Pieter Breugel Starszy "Walka karnawału z postem" - tajemnice obrazu

„Walka karnawału z postem" Pietera Bruegla Starszego skrywa wiele alegorii, ale i sam artysta przysparza nieco problemów.

Aktualizacja: 02.04.2017 16:49 Publikacja: 02.04.2017 00:01

„Walka karnawału z postem” (1559 r.) Pietera Bruegla Starszego

„Walka karnawału z postem” (1559 r.) Pietera Bruegla Starszego

Foto: Wikipedia

Oryginał znajdziemy w wiedeńskim Kunsthistorisches Museum pośród wielu innych dzieł XVI-wiecznego niderlandzkiego geniusza pędzla. Tamtejsza kolekcja obrazów Bruegla uważana jest za największą na świecie. Są tu m.in.: „Wieża Babel", „Chłopskie wesele", „Zabawy dziecięce", „Rzeź niewiniątek", „Taniec wieśniaków", „Złodziej gwiazd", „Samobójstwo Saula" czy „Nawrócenie Szawła". Znajdziemy tu też „Drogę krzyżową", która stała się powszechnie rozpoznawalna dzięki niezwykłemu filmowi Lecha Majewskiego „Młyn i krzyż", ale przede wszystkim – interesujące nas dzieło zatytułowane „Walka karnawału z postem". Zanim skupimy wzrok na obrazie, warto się przyjrzeć samemu artyście, którego nazwisko znane jest po dziś dzień, ale nawet ono stanowi swoistą łamigłówkę. Pojawiają się bowiem różnice zarówno w pisowni: Bruegel, Breugel, Breughel, Brueghel, jak i w wymowie: powszechnie przyjęła się wersja niemiecka „brojgel", choć niderlandzka brzmi „brechel". Ponadto artysta od 1559 r. zaczął pomijać literę „h" w swym nazwisku, podpisując obrazy jako Bruegel.

Założyciel dynastii

Pieter Bruegel Starszy to protoplasta całej dynastii malarzy. Był ojcem Pietera Młodszego oraz Jana Starszego zwanego też Aksamitnym, dziadkiem kolejnego Pietera, a także Jana Młodszego i Ambrosiusa i wreszcie pradziadkiem Abrahama zwanego Neapolitańczykiem. Jego samego nazywano też Chłopskim – ze względu na częste wykorzystywanie tej tematyki w pracach. Narodziny Bruegla Starszego owiane są tajemnicą: prawdopodobnie urodził się między 1526 a 1530 r., zmarł zaś w  1569 r. w Brukseli. Natomiast nawet znawcy jego twórczości do dziś się kłócą, czy urodził się we wsi Broegel, leżącej obecnie na terenie Belgii, czy w tamtejszym mieście Bree, czy też w Bredzie lub jej okolicach, czyli w Holandii.

Czym wyróżnia się jego twórczość? Żyjąc w epoce dojrzałego renesansu, nie przejął języka form włoskich, ale wypracował sobie oryginalny styl, mimo że doskonale znał trendy stamtąd płynące. Dzięki kontaktom swojego mistrza, a później teścia Pietera Coecke'a van Aelsta poznał wielu intelektualistów swojej epoki i zdobył sporą wiedzę humanistyczną. Odbył też dwuletnią podróż po Italii. Ponadto interesował się życiem codziennym Niderlandczyków, zwłaszcza niderlandzkiej wsi. Odbywał liczne wędrówki po kraju, zbierając materiał do swych dzieł. Malował obrazy rodzajowe, ale często z podtekstem satyrycznym i moralizatorskim. Pod płaszczykiem żartu obyczajowego skrywał odwołania do trudnej sytuacji politycznej i gospodarczej ówczesnych Niderlandów pozostających pod obcym panowaniem.

