Łódź do Turcji w zamian za samolot do UE

Grecja rozpoczęła odsyłanie imigrantów do Turcji. Prawdziwy test unijnego planu powstrzymania fali uchodźców dopiero przed nami.

Aktualizacja: 05.04.2016 13:16 Publikacja: 04.04.2016 18:48

Foto: AFP/Aris Messinis

Pierwsze dwie łodzie z imigrantami odpłynęły w poniedziałek rano z greckiej wyspy do tureckiego miasta Dikili, a pierwsze samoloty odleciały z Turcji do Niemiec i Finlandii. Porozumienie UE–Turcja oznacza w praktyce wymianę „łódź za samolot", czyli każdej łodzi wiozącej z powrotem imigrantów syryjskich z Grecji do Turcji towarzyszyć ma samolot z uchodźcami syryjskimi przesiedlanymi z obozów w Turcji do krajów UE. Liczba Syryjczyków odesłanych do Turcji ma się równać liczbie tych przesiedlanych do UE.

Obyło się bez wielkich protestów i starć z policją. – Udało się to zrobić w cywilizowany sposób – powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas.

Ale prawdziwy test dopiero przed UE, może w najbliższych dniach lub tygodniach. Bo na pokładzie łodzi odbijających z Lesbos nie było Syryjczyków, czyli tych, którzy mają praktycznie 100-procentowe szanse na azyl w UE i dla których nowy unijny plan to życiowa tragedia: po pokonaniu niebezpiecznej drogi z ogarniętej wojną Syrii do Grecji, po zapłaceniu tysięcy euro przemytnikom zastali zamkniętą granicę z Macedonią i stoją przed perspektywą odesłania do Turcji.

To oznacza zerowe szanse na przesiedlenie do Unii, bo w ramach planu 1:1, czyli „łódź za samolot", na lepsze życie w Europie mogą liczyć tylko ci, którzy do UE nie próbowali się wcześniej przedostać w sposób nielegalny. Syryjczycy odesłani z Grecji dostaną ochronę w Turcji, ale takiego życia nie chcą. Na razie odesłano tylko tych, którzy w ogóle w Grecji wniosku o azyl nie złożyli: Pakistańczyków i Afgańczyków. Były to 202 osoby. Za nich UE nikogo z Turcji nie przesiedli.

Pakistańczyków i Afgańczyków jest mnóstwo w tłumie imigrantów, bo mieli nadzieję, że w chaosie przedostaną się na północ Europy i tam może im się udać nielegalnie pozostać. Wiedzą jednak, że po zamknięciu szlaku bałkańskiego nie opłaca im się składać wniosku o azyl w Grecji, więc zgadzają się na odesłanie do Turcji.

Unia Europejska w akcie dobrej woli zaczęła już natomiast przyjmować Syryjczyków z obozów w Turcji. Do Niemiec odleciały 32 osoby, a do Finlandii 11. We wtorek rano wyleci kolejny samolot – do Holandii. Bruksela podkreśla jednak, że rachunek musi się zgadzać, czyli Unia nie będzie przyjmować tych uchodźców „za darmo". Proces jest skomplikowany, więc może się okazać, że w skali dnia czy tygodnia są różnice, ale ostatecznie musi to być wymiana 1:1. Wyboru uchodźców w obozach w Turcji dokonuje UNHCR, czyli Biuro Wysokiego Przedstawiciela ONZ ds. Uchodźców. Jego eksperci wskazują osoby w największej potrzebie ochrony międzynarodowej.

Unijno-tureckie porozumienie ma doprowadzić do zlikwidowania przemytniczego biznesu. W zamian za przesiedlenia, obietnicę ruchu bezwizowego, 3 mld euro (a w perspektywie nawet 6 mld euro) pomocy dla uchodźców i przyspieszenie w negocjacjach akcesyjnych Turcja obiecała powstrzymać falę uchodźców.

Unia ma nadzieję, że Ankara będzie działać zdecydowanie, liczy też na to, że wieść o odsyłaniu uchodźców oraz o zamkniętym szlaku bałkańskim zniechęci kolejne grupy do kosztownej wyprawy do Grecji. Na razie tak się nie dzieje, jeszcze wczoraj na wyspy z wybrzeża tureckiego płynęły kolejne setki osób.

Plan powstrzymania napływu uchodźców spotkał się z ogromną krytyką międzynarodowych organizacji pozarządowych, które uważają, że Turcja nie jest dla nich krajem bezpiecznym. – W desperackiej próbie uszczelnienia granic Unia Europejska rozmyślnie ignoruje oczywiste fakty. Turcja nie jest krajem bezpiecznym dla Syryjczyków i z dnia na dzień jest coraz mniej bezpieczna – oświadczył John Dalhuisen z Amnesty International. Organizacja zbiera doniesienia z granicy, gdzie od połowy stycznia Turcy przerzucają z powrotem Syryjczyków do ich kraju, choć zgodnie z prawem międzynarodowym powinni im udzielić ochrony. Media donoszą więc o strzałach na granicy i zabitych uchodźcach.

Coraz więcej widać też niepokoju w Rzymie, który obawia się, że po zamknięciu szlaku bałkańskiego i odsyłaniu uchodźców z Grecji to Włochy na powrót mogą się stać bramą wejściową do Europy. Angelino Alfano, włoski minister spraw wewnętrznych, zaapelował do Unii o podpisanie podobnych do tureckiej umów z krajami Afryki Północnej.

W wywiadzie dla „Financial Times" przekonywał, że kraje te powinny uzyskać korzyści ekonomiczne i polityczne w zamian za przyjmowanie z powrotem imigrantów. Według niego bez zdecydowanej polityki odsyłania imigrantów cała unijna walka z masowym napływem uchodźców zakończy się klęską.

Społeczeństwo
Walka z gwałtami zakończyła się porażką. Władze zamykają więzienie w USA
Społeczeństwo
5 milionów osób o krok od śmierci głodowej. Kryzys humanitarny w Sudanie
Społeczeństwo
Szefowa niemieckiego MSW: Ponad 700 zatrzymanych przemytników ludzi
Społeczeństwo
Roberto Cavalli nie żyje. Jego ekstrawagancki styl był uwielbiany przez gwiazdy
Społeczeństwo
Oscar Pistorius po wyjściu z więzienia nie może znaleźć pracy. "Zbyt toksyczny"