony. „A chłopcy różnie: konsole, telefony, laptopy lub komputery. Tylko Krzysiek dostał rower, bo już miał telefon" – zaznacza. Proboszcz w ankiecie: smartfon stał się „kultowym" upominkiem. Pomiędzy czwartą klasą szkoły podstawowej a trzecią gimnazjum rośnie liczba urządzeń, które dziecko ma w pokoju – rodzice wstawiają mu własny komputer, telewizor i często nie kontrolują, co robi w sieci.
– Tylko 9 proc. rodziców gimnazjalistów wyznacza czas, kiedy dzieci mogą korzystać z komputera. U młodszych dzieci pilnuje tego 41 proc. rodziców – mówi prof. Mariusz Jędrzejko.