Do Rzecznika Praw Dziecka regularnie docierają skargi obywateli polskich mieszkających w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Norwegii, kwestionujących decyzje obcych służb socjalnych oraz sądów opiekuńczych, które zabierają dzieci spod ich opieki, ograniczają lub pozbawiają rodziców władzy rodzicielskiej i umieszczają dzieci w rodzinach zastępczych. W listach wskazują na brak możliwości spotkań z dziećmi oraz problem umieszczenia ich dzieci w kulturowo odmiennych rodzinach zastępczych, nieposługujących się językiem polskim. W ocenie Rzecznika skutkiem takich praktyk może być utrata przez małoletniego poczucia narodowej tożsamości, ciągłości wychowawczej i kulturowej.
- Podejmując działania wyjaśniające w tego rodzaju sprawach mam ograniczone możliwości działania, nie jestem bowiem uprawniony do żądania wyjaśnień od organów państw obcych, ani też do inicjowania postępowań przed zagranicznymi sądami i innymi instytucjami oraz uczestniczenia w tych postępowaniach. Podejmuję jednak wszelkie możliwe działania, aby wyjaśnić każdą z tych spraw i wskazać skarżącym środki prawne, z których mogą skorzystać za granicą w celu ochrony praw swoich dzieci – pisze Marek Michalak.
RPD w wystąpieniu generalnym zwrócił się do Witolda Waszczykowskiego z prośbą o informacje:
- jaka liczba skarg dotyczących ingerencji w stosunki rodzinne obywateli polskich zamieszkałych w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Norwegii, Holandii oraz Szwecji wpłynęła do polskich konsulatów w 2016 r. i czego najczęściej one dotyczyły;
- czy w ocenie polskich konsulów działania zagranicznych służb były uzasadnione i miały na celu zabezpieczanie najlepiej podjętego interesu dziecka, czy też mogły wskazywać na zbyt pochopną reakcję, nieadekwatną do sytuacji w jakiej znalazło się dziecko. Proszę również o wskazanie jakich krajów to najczęściej dotyczyło;