Reklama

MSZ wystawia rachunek za zmowę

Przetarg na obsługę polskiej prezydencji w UE był ustawiony. Dlatego resort dyplomacji chce, by oskarżeni oddali 14 mln zł.

Aktualizacja: 24.02.2018 06:27 Publikacja: 23.02.2018 23:01

W przetargu na organizację spotkań i konferencji podczas polskiej prezydencji wystartowało pięć firm

W przetargu na organizację spotkań i konferencji podczas polskiej prezydencji wystartowało pięć firm, ale cztery się wycofały.

Foto: Fotorzepa/ Magda Starowieyska

Zamówienie na kompleksową obsługę spotkań i konferencji podczas polskiej prezydencji w Unii Europejskiej (od 1 lipca do 31 grudnia 2011 r.) zorganizowało MSZ, gdy resortem kierował Radosław Sikorski, a wygrało go konsorcjum trzech firm.

Dziś wiadomo, że koszt usługi wynosił tylko 19 mln zł, ale ministerstwo zapłaciło zwycięzcy przetargu aż 34 mln zł. Wszystko przez to, że – jak odkryła prokuratura i CBA – przetarg był ustawiony, na co pozwolili także ówcześni urzędnicy resortu. Teraz MSZ chce, by 14 mln zł, które trafiły do kieszeni uczestników zmowy, oddali oni – kiedy zapadnie wyrok skazujący – co do złotówki – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Przepłacona usługa

Prokuratura w 2017 r. o zmowę przetargową oskarżyła 15 osób, w tym Janusza J. – według śledczych głównego organizatora „ustawki", jego życiową partnerkę Monikę J. (wcześniej F.) – byłą naczelniczkę w MSZ, która zasiadała w komisji konkursowej i odpowiadała w resorcie za przetarg. Ponadto członków komisji przetargowej, którzy mieli zaniedbać obowiązki, i osoby z firm pozorujących konkurencję. Ich proces niedawno ruszył w Warszawie.

MSZ jest w nim oskarżycielem posiłkowym, a w końcu stycznia pełnomocnik resortu złożył wniosek „o orzeczenie wobec oskarżonych obowiązku naprawienia szkody wyrządzonej Skarbowi Państwa, która na podstawie analizy CBA oszacowana została na kwotę 14 328 801,78 zł" – podaje nam biuro prasowe MSZ.

Decyzję o aktywnej roli w postępowaniu sądowym i wsparciu prokuratury podjął ówczesny szef MSZ Witold Waszczykowski.

Reklama
Reklama

Wniosek o naprawienie szkody opiera się na ustaleniach śledztwa – analizie CBA z lipca 2013 r., która „określała realną wartość zadań zrealizowanych przez Wykonawcę w ramach udzielonego mu przez MSZ zlecenia" – podaje biuro prasowe Sądu Okręgowego.

O tym, że „rzeczywiste koszty wykonania zamówienia wyniosły ok. 19 mln zł, a oskarżeni, którzy weszli w zmowę, spowodowali 14 mln zł szkody w mieniu Skarbu Państwa" – mówił nam, kierując akt oskarżenia do sądu, prok. Andrzej Michalski z Wydziału Zamiejscowego ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie, prowadzący śledztwa w sprawie tzw. infoafery.

Przetarg wygrało w 2011 r. konsorcjum trzech firm – Easylog, IT Expert i CAM Media (ta ostatnia, zdaniem śledczych, nie brała udziału w zmowie). Wybór od razu budził kontrowersje, bo zwycięzca za wykonanie usługi zaoferował dokładnie tyle, ile na ten cel przeznaczyło MSZ – 34 mln zł.

Jak wyglądała ustawka

Akt oskarżenia, który w 2017 r. opisała „Rzeczpospolita", odkrył kulisy „układu", który się za tym krył. Mózgiem był Janusz J. powiązany z firmą Easylog, a „źródłem informacji" Monika J., która w MSZ odpowiadała za przetargi i miała z nim dzielić się wiedzą. Istnienie zmowy potwierdzają maile (dotarli do nich śledczy), jakie słali do siebie oskarżeni.

