Ustawowy termin złożenia w Sejmie podpisów pod projektem obywatelskim mija w środę 6 lipca, ale przedstawiciele komitetu inicjatywy ustawodawczej „Prawo do życia" złożą je dzień wcześniej.
– Wciąż liczymy podpisy, bo one nadal do nas spływają. Zbliżamy się już do pół miliona i myślę, że tę liczbę przekroczymy – mówi „Rzeczpospolitej" Mariusz Dzierżawski i dodaje, że jest zbudowany postawą wolontariuszy, którzy uczestniczyli w zbiórce.
– Ta akcja nie należała do łatwych ze względu na atmosferę, jaką niektóre media wytworzyły wokół naszej inicjatywy – tłumaczy Dzierżawski. – Wolontariusze niemal na każdym kroku spotykali się z agresją. Najczęściej słowną – niektórym naszym wolontariuszkom życzono np., by zostały zgwałcone. Zdarzały się też próby pobicia, niszczenia sprzętu. Czasem interweniowała policja, ale zbierający nie dali się zastraszyć – stwierdza.
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 roku oraz Kodeksu karnego przygotowała fundacja Pro – Prawo do Życia i prawnicy z Instytutu Ordo Iuris.
Zakłada on m.in. likwidację trzech wyjątków, w których aborcja jest dozwolona (zagrożenie dla życia matki, ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu, ciąża będąca wynikiem przestępstwa). Na państwo oraz samorządy nakłada obowiązek zapewnienia opieki kobietom w ciąży, a także pomocy rodzinom, w których wychowywane są niepełnosprawne dzieci. Projekt przewiduje również karanie kobiet, które zdecydują się na aborcję, ale z możliwością odstąpienia od wykonania kary.