Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę podatników, małżonków, którzy spierali się z fiskusem o prawo do tzw. ulgi rehabilitacyjnej w zeznaniu za 2013 r.
Jedną z kwestii spornych było odliczenie wydatków poniesionych na utrzymanie i opiekę weterynaryjną psa asystującego. Fiskus zgodził się, że osoby niewidome i niedowidzące I lub II grupy inwalidztwa oraz osoby z niepełnosprawnością narządu ruchu zaliczone do I grupy inwalidztwa mogą od dochodu odliczyć wydatki poniesione na utrzymanie psa asystującego w kwocie nieprzekraczającej w roku podatkowym 2280 zł.
Urzędnicy nie kwestionowali, że jeden z małżonków ma psa. W ich ocenie jednak sam fakt posiadania psa to za mało, by skorzystać z odliczenia wydatków na jego utrzymanie przewidzianego w uldze rehabilitacyjnej. Warunkiem jest bowiem przedłożenie certyfikatu potwierdzającego, że pies ten ma status psa asystującego. W sprawie go nie przedłożono. Choć zatem podatnik miał orzeczoną niepełnosprawność ze względu na narząd wzroku i posiadał psa, to nie mógł skorzystać z ulgi we wskazanym zakresie.
Małżonkowie nie zgadzali się z taką wykładnią przepisów o PIT. W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku podkreślali, że z broszury informacyjnej Ministerstwa Finansów w części dotyczącej ulgi rehabilitacyjnej nie wynika, że pies musi posiadać certyfikat psa asystującego. Wystarczy, że będzie wyszkolony.
Białostocki WSA nie przyznał im racji. Zauważył, że do skorzystania z odliczenia na psa przewodnika nie jest wymagane posiadanie dokumentów stwierdzających wysokość wydatków. Na żądanie fiskusa podatnik jest jednak obowiązany przedstawić dowody niezbędne do ustalenia prawa do odliczenia, w szczególności m.in. okazać certyfikat potwierdzający status psa asystującego.