Zgoda na taką wizję świata miała swoje podstawy nie tylko w naturalnej chęci człowieka do posiadania, ale również w dominującym modelu społecznym. Pokolenie baby boomers, a także – choć w mniejszym stopniu – pokolenie X to ojcowie i matki, którzy dla swoich rodzin, często wielodzietnych, potrzebowali kupionych na kredyt domów, na które zarabiali (zwłaszcza w USA) dzięki opłaconym za kredyty studiom. Jako ojcowie i matki czuli się zobligowani, by zapewnić swoim pociechom jak najlepszy start w życie – a to z kolei oznaczało partycypowanie w kolejnych kredytach na domy czy studia. Tu leżała podstawa owego cyrografu podpisywanego z korporacjami: zwiążesz się z nami na dobre i na złe, a my w zamian za twój pot, krew i łzy zapewnimy ci finansowe bezpieczeństwo. Powiedz nam, ile dla nas poświęcisz, a my to wycenimy. Taki korpopracownik mógł nienawidzić swojej pracy – ale chodziło przecież o to, by na koniec miesiąca stan konta się zgadzał.

I wtedy na scenę weszły kolejne pokolenia, dla przyszłości których rodzice brali za dobrą monetę „nienormowany czas pracy”, przyjmowali rolę trybików w wielkich korporacyjnych maszynach z nadzieją, że z czasem będą coraz większymi trybikami, a w końcu – kto wie – może nawet będą tę maszynę wprawiać w ruch. Dzieci, które siedziały często same w domu, kiedy ich rodzice domykali kolejny wielki projekt. Dzieci, dla których widmo Wielkiego Kryzysu czy wojny były tylko opowieściami z kart podręczników do historii. Millenialsi i postmillenialsi – pokolenia wychowane w podsycanym przez dumnych rodziców przekonaniu o własnej wyjątkowości, żyjące w świecie obfitości, w którym problem „mieć” został już rozwiązany, więc można skupić się na „być”.

– To pokolenie oczekuje pasji i zrozumienia. Nie ma – w odróżnieniu od poprzednich pokoleń – potrzeby myślenia o stabilności, przyszłości, nie interesują go plany emerytalne – mówi medioznawca dr Kamila Tuszyńska.

I nagle, niepostrzeżenie, to już nie Gordon Gekko, bohater „Wall Street” Stone’a, ze swoim kultem chciwości stał się symbolem. Nagle takimi symbolami stali się przedsiębiorcy-wizjonerzy, tacy jak Steve Jobs czy Elon Musk. Ludzie, którym bogactwo przyniosła nie chciwość, lecz podążanie za marzeniami.

Pełny tekst w magazynie „Plus Minus”. W kioskach od 7 lipca.