To największy odsetek optymistów w ponad 6 –letniej historii badania „Monitor Rynku Pracy” firmy doradztwa personalnego Randstad. Wyjątkowo duży – największy od 2013 r. jest też odsetek pracujących Polaków, którzy w 2017 r. oczekują podwyżki i premii- wynika z badania, które na przełomie listopada i grudnia ub. roku objęło ponad 800 internautów w Polsce. Ponad połowa z nich (51 proc.) spodziewała się, że z nowym rokiem dostanie podwyżkę a jeszcze więcej, bo 56 proc liczyło na premię za 2016 r. Tym bardziej, że niemal trzy czwarte badanych oceniało, że ich pracodawca miał wtedy lepsze wyniki niż rok wcześniej. Nieco mniej (niespełna dwie trzecie) przewiduje zaś, że 2017 r. będzie w ich firmie jeszcze lepszy.

Poprawa na rynku pracy zachęca Polaków do zmiany zatrudnienia w poszukiwaniu lepszych warunków – zwłaszcza lepszych zarobków. Był to główny powód zmian w drugim półroczu ub. roku, gdy nową pracę lub nowe stanowisko dostał niemal co czwarty z badanych. Choć było to nieco mniej niż w poprzednich miesiącach, nadal jesteśmy jednym z najbardziej mobilnych narodów w Europie.

Ten wskaźnik trochę jednak spada; nowej pracy poszukiwało pod koniec ub. roku 30 proc. badanych – nieco mniej niż w poprzednich kwartałach. Najniższy od trzech lat był też wskaźnik mobilności, który mierzy prawdopodobieństwo zmiany pracy w kolejnych 6 miesiącach. Wynosił on w najnowszej edycji monitora jedynie 105 punktów (wobec 111 pkt. w poprzednim kwartale), ale i tak nadal było to wyraźnie więcej niż średnia dla całej Europy (100 pkt).

- Spadek indeksu mobilności oznacza kurczenie się grupy osób sygnalizujących swoją gotowość do zmiany firmy, w której są zatrudnieni. Faktem jest jednak, że tego rodzaju zmiana ma miejsce na całym kontynencie – europejski wskaźnik jeszcze pół roku temu szacowano na 102 punkty – teraz ma 100- zwraca uwagę Monika Hryniszyn, członek zarządu i dyrektor personalna Randstad. Według niej za tymi spadkami w naszym kraju może stać kilka czynników. Z jednej strony intensywne transfery pracowników między firmami trwają już co najmniej od początku 2016 roku i częściowo już ta potrzeba zmiany się nasyciła. Z drugiej strony widzimy, że oczekiwania finansowe kandydatów są wyższe i część firm nie może im podołać – w efekcie kandydaci nie mając oczekiwanej oferty nie zmieniają pracy i ma to odbicie o ograniczeniu rotacji.