Wynika tak z najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, przydatnego w niełatwych czasem sprawach o stwierdzenie nabycia spadku.
Trudno o odpisy
Jadwiga H. domagała się stwierdzenia nabycia spadku po swoim stryju Wojciechu H., zmarłym 2 czerwca 1964 r., jako spadkobierca ustawowy. We wniosku wskazała, że spadkodawca w chwili śmierci (otwarcia spadku) pozostawał w związku małżeńskim, nie żyli już wtedy jego rodzice, a ponieważ nie ma zstępnych, dziedziczy ona i siostra zmarłego.
Sędzia wezwał jej pełnomocnika do dołączenia odpisów skróconych aktów zgonu: żony spadkodawcy, syna, rodzeństwa, rodziców, oraz aktu zgonu córki – o ile zmarła – a także odpisów aktów urodzenia wnuków siostry spadkodawcy. Ponieważ w wyznaczonym terminie ich nie otrzymał, zawiesił postępowanie.
Sąd rejonowy czynił ze swej strony starania, by wyjaśnić, czy toczyło się już postępowanie o stwierdzenie nabycia tego spadku. Chciał też uzyskać w MSW informacje o imionach i nazwiskach oraz miejscach zamieszkania zstępnych oraz rodzeństwa i rodziców spadkodawcy. Odpowiedziano mu, że dane z papierowych kartotek wprowadzano do PESEL szerzej od 1979 r. i z różnych przyczyn starszych może tam nie być.
Pełnomocnik Jadwigi H. dołączył niektóre odpisy i wniósł o wezwanie innych spadkobierców poprzez ogłoszenie, ale sąd odmówił. Jego decyzje utrzymał sąd okręgowy. Stanowiska tego nie podzielił jednak Sąd Najwyższy. Przypomniał, że w sprawach o stwierdzenie nabycia spadku sąd z urzędu bada, kto jest spadkobiercą, i stwierdza nabycie spadku, choćby spadkobiercami były inne osoby niż te, które wskazują wnioskodawca oraz uczestnicy postępowania.