Repatriacja. Rząd pomoże rodzinom zesłańców

Rada Ministrów zajmie się we wtorek nowelizacją ustawy o repatriacji. Nowe przepisy umożliwią powrót do Polski rodaków zesłanych na Wschód przez Sowietów.

Aktualizacja: 07.03.2017 15:19 Publikacja: 06.03.2017 18:58

Szczecin - obchody 65. rocznicy przybycia na Pomorze Zachodnie repatriantów ze Wschodu

Szczecin - obchody 65. rocznicy przybycia na Pomorze Zachodnie repatriantów ze Wschodu

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski

Zmiana prawa rodziła się w bólu. „Rzeczpospolita" zabiegała o to od 2015 r. Pierwotnie nowa ustawa miała być gotowa w połowie poprzedniego roku, potem termin ten przesunięto na styczeń.

Prawdopodobnie opóźnienie było spowodowane tym, że nowe przepisy konsultowano z Polakami z zagranicy, m.in. z potomkami zesłanych przez władze Związku Sowieckiego do Kazachstanu (do polskich korzeni przyznaje się w tym państwie ok. 34 tys. osób).

Jak mówi nam Aleksandra Ślusarek, przewodnicząca Związku Repatriantów RP, projekt wstępnie zakłada, że w ciągu dziesięciu lat do kraju będzie mogło powrócić ok. 10 tys. potomków zesłańców. Rozwiązania prawne przygotował minister Henryk Kowalczyk, a twarzą zmian jest Anna M. Anders, senator PiS, córka generała Władysława Andersa.

Z naszych informacji wynika, że w pierwszej kolejności repatriacja obejmie około tysiąca Polaków z byłego Związku Sowieckiego, m.in. z Kazachstanu, Uzbekistanu oraz Rosji.

Ustawa objęłaby osoby, które do rozpadu Związku Sowieckiego w 1991 r. mieszkały „w miejscach zesłań". Pierwszeństwo w powrocie mają mieć represjonowani i ich potomkowie. Wraz z nimi mogliby przyjechać małżonkowie i dzieci, mowa nawet o czwartym pokoleniu potomków zesłańców.

Rząd zakłada, że główny ciężar pomocy przejmie państwo, ale zajmą się nimi też fundacje i samorządy. Koordynatorem działań będzie pełnomocnik rządu do spraw repatriacji, który będzie działać w MSWiA. Będzie on mieć swojego przedstawiciela w każdym województwie. Zajmą się oni integracją repatriantów ze społecznościami lokalnymi, przydziałem mieszkania i pomocą w znalezieniu dla nich pracy.

Repatrianci, którzy nie mają w Polsce bliskich, trafią do ośrodków adaptacyjnych (będą w nich przebywali do sześciu miesięcy i uczyli się m.in. języka polskiego). Jeden z takich ośrodków znajduje się w Pułtusku, prowadzi go Wspólnota Polska.

Pomoc organizowana przez państwo ma być długofalowa. Przybyłym do ojczyzny przysługiwałyby m.in. zasiłki: transportowy, na zagospodarowanie, szkolny, na wynajem mieszkania. Będą mieli ubezpieczenie zdrowotne.

Zmiana prawa rodziła się w bólu. „Rzeczpospolita" zabiegała o to od 2015 r. Pierwotnie nowa ustawa miała być gotowa w połowie poprzedniego roku, potem termin ten przesunięto na styczeń.

Prawdopodobnie opóźnienie było spowodowane tym, że nowe przepisy konsultowano z Polakami z zagranicy, m.in. z potomkami zesłanych przez władze Związku Sowieckiego do Kazachstanu (do polskich korzeni przyznaje się w tym państwie ok. 34 tys. osób).

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany