Już od miesięcy politycy PiS mówią o tym, że stanowisko szefa rządu straci Beata Szydło, a tekę premiera osobiście obejmie Jarosław Kaczyński. W związku z zapowiadaną rekonstrukcją rządu, takie spekulacje się nasiliły. "W PiS jest też pełne przekonanie, że Kaczyński potrafi dobrze ocenić sytuację polityczną i ryzyko, które wiąże się z tak dużą zmianą na półmetku rządów" - oceniał poseł PiS Artur Soboń w rozmowie z Michałem Kolanko. "Jeśli Jarosław Kaczyński miałby nie zostać premierem teraz, to czy byłby do tego w ogóle lepszy moment?" - zastanawia się Michał Szułdrzyński.

41 proc. respondentów uważa, że Beata Szydło nie powinna być premierem do końca kadencji. Pełnej kadencji Beaty Szydło jako premiera chce 38 proc. badanych. Zdania w tej sprawie nie ma częściej niż co piąty respondent.

- Częściej zmiany na stanowisku premiera chcą mężczyźni (45 proc.), osoby o dochodzie od 3001 do 5000 zł (54 proc.) oraz ankietowani z miast od 200 do 499 tys. mieszkańców (54 proc.). Wraz ze wzrostem wieku rośnie odsetek osób, które chcą odejścia Beaty Szydło ze stanowiska, z 32 proc. w grupie do 24 lat, do 49 proc. w grupie do 50 lat. Podobną zależność widać we wzroście poziomu wykształcenia – wśród osób o najniższym jego poziomie zmian na stanowisku premiera chce 16 proc. badanych, podczas gdy w grupie osób o wykształceniu wyższym – 47 proc. - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.

Prof. Jacek Knopek z Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK w Toruniu ocenia, że wzrastające w ostatnich sondażach poparcie dla Beaty Szydło daje jej realną możliwość pozostania na stanowisku premiera do końca kadencji obecnego parlamentu. - W obecnej sytuacji politycznej kwestia ta będzie zależała głównie od tego, czy prezes Prawa i Sprawiedliwości będzie chciał wyjść z politycznego cienia i w praktyce przejąć władzę wykonawczą. Na obecnym etapie wzrastają jednak szanse pani premier na kontynuowanie dotychczasowych zadań w rządzie – kwituje prof. Knopek.