Wynika z nich, że Janusz J. już półtora roku przed przetargiem utrzymywał bliskie relacje osobiste z Moniką J. Spółka, której wtedy był wiceprezesem (Netline Group), fundowała jej wyjazdy, m.in. do Stambułu, Rzymu i Izraela. Aby ukryć związek, do walki o zlecenie J. wystawił spółkę Easylog, założoną w 2010 r., która nawet nie miała szyldu.

MSZ w przetargu podało jedynie zakres cenowy między 125 tys. euro a 35 mln euro. „Wartość kwoty na realizację zamówienia znana była tylko wąskiemu gronu pracowników MSZ" – twierdzą śledczy.

Reklama
Reklama

– Do przetargu dopuszczono pięć firm, przedstawiły jednobrzmiące wnioski i otrzymały największą, identyczną liczbę punktów – każda 1635 – mówił nam prok. Michalski.

Cztery firmy, które wygrały pierwszy etap, nagle się wycofały, i do drugiego etapu stanęło tylko konsorcjum. Wtedy się okazało, że MSZ daje na zlecenie 34 mln zł. „Jedyna oferta – konsorcjum Easylog – opiewała właśnie na taką kwotę" – ustaliła prokuratura, uznając, że reszta firm pozorowała konkurencję. „Ofertę składa tylko Easylog i tylko ja" – pisał Janusz J. w jednym z e-maili do wspólników. To on miał zadbać o fałszywe referencje, które – w ocenie śledczych – przesądziły o wyborze konsorcjum. Pięć firm, formalnie ze sobą konkurujących, złożyło jednobrzmiące wnioski, większość nie miała doświadczenia w takich projektach, a jedna (Easylog) nie prowadziła dotąd żadnej działalności. Do tego wszystkie miały te same referencje i zdobyły tyle samo punktów. Te „nietypowe okoliczności" nie wzbudziły podejrzeń komisji przetargowej. Zgłaszał je tylko młody urzędnik MSZ, ale je „totalnie zignorowano" – oceniają śledczy.

„Kasę obdzieliłem"

Zyski z przestępstwa miały trafić do Janusza J. i osób z nim związanych. „Jest kasa z prezydencji, już obdzieliłem" – informował J. w e-mailu.

Oskarżeni (nie przyznają się do zarzutów) odpowiadają za udział w zmowie przetargowej, a niektórzy też m.in. za sfałszowanie referencji. Członkowie komisji zaś za zaniedbania.

CBA wpadło na trop ustawionego przetargu na prezydencję, rozpracowując tzw. infoaferę i właśnie Janusza J. To główny oskarżony o korumpowanie Andrzeja M. – byłego szefa CPI MSWiA (już skazany za wielkie łapówki). To z nim J. w 2011 r. trafił do aresztu.

Dziś Janusz J. prowadzi firmę pod innym szyldem. Jak pisała „Rzeczpospolita", ustawiony przetarg w MSZ nie przeszkodził mu zdobywać kolejnych rządowych kontraktów.

Reklama
Reklama

Także spółka IT Expert organizowała Expo w Mediolanie na zlecenie PARP i szczyt NATO w stolicy. Jak nam tłumaczono, prawo nie pozwala odrzucić oferentów, którzy nie są skazani prawomocnymi wyrokami.

Proces 15 oskarżonych toczy się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Środmieścia. Także prokurator domaga się, by uczestnicy zmowy naprawili szkodę.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
ABW zatrzymała szpiega. „Dopadniemy każdego. Raczej prędzej niż później”
Polityka
Przemysław Czarnek ujawnia, z jakimi partiami PiS jest gotów zawrzeć koalicję
Polityka
Karol Nawrocki zakończył prace nad strukturą kancelarii. Są dwa nowe nazwiska
Polityka
Urszula Rusecka z PiS krytykuje Grzegorza Brauna. „To wpisywanie się w narrację chyba niemiecką”
Reklama
Reklama