Jarosław Kaczyński w piątek – po spotkaniu z prezydentem i przedstawieniu pisemnej listy swoich oczekiwań – zapewnił, że droga do porozumienia jest blisko. – Atmosfera była konstruktywna, a jeden i drugi polityk wyszli z rozmów dość zadowoleni – to przyznają rozmówcy z obydwu stron.
Z rozmów „Rzeczpospolitej" z politykami Zjednoczonej Prawicy wynika jednak, że emocji wokół całej sytuacji z projektami ustaw sądowych jest dużo więcej niż w trakcie samych negocjacji Kaczyński – Duda.
– To realnie były i są dobre rozmowy, które prowadzą do wspólnego celu, jakim jest przeprowadzenie zmian w wymiarze sprawiedliwości. – mówi nasz rozmówca znający przebieg spotkania. I chociaż nikt w Pałacu nie oczekuje wybuchu entuzjazmu w obozie rządzącym – zwłaszcza w Ministerstwie Sprawiedliwości – po poniedziałkowej prezentacji ustaw, to z obydwu stron jest chęć ostatecznego porozumienia, chociaż jak przyznał w piątek prezes PiS, różnice nadal są.
Trzy piąte pozostaną
Prezydenccy prawnicy przez weekend analizowali pomysły zgłoszone przez prezesa Kaczyńskiego. Z naszych informacji wynika, że prezydent nie odstąpi od pomysłu wyboru członków KRS większością 3/5. To pomysł, o którym „Rzeczpospolita" pisała już kilka tygodni temu. Punktem spornym w rozmowach cały czas jest mechanizm dotyczący sytuacji, w której w Sejmie nastąpi pat i nie będzie można takiej większości zebrać. Pierwotnie projekty prezydenckie zakładały przyznanie głowie państwa głosu rozstrzygającego w takim przypadku.
Prezydenckie propozycje nie zakładają też wygaszenia kadencji KRS. W przypadku Sądu Najwyższego kryterium dotyczące sędziów będzie związane z wiekiem (60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn) – i sprawi, że wygaszeniu ulegnie mandat I prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf. Prezydent utrzyma swój zapowiedziany jeszcze w trakcie kryzysu lipcowego postulat dotyczący sposobu wyłaniania sędziów KRS, co od początku budziło największe kontrowersje w PiS.