Legia już jedną nogą jest w Lidze Mistrzów. W pierwszym meczu pokonała Dundalk FC 2:0 i dzisiejszy rewanż wydaje się formalnością. Nawet mimo katastrofalnej formy zespołu, który w ostatnich dwóch kolejkach ligowych przegrał najpierw na wyjeździe z Górnikiem Łęczna 0:1, a następnie u siebie z Arką Gdynia 1:3. Gdyby rywalem legionistów był zespół choć trochę lepszy niż mistrz półamatorskiej ligi irlandzkiej, można by się obawiać, czy Legia w obecnej formie da radę awansować. Ale już pierwszy mecz pokazał, że Irlandczycy mają wielkie chęci i serce do gry, choć nie jest to zespół, który mógłby aspirować do gry w elicie.
Rewanż na stadionie przy Łazienkowskiej odbędzie się dokładnie w 21. rocznicę drugiego spotkania z IFK Goeteborg, które dało w 1995 roku awans Legii do Ligi Mistrzów. Zespół prowadzony przez Pawła Janasa przegrywał w Goeteborgu 0:1, co oznaczało dogrywkę. W pierwszym spotkaniu w Warszawie klub, którego właścicielem był Janusz Romanowski, wygrał 1:0 po golu Jerzego Podbrożnego. Janas w Goeteborgu nie wystawił w pierwszym składzie lidera ówczesnej Legii Leszka Pisza. Kapitan i ulubieniec kibiców pojawił się na murawie jeszcze w pierwszej połowie, a w 74. minucie strzelił gola. Trafienie Jacka Bednarza w 90. minucie przypieczętowało awans.
Liga Mistrzów to już wtedy był wielki prestiż, ale mało kto zdawał sobie sprawę, jak wielkim biznesem wkrótce się stanie. Dziś ligi narodowe są tylko dodatkiem do Champions League. Wówczas to był dopiero czwarty sezon, gdy Puchar Europejskich Mistrzów Krajowych został przekształcony w LM. W kolejnym sezonie awans wywalczył Widzew Łódź i wydawało się, że polskie kluby będą w tych rozgrywkach stale uczestniczyć. Ale UEFA chciała, by bogaci rywalizowali wyłącznie z jeszcze bogatszymi, i dwa pokolenia polskich kibiców Ligę Mistrzów widziały w telewizji.
W Legii nastroje są bliskie euforii, innym polskim klubom już tak wesoło nie jest. Na początku sezonu trener Lecha Poznań Jan Urban w rozmowie z „Rz" powiedział, że nie uważa, by Legia zdominowała ekstraklasę. Dodał jednak natychmiast: – Może tak się stać, gdy awansuje do Ligi Mistrzów. Wtedy może konkurencji odjechać.
Legia, pokonując w eliminacjach Zrinjski Mostar oraz AS Trenczyn, zarobiła już 700 tysięcy euro. Wyeliminowanie Dundalk to kolejne 2 miliony od UEFA. Awans do fazy grupowej wyceniany jest aż na 12 milionów. Łatwo policzyć, że budżet mistrza Polski zasili w sumie 14,7 miliona euro – to ponad 63 miliony złotych. Tyle mniej więcej wynosiły według raportu firmy EY przychody Legii w 2011 roku. To równocześnie ponad połowa przychodu za 2015 rok. Dla porównania: największy rywal Legii w lidze Lech Poznań wykazał przychód w wysokości 78 milionów. Legia więc już dziś – bez pieniędzy z LM – dubluje Lecha pod względem finansowym. Średni przychód klubu w ekstraklasie wynosi niemal dwa razy mniej, niż Legia dostanie za udział w LM – według EY 15 klubów (brak danych Termaliki Nieciecza) wypracowało go na poziomie 34 milionów złotych.