Oto bowiem „liczne odniesienia do życia politycznego w dziełach artysty wiążą się z trudną sytuacją polityczną Niderlandów, które w okresie życia malarza były głównym europejskim frontem walki z protestantyzmem. Katolicki król hiszpański Karol I, a następnie jego syn Filip II brutalnie nawracali innowierców w rządzonych przez siebie Niderlandach. W 1566 r., na trzy lata przed śmiercią Bruegla, wybuchł bunt spowodowany wysokimi podatkami i brutalną polityką władzy. Rok później próby stłumienia go podjął się wzbudzający powszechny lęk książę Alba. Przywódców opozycji stracono, a przez kraj przetoczyły się masakry i egzekucje. Coraz drastyczniej prześladowano protestantów i zwolenników niezależności Niderlandów. Był to okres działania Inkwizycji oraz masowych egzekucji. Książę Alba, mianowany gubernatorem w 1567 r., ustanowił Radę Zaburzeń, zwaną też Krzywym Trybunałem, mającą skazywać heretyków i zwolenników uniezależnienia się od Hiszpanii. (...) Alegorie moralne natomiast są przejawem humanistycznej postawy Bruegla, który piętnował wady i przywary ludzkie. Nie robił tego jednak tylko po to, aby wytykać ludziom ich niewłaściwe zachowanie. Z jednej strony wymowa tych obrazów wskazuje na niedoskonałość ludzi, ale z drugiej artysta wyraża głęboką wiarę w dobrą kondycję człowieczeństwa" (wizualizacjasztuki.umcs.lublin.pl). Choć wypracował własny styl malarski, to pozostawał pod wpływem demonicznej stylistyki Hieronima Boscha. Najważniejsze jednak, że dał nam wolne pole do interpretacji swoich dzieł.

Oszalało miasto całe*

„Walkę karnawału z postem" artysta namalował techniką olejną na desce o wymiarach 118 x 164,5 cm i podpisał: „Bruegel 1559", dzięki czemu znamy datę powstania obrazu. Z powszechnie dostępnych informacji wiemy, że tłem religijno-społecznym dzieła jest kontrowersja dotycząca postrzegania świata i człowieka oraz spór o charakterze religijnym, jaki zaistniał między reformacją a Kościołem katolickim. Do tego dochodziły prądy humanistyczne, które zwracały uwagę na człowieka i jego życie na ziemi, a detronizowały w świadomości ludzi średniowieczny prymat myśli o zbawieniu. Z tego punktu widzenia obraz należy traktować jako panoramę obejmującą wiele sfer życia: politykę, religię i ludyczność.

Obraz oparty jest na kilku planach malarskich, a całość ukazana została z lotu ptaka. Tytułowa walka rozgrywa się na placu miejskim, który jest najbardziej rozjaśnionym miejscem dzieła. Po obu jego stronach znajdują się budynki pierwszoplanowe: po lewej karczma z szyldem łodzi (1), a po prawej kościół (2) z charakterystyczną architekturą łukową oraz rozetą z symbolem Trójcy Świętej. Na drugim planie (a także dalej) widzimy budynki – jeden żółty i kilka czerwonych.

Centralnymi punktami dzieła są wizerunki dwóch postaci: grubasa (3) siedzącego okrakiem na piwnej beczce oraz, naprzeciwko, wychudłego ascety (4) zasiadającego na tronie spoczywającym na pokrytej czerwonym suknem lawecie. Chcąc dokonać analizy treściowej dzieła, należy zwrócić uwagę na zamierzony przez artystę podział obrazu na dwie części – prawą i lewą. Lewą stronę malowidła można nazwać stroną karnawału, a prawą – postu. Otyły osobnik siedzący okrakiem na beczce i trzymający w prawej ręce rożen, na który nadziane są: głowa prosięcia, pieczona kaczka i kiełbasa, jest personifikacją karnawału. Beczka, na której siedzi, pchana jest po placu pełnym ogryzionych kości, porozrzucanych kart do gry i wypitych jajek. Płozy, na których spoczywa beczka, przypominają łódź widoczną na szyldzie karczmy, która jest przybytkiem wszelkich uciech. Na wprost Karnawału malarz umieścił wychudłego ascetę jako personifikację Postu. Siedzi on na ascetycznym tronie spoczywającym na platformie pokrytej czerwonym suknem, co może przywodzić na myśl kolor szat kardynalskich. Na platformie walają się suchary i precle. Asceta w prawej ręce trzyma łopatę piekarską przypominającą kształtem wiosło, na której leżą dwa suszone śledzie – symbol postu. Sam jest wynędzniały, w szarym habicie, przepasany różańcem, a na głowie ma ul (w owym czasie miód uważano za potrawę typowo postną). Jego łopata piekarska jest jakby orężem, tak jak rożen jest bronią Karnawału. Mamy więc do czynienia z pojedynkiem.

