John Feffer: Donald Trump ma szczególne relacje z rządem PiS

Donald Trump widzi Polskę jako ostoję europejskiego bezpieczeństwa, które zależy od mocnego wsparcia dla amerykańskiej polityki - mówi amerykański politolog z lewicowego think tanku Institute for Policy Studies w Waszyngtonie John Feffer.

Publikacja: 06.07.2017 12:13

John Feffer: Donald Trump ma szczególne relacje z rządem PiS

Foto: AFP

Rzeczpospolita: Rozpoczęła się wizyta prezydenta Donalda Trumpa w Europie. Dlaczego amerykański prezydent zdecydował, że pierwszym przystankiem podróży będzie Polska?

John Feffer: Szczerze mówiąc dla większości Amerykanów nie ma to większego znaczenia. Dla nich to wciąż wizyta w Europie: nie liczy się, który kraj zostanie odwiedzony jako pierwszy czy dziesiąty. Ale prezydent wybrał Polskę, bo chce przekazać Europie dwie wiadomości. Pierwszą kieruje bezpośrednio do Polski, bo chce pokazać, że jest to kraj, który może liczyć na wyjątkowy status, a relacje pomiędzy administracją Trumpa i rządem Prawa i Sprawiedliwości są  - nazwijmy to - szczególe.

A druga wiadomość?

Jest skierowana do liderów na Zachodzie Europy. Relacje z krajami tego regionu są rozczarowujące dla Trumpa. Angela Merkel i Emmanuel Macron krytykują jego poglądy na kwestie imigracji, uchodźców czy, mówiąc ogólnie, multikulturalizm. Zatem przyjeżdżając najpierw do Polski, chce nadać specjalny komunikat, że bliżej mu do tych, których światopogląd jest bardziej zbliżony do jego.

Jarosław Kaczyński powiedział niedawno, że inne kraje powinny zazdrościć Polsce wizyty Trumpa.

Myślę, że jedynym państwem, które może w tym momencie żałować, że Trump przyjeżdża do Polski, są Węgry. Premier Victor Orbán kładzie duży nacisk na poprawne stosunki z Donaldem Trumpem. Zdaje się nawet, że był pierwszym europejskim przywódcą, który poparł jego kampanię prezydencką.

Jakie są najważniejsze kwestie, które powinny zostać poruszone przez Donalda Trumpa w czasie jego pobytu w Polsce?

Prezydent myśli, że najważniejsze są kwestie bezpieczeństwa. Chodzi tu m.in. o podtrzymanie polskich wydatków na obronność na poziomie 2 proc. PKB czy o obecność amerykańskich żołnierzy we wschodniej Europie. Donald Trump widzi Polskę jako ostoję europejskiego bezpieczeństwa, które zależy od mocnego wsparcia dla amerykańskiej polityki.

A jaki jest pański punkt widzenia?

Najważniejsza jest ekonomia. Polska to duży kraj, który dynamicznie się rozwija, co widać na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. To ważny aspekt relacji amerykańsko-polskich, bo co, jeśli ta sytuacja się odwróci? Co, jeśli Polska gospodarka się załamie? Wtedy może to przecież doprowadzić do destabilizacji regionu, zniszczenia nie tylko gospodarki Polski czy Europy Środkowej, ale być może całego kontynentu, a to niewątpliwie wpłynęłoby również na Stany Zjednoczone.

Jak amerykańskie media odebrały przyjazd Donalda Trumpa do Europy?

W tej chwili skupiają się raczej na działaniach Trumpa w zakresie polityki krajowej. Tu prezydent boryka się z kilkoma problemami, np. jeśli chodzi o ubezpieczenia zdrowotne czy budżet. Media zarzucają Trumpowi, że podróż do Europy jest szansą na ucieczkę przed tymi sprawami, które zajmują całe społeczeństwo. Bez echa nie przeszła także kwestia spotkania z Władimirem Putinem, do którego dojdzie w Hamburgu. Amerykańskie media uważają, że pierwsze spotkanie prezydentów twarzą w twarz będzie kluczowe dla przyszłych relacji, bo Donald Trump ma do wyboru dwie drogi dialogu.

Jakie?

Pierwsza, którą może podążyć, to wspólne interesy, czyli stabilizacja sytuacji w Syrii, walka z tzw. Państwem Islamskim czy kwestie energetyki. Druga droga zakłada sceptycyzm wobec rosyjskiej polityki, m.in. względem Ukrainy, a także wobec rażących nadużyć w kwestii wolności słowa i praw człowieka. Choć nie jestem pewien, czy Donald Trump jest zainteresowany podjęciem tej ścieżki. Ma kiepski ogląd na to, co dzieje się na Ukrainie.

Zatem co prezydent Trump wie na temat relacji rosyjsko-ukraińskich?

Właściwie bardzo niewiele. Problemem jest to, że zna jedną stronę tego sporu. Myśli, że Ukrainą rządzą faszyści, a Rosja wkracza w ich politykę, by nieco ją uporządkować. Ponadto uważa, że na Krymie dokonały się wolne wybory i mieszkańcy półwyspu zdecydowali dzięki referendum, że chcą przyłączyć się do Rosji. Taki obraz sytuacji na Ukrainie został przedstawiony Trumpowi przez jego doradców, w tym skompromitowanego Michaela Flynna (byłego doradcę ds. bezpieczeństwa – red.). Myślę, że nie ma pojęcia, że istnieje druga strona tej historii. Powiedzmy, że trzeba nieco amerykańskiego prezydenta “wyedukować”. Ale ważne jest to, by dowiedział się o tym nie od ukraińskich polityków, ale od strony neutralnej. Być może to właśnie powinna być rola Polski w czasie europejskiej podróży Trumpa.

John Feffer jest amerykańskim politologiem, kierownikiem projektu Foreign Policy in Focus realizowanego przez związany z liberalną lewicą think tank Institute for Policy Studies w Waszyngtonie. Jest specjalistą ds. polityki zagranicznej USA na obszarze Europy Wschodniej i Azji; na przełomie lat 80. i 90. mieszkał w Polsce

Rzeczpospolita: Rozpoczęła się wizyta prezydenta Donalda Trumpa w Europie. Dlaczego amerykański prezydent zdecydował, że pierwszym przystankiem podróży będzie Polska?

John Feffer: Szczerze mówiąc dla większości Amerykanów nie ma to większego znaczenia. Dla nich to wciąż wizyta w Europie: nie liczy się, który kraj zostanie odwiedzony jako pierwszy czy dziesiąty. Ale prezydent wybrał Polskę, bo chce przekazać Europie dwie wiadomości. Pierwszą kieruje bezpośrednio do Polski, bo chce pokazać, że jest to kraj, który może liczyć na wyjątkowy status, a relacje pomiędzy administracją Trumpa i rządem Prawa i Sprawiedliwości są  - nazwijmy to - szczególe.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786