W lutym na Placu Piłsudskiego w Warszawie rozpoczęły się prace nad budową pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej zapowiedział, że pomnik jego brata nie powstanie na rocznicę katastrofy smoleńskiej. 10 kwietnia zostanie postawione "coś w rodzaju cokołu, postumentu, który będzie symbolizował ten pomnik".
„Dziś plac Piłsudskiego jest jednym z nielicznych już miejsc, które łączą Polaków. To przestrzeń świeckiego sacrum, gdzie oddawany jest hołd wszystkim, którzy zginęli za ojczyznę, niezależnie od wyznania, poglądów politycznych, narodowości. Na drugim końcu placu stanął tylko pomnik samego Marszałka oraz krzyż upamiętniający apel Jana Pawła II z 1979 r., po którym rok później zrodziła się Solidarność. Budowa nowych pomników naruszy neutralność tego miejsca w oczach przynajmniej połowy społeczeństwa, która uważa, że formatu zmarłego prezydenta nie można porównać ani z Józefem Piłsudskim, ani z Karolem Wojtyłą” – oceniał jednak Jędrzej Bielecki na łamach „Rzeczpospolitej”.
Większość respondentów (61 proc.) uważa, że pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej nie powinien stanąć w Warszawie na placu Piłsudskiego. Zwolennikami takiej lokalizacji jest 18 proc. ankietowanych, a 21 proc. badanych nie umiało w tej sprawie zająć jednoznacznego stanowiska.
- Przeciwnikami postawienia pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego jest 62 proc. kobiet i 59 proc. mężczyzn. Przeciwni postawieniu pomnika na Placu Piłsudskiego są częściej osoby mające 50 i więcej lat (63 proc.), badani o wykształceniu średnim (62 proc.), respondenci o dochodzie powyżej 5000 złotych (71 proc.) oraz ankietowani z miast od 100 do 199 tysięcy mieszkańców (74 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.