Jak informuje portal wp.pl, Polacy, którzy utknęli na wyspie Zakintos czekają na powrót już co namniej kilkanaście godzin.
Odpowiedzialne za transport pasażerów linie Small Planet uspokajają, że samoloty niebawem wystartują.
Nie wystartowały samoloty do Gdańska, Katowic i Warszawy, których loty zaplanowane były na wtorkowe popołudnie. W związku z tym, około 400 osób utknęło w Grecji w hotelach lub na lotniskach.
Godzina wylotu jest cały czas przesuwana. Powiedziano nam, że samolot nie wystartował z powodu awarii i dlatego nasz lot został odwołany. O 11:00 opuściliśmy hotel i czekamy na dalsze informacje - powiedziała w rozmowie z WP pani Mirka z Gdańska.
Skontaktowała się z nami również czytelniczka Wirtualnej Polski, pani Karolina, która od wtorku czeka na lot z Warszawy do Grecji. "Od wczoraj oczekujemy na lot. Cały czas przesuwają odlot, jest tu ok. 200 osób" - pisze.
Jak podkreślił rzecznik linii Small Planet Tomasz Ostojski, przyczyną opóźnień jest zła pogoda na wyspie. - Samolot musiał zostać przekierowany do Aten i z dwugodzinnym opóźnieniem dotarł do miejsca docelowego. To spowodowało, że kolejne loty były opóźnione. Niestety lotnisko na Zakintos jest dość wcześnie zamykane ze względu na żółwie, który na plaży znoszą jaja - powiedział WP. - Podjęliśmy decyzję, że pasażerowie, którzy mieli zaplanowane wyloty z Polski, zostają w kraju, a ci, którzy mieli wrócić z wakacji, zostaną dłużej na wyspie. Aktualnie posiadamy maszyny, którymi przetransportujemy pasażerów. Niestety nie są one tak duże, jak te, które planowo miały polecieć, ponieważ w dniu dzisiejszym obsługują inne trasy. W związku z tym musieliśmy podnająć dodatkowy samolot - dodał.