Eksperci alarmują: mimo, że w ostatnich latach zwiększono z 80 milionów do 120 milionów nakłady na wykrywanie i leczenie gruźlicy wciąż pozostaje ona poważnym wyzwaniem medycznym.
System leczenia gruźlicy praktycznie nie istnieje, nowych leków brakuje, gruźlica atakuje starsze osoby, za wschodnią granicą tyka bomba zegarowa a leczeniem - tak jak potrafią - zajmują się pasjonaci - tłumaczy Krzysztof Grzesik, dyrektor Małopolskiego Szpitala Płuc i Rehabilitacji w Jaroszowcu.
Z okazji światowego Dnia Gruźlicy na dorocznej konferencji poświęconej tej wciąż groźnej chorobie zebrali się dzisiaj w Warszawie lekarze i eksperci z całej Polski.
Dzień ten przypada 24 marca. To właśnie tego dnia w 1982 roku w niewielkiej czytelni biblioteki Instytutu Fizjologii w Berlinie Robert Koch ogłosił światu istnienie bakterii odpowiedzialnej za wywoływanie jednej z najgroźniejszych chorób ludzkości - gruźlicy. Otrzymał za to odkrycie później Nagrodę Nobla.
W tym roku - opowiada dr Tadeusz Zielona z Zarządu Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc - nasze spotkanie poświęcamy gruźlicy u dzieci i u osób starszych. To dwie szczególnie ważne grupy. Dzieci dlatego, że u nich bardzo trudno zdiagnozować gruźlicę. Osoby starsze - z dwóch powodów: pierwszy to ten, że rośnie w Polsce liczba diagnozowanych przypadków u osób starszych, a po drugie ze względu na to, że z powodu wielu czynników mamy problem z diagnozowaniem tych osób ponieważ często objawy mylone są z symptomami innych chorób.