Każda z wymienionych postaci ma grono zwolenników i towarzyszy. Po stronie Karnawału odnajdujemy przebierańców (5). Spośród nich niektórzy noszą maski, co wskazywałoby na aluzję do jakiejś antwerpskiej kompanii wystawiającej farsy. W centralnej części obrazu widać dwie postacie grające w kości (6). Ten, który wygrał, zagarnia zdobycz, ale za jego pasem tkwi durszlak, co może oznaczać, że wkrótce właściciel roztrwoni zdobyte dobra. Przy karczmie, która jest punktem odniesienia dla zwolenników Karnawału, kłębi się tłum ludzi.

Po stronie Postu, tuż za platformą, widzimy postacie z klekotkami (7) używanymi w kościołach katolickich w Wielki Piątek. Nieco powyżej znajduje się beznogi kaleka (8), a nad nim kobieta, która krzykiem próbuje zwrócić na niego uwagę, jakby chciała mu pomóc w otrzymaniu datków. W koszyku na jej plecach widać jednak małpkę, a więc symbol oszustwa. Z kościoła wychodzi tłum pokutników (9), prawdopodobnie po odbytej spowiedzi, bo głównymi drzwiami wchodzą kolejni wierni, a w głębi kościoła widać duchownego (10), nieprzerwanie spowiadającego i udzielającego rozgrzeszenia. W centrum obrazu błazen z pochodnią (11) prowadzi parę wyróżniających się przechodniów, którzy mogą symbolizować wędrowców zadziwionych panującym na placu zgiełkiem. Jest tu jeszcze jedna ważna postać (12), widoczna na parapecie żółtej kamienicy, którą ciekawie zinterpretował Jacek Kaczmarski:

Siedzę w oknie, patrzę z góry, cały świat

mam w oku,

Widzę, co kto kradnie, gubi, czego szuka

w tłoku.

Zmierzchem pójdę do kościoła, wyspowiadam

grzeszki,

Nocą przejdę się po rynku i pozbieram resztki.

Z nich karnawałowo-postną ucztą jak się patrzy

Uraduję bliski sercu ludek wasz żebraczy.

Żeby w waszym towarzystwie pojąć

prawdę całą:

Dusza moja pragnie postu,

ciało karnawału!*

Jak już pisałam, karnawał to ustanowienie świata na nowo, polegające na zbiorowym sprzeciwie wobec zastanego uporządkowania rzeczywistości. Bruegel nie tylko metaforyzuje nękającą nas odwiecznie sprzeczność między potrzebą czerpania z życia przyjemności bez umiaru i bez lęku przed konsekwencjami a umiłowaniem ładu, dzięki któremu system społeczny zyskuje uzasadnienie i ukierunkowanie. Artysta ukazuje wprost rządy chaosu. I wzbudza w patrzących równocześnie pragnienie i przerażenie.

* Fragment utworu Jacka Kaczmarskiego „Wojna postu z karnawałem", który powstał z inspiracji obrazem Pietera Bruegla Starszego.

Oryginał znajdziemy w wiedeńskim Kunsthistorisches Museum pośród wielu innych dzieł XVI-wiecznego niderlandzkiego geniusza pędzla. Tamtejsza kolekcja obrazów Bruegla uważana jest za największą na świecie. Są tu m.in.: „Wieża Babel", „Chłopskie wesele", „Zabawy dziecięce", „Rzeź niewiniątek", „Taniec wieśniaków", „Złodziej gwiazd", „Samobójstwo Saula" czy „Nawrócenie Szawła". Znajdziemy tu też „Drogę krzyżową", która stała się powszechnie rozpoznawalna dzięki niezwykłemu filmowi Lecha Majewskiego „Młyn i krzyż", ale przede wszystkim – interesujące nas dzieło zatytułowane „Walka karnawału z postem". Zanim skupimy wzrok na obrazie, warto się przyjrzeć samemu artyście, którego nazwisko znane jest po dziś dzień, ale nawet ono stanowi swoistą łamigłówkę. Pojawiają się bowiem różnice zarówno w pisowni: Bruegel, Breugel, Breughel, Brueghel, jak i w wymowie: powszechnie przyjęła się wersja niemiecka „brojgel", choć niderlandzka brzmi „brechel". Ponadto artysta od 1559 r. zaczął pomijać literę „h" w swym nazwisku, podpisując obrazy jako Bruegel.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Klub Polaczków. Schalke 04 ma 120 lat
Historia
Kiedy Bułgaria wyjaśni, co się stało na pokładzie samolotu w 1978 r.
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił