– Bliższa analiza obowiązującej konstytucji wskazuje na to, że można ją śmiało nazwać konstytucją postkomunistyczną – mówił w Senacie na konferencji poświęconej obywatelskiemu projektowi Konstytucji RP Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS tłumaczył, że ustawa zasadnicza zawiera wiele elementów, które umacniały istniejący w momencie jej uchwalania (1997 r.) układ społeczny. W jego ocenie w konstytucji jest „mnóstwo blokad, które utrudniają albo wręcz uniemożliwiają odrzucenie pewnych elementów tego społecznego systemu".
Czy to oznacza, że Prawo i Sprawiedliwość szykuje zmiany w ustawie zasadniczej? – Będziemy myśleć nad tym, w jaki sposób zmieniać konstytucję, by była ona lepsza dla Polski i Polaków, aby była lepsza dla naszej suwerenności, dla naszego państwa – uzupełniał wypowiedź prezesa marszałek Senatu Stanisław Karczewski. I zapowiedział rozpoczęcie debaty nad przyszłością konstytucji.
Zdaniem polityków PiS przestrzeń do dyskusji nad ustawą zasadniczą jest, bo nie wszyscy Polacy byli jej zwolennikami w chwili wprowadzenia. Przypominał, że 25 maja 1997 r. podczas referendum w sprawie uchwalonej 2 kwietnia tego roku konstytucji za jej przyjęciem opowiedziało się 52,71 proc. głosujących. W referendum udział wzięło 42,86 proc. uprawnionych.
Argument o niskiej frekwencji nie trafia jednak do posłów Nowoczesnej.