Organizatorem "Różańca do granic" była Fundacja Solo Dios Basta, która powstała w czerwcu 2015 z inicjatywy grupy świeckich ewangelizatorów, rekolekcjonistów i filmowców. Była organizatorem m.in. Wielkiej Pokuty, która 15 października 2016 r. zgromadziła na Jasnej Górze ok 150 tys. ludzi.
Modlitewne spotkania odbywały się w intencji pokoju dla Polski i całego świata. Ich uczestnicy gromadzili się w sobotę rano w kościołach, gdzie słuchali konferencji, a potem uczestniczyli w mszach świętych i adoracji Najświętszego Sakramentu. Następnie przemieszczali się do wyznaczonych miejsc modlitwy – planowano ich ok. 4 tysięcy - w których o godz. 14.00. rozpoczynała się modlitwa różańcowa.
"Różaniec do granic ujawnił, że hipokryzja postępowców nie ma granic" - komentuje w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński. Na opinię publicysty zareagował na twitterze były szef polskiej dyplomacji. "Nie. Udowodnił, że jeszcze nie przepracowaliśmy dorobku Oświecenia" - stwierdził Radosław Sikorski.
"Doprawdy akcja „Różaniec do granic” to coś tak zawstydzającego i ośmieszającego nas wszystkich, że doprawdy nie wiem co jeszcze bardziej kuriozalnego może się zdarzyć" - napisał z kolei na swojej stronie internetowej Janusz Palikot, który zanim został posłem Platformy (a później założył własną partię), był wydawcą konserwatywnego tygodnika "Ozon". "Wstyd za rezygnację z rozumu, oświecenia, tradycji europejskiej. Jesteśmy jak wieśniak na stacji metra, modlący się o to, aby pociąg się na niego nie gniewał. I nie spóźniał więcej. Istne kuriozum" - napisał Palikot.